A mogłem pracować na kasie ~Bakudeku~ /18+\

#11....

Kobieta jednak po chwili się uśmiechneła.

- Już wszystko w porządku. Przeszedł operacje i niedługo przewieziemy go na salę. Powinien się niedługo wybudzić. - Powiedziawszy to odeszła w tylko sobie znanym kierunku.
Zielono włosa mocno przytuliła się do blondyna a on do niej. Kiedy z sali operacyjnej wyjechało łóżko a na nim Izuku, Bakugo poderwał się na równe nogi. Szybkim krokiem poszedł za pielęgniarkami. Chciał przejąć pacjenta by mieć brokułka ciągle na oku.

No to co... Dziękuję za czytanie. Koniec.

Ciekawe kogo mi uwierzył xD

- Olivier! - Blondyn podniósł głos i podszedł do jednego z lekarzy. - Przejmuje pacjenta, dokładniej Izuku.

- Miło z Twojej strony. Jestem dosyć zabiegany więc dużo mi ulży. Tu masz wyniki badań i inne. Polece do innych. - Mężczyzna uśmiechnął się następnie wychodząc z sali.
/////////

Izuku dzisiaj się wybudził. Pewnie będzie w szoku więc postanowiłem, że to ja ciągle przy nim będę. Aktualnie był jedynym moim "podopiecznym".
Starałem nad chłopakiem poprawiając okulary. Mój wzrok był skierowany na jego wyniki.

- Nieźle nas wszystkich nastraszyłeś. W szczególności mnie i Twoją mamę. - Powiedziałem poważny jak i zdenerwowany. - Nigdy tak więcej nie rób.

- Przepraszam. To nie powinno mieć miejsca. Na szczęście nikomu więcej krzywda się nie stała. - Uśmiechnął się delikatnie.

- NA SZCZĘŚCIE!? Idioto prawie umarłeś a teraz mi mówisz " NA SZCZĘŚCIE!? " - Krzyknąłem kierując wzrok na zielono włosego. Na pierwszy rzut oka było widać iż jest mu głupio. I dobrze, powinno.

- Ale Katsuki... Żyje, tak? Sam się bałem. Śmierć jest rzeczą, której się najbardziej boje. Nie żartuje, ale nie mogę też przestać pomagać innym. To mnie uszczęśliwia.

- Człowieku... Ty chyba nie rozumiesz. Możesz stracić oko, masz naderwane ścięgna w ręce przez co za szybko nie wrócisz do pracy.

Po moich słowach już milczał

/////

Macie dzisiaj krótkie. Proszę nie być.