| rozdzial 16 |

94 3 19
                                    

Dojechalismy do naszego wspólnego domu.

I jak ci się podoba nasz dom, Jake?

A kto powiedział że będę z tobą mieszkał? - uśmiechnął się czarnowłosy lecz gdy podeszłam do niego i podniosłam pięść, zaczęliśmy się śmiać.
Wzięłam Jake'a za bluzę nie za rękę bo się gniewam za poranek i zaprowadziłam go do domu. Pomogłam mu zdjąć buty ponownie.

Dziękuję Maggie;)

Nie ma za co Jake ;)

Chciałabyś coś do jedzenia lub picia?

Hmm, poproszę... ciebie :)

Nie, bo wolałeś myć kubek zamiast mnie przytulic to teraz jestem obrażona.

No maggiee przepraszam- czarnowłosy wysoki chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie, później schylił się trochę, spojrzał mi w oczy i szepnął do ucha :

Nadal sie gniewasz?

Ech, no dobra tylko dlatego, że na ciebie nie da się zbyt długo gniewać.

No i dobrze ;) - uśmiechnął się do mnie po czym usiadł na kanapie w salonie, a ja usiadal obok niego.

Jake? - powiedziałam obracajac się aby patrząc na niego.

Tak Maggie?

Czy my jesteśmy.. jakby parą? - spytałam się niepewnie Jake'a widząc na jego twarzy malujące się zdezorientowanie.
No czy jakby jesteśmy chłopakiem i dziewczyna?

A to tak, jeśli tylko byś chciała

A czy ty byś tego chciał?

Oczywiście że tak.

No to w takim razie jesteśmy razem :) - powiedziałam wtulając się w niego.

Maggie, wiesz że musimy jeszcze jechać na chinczyzne?

Tak wiem, nie zapomniałabym o tym.

To jak w drogę?

Naprawdę? Dopiero co przyjechaliśmy i już chcesz jechać?

Tak, czemu nie.

No dobra.

I w ten sposób ruszyliśmy ponownie tym razem na chińszczyzne. Dotarliśmy do motelu, w którym Jake chwilowo mieszkał a na przeciwko chinczyzna akurat idealnie na śniadanie. Zaparkowałam na parkingu, wysiedliśmy z auta I udaliśmy się w stronę wejścia.
Oczywiście że większość osób patrzyła się dziwnie na Jake'a, więc poprostu spojrzałam na nich wzrokiem, który mówił ,,spierdalaj" I niektórzy odrywali od niego wzrok, po chwili kelner przyszedł, złożyliśmy zamówienie i zaczęliśmy rozmawiać. Dokladnie po 23minutach dostaliśmy zamówione jedzenie.

Smacznego, Jake.

Smacznego, Maggie :)

Po zjedzeniu posiłku Jake zapłacił i opuscilismy budynek. Jake musiał wsiac sprzęt z pokoju w motelu w którym przebywał przed wydarzeniami z kopalni. Weszliśmy do motelu i udaliśmy się do pokoi 317, który wynajmował Jake wzięliśmy kilka jego ubrać, dokładnie ja nioslam ubrania i monitor, a Jake się uparł, że on weźmie komputer wraz z drugim monitorem. Zjechaliśmy windą aby nie schodzić kilka pięter po schodach, gdy pylismy na parterze przy recepcji wyszliśmy z motelu i zapakowaliśmy ręczy Jake'a do bagażnika. Nie wzięliśmy wszystkiego więc ponownie wróciliśmy się do pokoju, tym razem zabralilismy już wszystko czyli trzeci monitor, laptop, wszystkie kable i znowu zjechalismy windą do recepcji. Jake założy swój czarny kaptur aby chociaż trochę ukryć rany i poszedł oddać kluczyk. Opuściliśmy motel i wysiedliśmy do auta oczywiście ja byłam kierowcą, a Jake siedział obok mnie.

Dziękuję Jake, że zabrałeś mnie na chinczyzne- uśmiechnęłam się I spojrzałam na chłopaka.

To ja dziękuję, że poszłaś ze mną. - chłopak odwzajemnił uśmiech.

Maggie, muszę z tobą o czymś porozmawiać. - nagle Jake przybrał powazny ton i spoglądając się na mnie kontynował.
Nie wiem ile jeszcze czasu mi zostało.

Jake, co masz na myśli?

To tylko kwestia czasu, aż moi prześladowcy mnie znajdą, szczególnie gdy teraz paraduje bez kaptura po mieście.

To wyprowadźmy się daleko stąd. Nie mogę cię znowu stracić. - spojrzałam z łzami w oczach na chłopaka.

Maggie nie mogę cię narażać na niebezpieczeństwo, jeśli będzie taka potrzeba będę musiał odejść. Nie wiem ile jeszcze nam razem zostało czasu ale błagam wykorzystajmy teraz to jak najlepiej. - mówiąc to chłopak otarł mi łzy z policzka.

Resztę drogi przesiedzieliśmy w ciszy, gdy dojechalismy po krótkim czasie do domu wyciągnęliśmy rzeczy Jake'a z bagażnika i zanieśliśmy je do środka, gdy wynieśliśmy całą zawartość bagażnika do wnętrza domu rzuciłam się Jake'owi w ramiona i zaczęłam płakać.

Jake, jesteś jedyną osobą która kocham nie pozwolę Ci odejść.

Maggie jeśli moi prześladowcy znajdą mnie będę musiał odejść, jesteś jedyną na której mi zależy nie mógłbym sobie wybaczyć gdyby coś Ci się stało.

To w takim razie obiecaj mi, że jeśli będziesz musiał uciekac to weźmiesz mnie ze sobą.

Dobrze Maggie obiecuje :)



,, Baby, you're not good for me" - Duskwood FanfictonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz