| rozdział 13 |

102 5 13
                                    

Ujrzelismy tam rannego Jake'a a obok niego któż by się spodziewał Phil! Chciałam odrazu podbiec do jake'a ale Phil zlapal Mary I przyłożył jej nóż do gardła. Spojrzałam tylko na ledwo co przytomnego Jake'a. Dostrzegłam kilka łez na jego poliku a on dostrzegł lecące łzy na moich polikach.

Phil proszę uspokój się. - próbował załagodzić sytuację Thomas.

Puszcze ją wolno jeśli oddacie mi Maggie. - powiedział ten idiota.

Najpierw odłóż nóż i pogadajmy na spokojnie - próbował załagodzić sytuację Thomas podchodząc powoli do niego lecz to go jesvzze bardziej zdenerwowało. Gdy próbował poderżnąć gardło Mary, nagle zjawiła sie Jessy z bronią w ręku.

Phil...puść ja proszę. -odezwała łamiącym się głosem Jessy.

Nie strzelisz we mnie - odpowiedział i zaczal wycofywać się z mary do wyjścia. Jessy wiedziala, że nie może go puścić więc strzeliła.... uslyszlakam tylko upadający nóż i upadającego Phila. Mary podbiegła do płaczącej Jessy, a ja pobiegłam do jake'a.

Jake! O boże - wykrzyczałam łamiącym się głosem. Przytulając go ostrożnie. W tym czasie Mary pocieszała Jessy, a Thomas zadzwonił po pogotowie bo Phil dostał tylko w udo, jednak było bardzo dużo krwi. Lilly z Hannah podbiegły do Jake'a ze mną. Uwolniłam go z łańcuchów którymi byl przykluty. Podwinęłam bluzę i rozerwałam swoja koszulkę aby mieć czym zatamować krwawienie Jake'a. Wzięłam kawałek koszulki i wytarłam mu ranę z policzka a następnie krew z rąk. W trójkę pomogłyśmy mu wstać, a Mary z Jessy postanowiły zostać do przyjazdu karetki wraz z Thomasem. Więc nasza czwórka poszla do auta. Lilly prowadziła Hannah siedziałam z nią z przodu, a ja z jake'iem z tyłu, aż wkońcu odezwał się do mnie na ucho szeptem.

Widzisz Maggie dotrzymałem obietnicy. - po czym się uśmiechnął w moja stronę.

Taa, raczej to nasza zasluga- wyszeptałam mu na ucho i uśmiechnęłam się tak jak on do mnie. Siedzieliśmy obok siebie, więc nie czekałam długo aż wziął mnie za rękę. A później wyszeptał mi na ucho:

Teraz mogę Ci to powiedzieć w twarz kocham cie Maggie. - uśmiechnął się w swoje glukowaty sposób.

Raczej w ucho ale może być. Też cię kocham Jake. - wyszeptałam mu.

Ej przestańcie tam ze sobą flirtować! - zaśmiałam się lilly na co spojrzałam na jake'a a on na mnie i tez zaczęliśmy się śmiać. Po chwili byliśmy w domu Jessy. Weszliśmy do środka i postawiłyśmy Jake'a na kanapie, później wzięłam bandaż z apteczkę jessy i owinęłam mu ręce na których Phil grał w kółko i krzyżyk lub malował jak na kartce. A ranę na poliku odkazilam i nie dawałam plastra żeby szybciej się zagoiło. Na podbite oko trzymałam mu lód.

Więc to już koniec? -spytała się Cleo.

Tak to już koniec;) - uśmiechnęłam się

Wkoncu hakerek się pokazał - dodał Dan.

Mam prośbę czy ktoś może pojechać do jessy do szpitala postrzeliła Phila żeby nie uciekł- wyjaśniłam

O boze.... ja pojadę z Danem- powiedziała Cleo.

Dziękuję I przekaż jej że bardzo mi przykro.

Następnie cleo z Danem pojechali do jessy do szpitala. A Hannah poszła wziąć kąpiel aby się uspokoić Lilly, natomiast poszła się zdrzemnąć.

No, więc wygląda na to, że zostaliśmy sami Maggie

Haha, racja.

Maggie chce czegoś z tobą spróbować.

Słucham??

Przyszłabyś tutaj?

Jasne Jake - odpowiadając mu uśmiechnęłam się gdy stałam przed nim pociągnął mnie do siebie na kanapę. I wtulil mnie w siebie.

Bardzo dawno chciałem to zrobić :)

Ja też Jake 😅.




,, Baby, you're not good for me" - Duskwood FanfictonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz