Siedziałem z wtuloną we mnie dziewczyna na jej łóżku oczywiście że Nick się gapił na nas widać, że chociaż trochę podoba mu się Maggie jednak nie pozwolę jej sobie odebrać. Siedzieliśmy w ciszy gdy nagle chłopak się odezwał.
Ja zaraz wrócę idę do toalety. - oznajmił po czym wyszedł z sali. Spojrzałem na Maggie i zwierzyłem jej się.
Maggie naprawdę go nie lubię czuję, że chociaż trochę jest tobą zainteresowany a ja nie mogę cię stracić.
Proszę cię Jake dobrze wiesz o tym, że ja ciebie kocham a nie jego. Nick to tylko kolega naprawdę nie czuje do niego nic.
Napewno?
Tak. - uśmiechnęła się odpowiadając mi, kładąc dłoń na moim poliku.
Rany wkoncu ci się kończą goić. - powiedziała przyglądając się mojej twarzy dokładnie to moim ranom.
Przestań, lepiej skup się na swoich.
Dobrze, przepraszam. - odpowiedziała zdejmując dłoń z polika.
Ale nie kazałem ci zdjąć ręki. - powiedziałem trochę niepewnie na co dziewczyna ponownie się uśmiechnęła I położyła dłoń na poliku gdy spoglądaliśmy sobie w oczy wszedł Nick wsumie i tak nie całowaliśmy się ani nic ale i tak przerwał nam moment.
Przepraszam nie chciałem. - powiedział chłopak po czym usiadł na swoje miejsce, a Maggie natychmiast przestała gładzić mnie po poliku i zaczęła spoglądać w podłogę.
Maggie, a jak tam ręka wogole? - spytał.
Boli strasznie ale powiedzieli, że około południa podadzą mi leki przeciwbólowe, a narazie mam w bandażu. - wyjaśniła pokazując zabandażowaną rękę.
Spojrzałem na rękę Maggie i natychmiast napłynęły mi łzy do oczu, ponieważ wiedziałem, że to tylko i wyłącznie moja wina. Dziewczyna zauważyła odrazu, że obwiniam się i złapała mnie za rękę.
Nie Jake błagam nie obwiniaj się. - probowala mnie pocieszyć spoglądając mi się prosto w oczy i gładząc mój policzek kciukiem.
Ekhem. - zakasłał chłopak, żeby przypomnieć nam o jego obecności. Nie miałem ochoty z nim już wogole rozmawiać, więc położyłem się na łóżku Maggie i pokazałem dziewczynie, że może się też położyć. Dziewczyna jednak nie chciala pewnie ze względu na chłopaka. Wkurzyłem się no dobra byłem zazdrosny, więc zacząłem szukać słuchawek które przyniosłem Maggie i po znalezieniu podłączyłem je do telefonu, włożyłem do uszu i włączyłem moją playlistę. Patrzyłem na śmiejąca się Maggie z Nickiem dopiero co pogodziliśmy się, a ona już woli z nim rozmawiać zamiast ze mną. Naprawdę w tej chwili zrobiło mi się przykro, więc wstałem I wyszedłem bez słowa. Czulem się nawet nie wiem jak to opisać jakby zdradzony i zazdrosny w jednej chwili. Moi rodzice często palili i powiedzieli, że to pomaga się zrelaksować, więc wziąłem kurtkę I poszedłem do pierwszego lepszego supermarketu kupiłem zapalniczkę i poprosiłem kasjerkę o papierosy Marlbolo zapłaciłem i wróciłem w stronę szpitala. Usiadłem na ławce i wyciągnąłem jednego z paczki wziąłem zapalniczkę i podpaliłem następnie wziąłem do ust i delikatnie zaciągnąłem do ust jednak nie chciałem żeby poleciało dalej, więc odrazu wypuściłem dym z ust. Poczułem naprawdę ulgę, więc powtórzyłem czynność jeszcze kilka razy, aż papieros się skończył, wyrzuciłem do kosza ponieważ nie przepadam za śmieceniem. Oczywiście miałem nadal słuchawki w uszach ani przez chwilę muzyka nie przestała lecieć. Wróciłem do środka szpitala i odwiesiłem kurtkę na wieszak, który był obok wejścia i wróciłem na salę oczywiście był tam Nick, który zakładał naszyjnik ode mnie, Maggie. Naprawdę w tej chwili nic nie rozumiałem niby dziewczyna mnie kocha ale zaczynam w to wątpić. Stałem poprostu wpatrując się w uśmiechniętych "przyjaciół" gdy dziewczyna zauważyła mnie odrazu odsuneła się od chłopaka i chciaka podejść do mnie jednak wyszedłem z sali, dziewczyna podbiegła do mnie i chwyciła mnie za rękę.
Zostaw mnie. - powiedziałem łamiącym się głosem, nie umiałem dobrze ukrywać uczuć.
Jake porozmawiajmy proszę. - powiedziała spanikowana dziewczyna po czym poszedłem za dziewczyną w pusty korytarz.
Jake naprawdę to nie tak jak myślisz.
To jak to jest, że wolisz spędzać czas z nim zamiast z swoim chłopakiem jeśli nadal mogę się tak nazywać.
Jake poprosiłam go tylko żeby założył mi naszyjnik bo zapomniałam go założyć, a nie chciałam żeby było ci smutno, że go nie noszę.
Mogłaś mnie o to poprosić.
Dziewczyna nagle podeszła bliżej i powąchała moją bluzę, natychmiast się odsunalem żeby nie wyczuła zapachu papierosów jednak byłem zbyt wolny.
Jake paliłeś, prawda?
I co z tego? Nie obchodzę cię już przecież.
Mówiłam Ci już, że nie czuje nic do Nicka tylko do ciebie.
Tak szczerze zaczynam w tą wątpić.
Jake błagam nie kłóćmy się.
Zauważ, że to przez niego się kłócimy.
Nie przez niego tylko przez ciebie! Gdybyś nie był taki zazdrosny o dosłownie wszystko byłoby dobrze! - nagle w dziewczynie coś pękło i wykrzyczała mi to w twarz. Dobrze wiedziała o mojej przeszłości i dlaczego taki jestem jednak i tak nadal wypomniała mi to, żeby bronić oczywiście Nicka. Popłynęło mi kilka łez I poprostu odszedlem, widziałem że dziewczyna natychmiast tego pożałowała ale wolała poprostu pozwolić mi odejść. Wziąłem ponownie kurtkę i chciałem jak najszybciej wrócić do domu.
