14

157 4 0
                                        

Nie wiem kiedy to zleciało ale mamy październik .

Jesień

Szczerze to jedna z moich ulubionych pór roku .
Jest chłodno ale nie ma aż takiego mrozu jak w zimę i te wszystkie liście i częste deszcze dają mi taki fajny i spokojny vibe.

Ubieranie sie w ciepłe wygodne rzeczy , picie cieplej herbatki , spacery w parkach pełnych pomarańczowych liści bądź robienie drzemek w czasie deszczu

Porostu kocham

Nie wiem czemu ale z jesienią strasznie kojarzy mi sie Londyn wiec nie mogłam sobie odpuścić wyjazdu tam chociaż na weekend .

Wiec właśnie w tym momencie dopakowuje ostatnie rzeczy do mojej walizki do której tym razem ledwo sie zmieściłam przez sporą ilość grubych i ciepłych rzeczy . No cóż .

Ten wyjazd jednak będzie bardziej wyjątkowy niż te które były zawsze z moimi rodzicami bo tym razem jade z moim kochanym Michałem.

Widziałam ze Michał trochę stresuje sie tym wyjazdem bo pozna resztę mojej rodzinki ale przekonywałam go ze moja babcia to złota kobieta i jeszcze nie raz będzie chciał tam wracać jak nie do niej to do jej pysznego jedzenia .

A skoro już o nim mowa to właśnie dostałam od niego wiadomość ze czeka na dole wiec po założeniu butów razem z moim tata który zobowiązał sie nas zawieźć na lotnisko wyszliśmy przed blok gdzie tak jak mówił czekał chłopak i po przywitaniu pojechaliśmy na lotnisko .

~~
- i co stresujesz sie nadal ? - zapytałam gdy byliśmy już w samolocie

- troszke

- Michas obiecuje ci ze naprawdę nie masz sie o co martwić

- No zobaczymy

Na to już mu nic nie odpowiedziałam tylko cmoknelam go w usta i włączyłam sobie jakiś podcast i próbowałam chwile zasnąć co mi sie udało .

~~~
Właśnie wylądowaliśmy i z walizkami zmierzaliśmy na parking lotniska gdzie czekał na nas już mój wujek.

Poczułam tez ze na widok starszego mężczyzny Michał sie lekko spiął wiec mocniej go ściągnęłam za rękę która lekko potarłam dając mu otuchy na co sie uśmiechną .

- cześć dzieciaki , Zosia przez te trzy miesiące urosłaś trochę .

- ha ha ha - zasmialam sie ironicznie bo on zawsze żartował ze jestem niska - dobra wujek wiec to mój kochany mężczyzna Michał

- dzień dobry - brunet ścisnął rękę wujka

- cześć Adrian jestem

- miło poznać

- No o tobie to już Zosia gadała

- o proszę ciekawe - spojrzał tym razem z chytrym uśmieszkiem na mnie na co tylko przewróciłam oczami

- dobra dajcie te walizki i wsiadajcie

Jak powiedział tak zrobiliśmy i już po chwili siedzielismy w aucie zmierzając do domu mojej babci . Przez cała drogę gadaliśmy o różnych rzeczach i widziałam już ze cały stres Michała przeszedł i czuł sie bardzo dobrze co mnie cieszyło .

Gdy znaleźliśmy sie pod posiadłością mojej babci wujek na starcie powiedział ze weźmie walizki wiec my odrazu poszliśmy przywitać sie z reszta mojej rodziny .

- jesteśmy !

- oo cześć kochani ! Zosia moja jak dawno cię nie widziałam - przywitała sie ze mną babcia mocno mnie ściskając - a to pewnie ten twój kawaler

Pale by zapomnieć ..|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz