- Stary... On nie przyjdzie - Eijiro położył dłoń na ramieniu swojego przyjaciela. - Nie ma sensu czekać. Odwiozę cię do domu, co ty na to?
- Przyjdzie, obiecał. - Blondyn zrzucił jego dłoń z ramienia następnie chowając ręce do kieszeni. - Izuku nie jest kłamcą. Sam dobrze wiesz, że jest dobrym chłopakiem.
- Tak, właśnie widzę! Wystawił cię, Katsuki. Widocznie jego słowa nie są nic warte, rzuca nimi od tak sobie raniąc przy tym ciebie.
- Przestań pieprzyć głupoty! Od kiedy ty go tak nie lubisz, co? Na początku byłeś cały w skowronkach na wiadomość, że się zakochałem... A teraz? Miałeś mnie wpierać a nie dołować, debilu! - Głos Bakugo znacznie się zmienił. Już nie był spokojny. Z kilometra było czuć gniew i... Rozczarowanie.
- Posłuchaj stary. - Kirishima złapał "agresora" za ramiona i odwrócił w swoją stronę. Popatrzył w jego krwiste oczy z powagą. - Przyszedł? Nie. Obiecał ci, że to zrobi? Tak. Nie dotrzymał słowa? Tak. Czego ty oczekujesz? Widocznie budzi pozory takiego miłego chłopaka. Powinien wylecieć na zbity pysk za to co zrobił.
- A co mają nasze sprawy prywatne do jego pracy!?
- Sam wiesz, że dużo. Zawsze nam powtarzali, "wszystkie sprawy prywatne załatwiać poza pracą. " Nie było tak? Wiem, że jest ci ciężko. Zostałeś oszukany a osoba którą kochasz cię wystawiła i do tego potraktowała jak ostatniego śmiecia.
✧・゚: *✧・゚:*
Zza rogiem szpitala stała osoba winna tej kłótni. Ile tam stał? Od początku rozmowy. Słyszał wszystko.
Poczucie winy zgniotło jego serce z całej siły by następnie je rozbić na tysiąc kawałków. Było mu cholernie wstyd za to co zrobił. Wiedział, że powinien od razu przyjść do blondyna i wytłumaczyć mu wszystko a nie jak ten zbity psiak chować się po kątach.Bał się, bał się konfrontacji z Katsukim i tej cholernej rozmowy. Wiedział jak to skrzywdził, od razu po wyjściu przyjaciela rozpłakał się na dobre by następnie wypisać się z dyżuru.
Mimo tego wszystkiego on go bronił niczym lew.
Mimo tych słów, które padały z ust Eijiro niczym deszcz strzał.
Mimo tego co powiedział i zrobił.
Zależało mu.✧・゚: *✧・゚:*
- Masz rację... To nie ma sensu. - W końcu się poddał. Tak zwyczajnie się poddał. Mimo uczuć skierowanych do zielono włosego, chciał się wycofać.
- Dobra decyzja bro. Chodź, odwiozę cię.
- Kacchan, poczekaj.
.
.
.
Te dwa słowa rozniosły się echem po głowie starszego. Były niczym najpiękniejsza muzyka, która od razu sprawiała, że chciało się płakać.
Chwilę mu zajęło by się odwrócić i spojrzeć w duże zielone oczy niższego chłopaka. Wyglądały jeszcze piękniej w świetle księżyca i gwiazd... Niczym jedna z nich.- Katsuki? - Tą piękną chwilę przerwał Czerwono włosy.
- Zaraz cię dogonie, idź do samochodu. - Katsuki machnął jedynie na niego ręką starając się nie odrywać wzroku od szmaragdowych tęczówek.
Po minucie, czy nawet dwóch mężczyzna odszedł. Zostali tylko we dwóch. - Więc?- Chciałem Cię przeprosić... Za to co zrobiłem i powiedziałem. Zachowałem się jak kompletny idiota! - Midoriya przeczesał swoje włosy do tyłu patrząc w chodnik. - Powinienem od razu do ciebie podejść, wyjaśnić całą sytuację. Ja po prostu. Gdy posadzili mnie za biurkiem, załamałem się. Nie miałem siły wstać z łóżka by pójść do pracy. Wiedziałem, że cię nie zobaczę tego dnia bo byłem gdzieś indziej. Nie ma jak zadzwonić, napisać.
- Deku, posłuchaj. - Katsuki w końcu się odezwał. Złapał mniejszego za brodę podnosząc jego głowę tak aby patrzyli sobie w oczy - Przyjmuję twoje przeprosiny. Ale pomimo tego jestem na ciebie zły. Nic mi nie mówiłeś, olewałeś mnie, nawet na mnie nakrzyczałeś bez żadnego powodu.
- Ja wiem... Nie umiem ci powiedzieć co we mnie wstąpiło. Nie chciałem Cię tak bardzo skrzywdzić! Naparwdę! To co mówił Eijiro to kompletna nieprawda!
- Czekaj! Ty słyszałeś tą rozmowę? - Oczy starszego otworzyły się dosyć szeroko w szoku. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi.
- T-Tak... Przepraszam, nie powinienem podsłuchiwać, ale bałem się do ciebie podejść i wszystko wyjaśnić... Jakoś tak wyszło.
Na te słowa blondyn się zaśmiał. Myślał, już o jakimś dramacie, że ten będzie co najmniej zły albo wściekły!- Oj Izu Izu... Chodź tu do mnie - Rozłożył ręce i lekko kiwnął głową by dać "brokułowi znać" o co chodzi. Od razu zrozumiał i wręcz rzucił się w jego ramiona. Utkwili w mocnym uścisku, który był pełen uczuć. Przede wszystkim, miłości.
- To znaczy, że już jest między nami dobrze? - Spytał Izuku po chwili ciszy.
- Tak, Deku. Jest dobrze.
- Co ty na to aby przejść się do baru? Napijemy się piwa na zgodę!
- Ty alkoholiku mały... Ale w porządku. Jestem za.
✧・゚: *✧・゚:*
Oto cudny rozdział. Cieszcie się.
I mam do was prośbę. Na mojej tablicy jest pytanie dotyczące nowej książki. Napiszcie, który pomysł wam bardziej odpowiada.
Oczywiście jest to bkdk!
CZYTASZ
A mogłem pracować na kasie ~Bakudeku~ /18+\
Actionw opowieści postaci nie posiadają darów. Bakugo i Midoriya nie znają się. uwaga opowieść zawiera brutalne sceny krew przemoc stosunki seksualne. yaoi nie lubisz nie czytaj. #24 - izuku 11.04.2023 #33 - mha 02.04.2023 #25 - mha 27.07.2023 #13 - bk...