Trzymałem nieprzytomną dziewczynę w szoku gdy dotarło do mnie to, że dziewczyna umiera wziąłem ją na ręce i wyszedłem krzycząc o pomoc. Odebrano mi Maggie z rąk i zawieziono ją do jakieś sali. Widziałem, że miała całą zakrwawiona rękę i krew dalej się lała. To przeze mnie, dlaczego muszę być taki nadopiekuńczy? Nie powinienem się obrażać o byle co, gdyby nie ja dziewczyna zamiast walczyć o życie byłaby szczęśliwa. Usiadłem w poczekalni i spoglądałem się na podłogę, łzy leciały mi po polikach. Nie mogę zrozumieć dlaczego to zrobiła. Muszę bardziej się postarać, gdy siedziałem na krześle i myślałem co zrobiłem źle przyszedł prawdopodobnie jej przyjaciel szukając Maggie nagle do mnie podszedł i się zapytał.
Uhm, widziałeś może gdzieś dziewczynę średniego wzrostu, średnie brązowe włosy, ciemnoniebieskie oczy, piegi I imieniu Maggie?
Jest na sali. - odpowiedziałem mu odpowiadając kontaktu wzrokowego.
A wiesz może w której?
Ma operacje.
Co, dlaczego??
Próbowała popełnić samobójstwo. - tym razem spojrzałem się chłopakowi prosto w oczy. Chłopak spojrzał na moje zapłakane oczy i domyślił się kim jestem.
Ty jesteś Jake, prawda?
Pokiwałem tylko głową potwierdzająco i spojrzałem się spowrotem na podłogę. Chłopak dosiadł się do mnie.
Tak mi przykro, znam Maggie od dzisiaj ale naprawdę jest wspaniałą osobą.
Daruj sobie, nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
Zrobiłem coś źle?
Poprostu mnie zostaw.
Dobra ale proszę poinformuj mnie gdy będzie coś wiadomo.
Chłopak wstał i wrócił spowrotem do sali już rozumiem dlaczego woli go ode mnie. Siedziałem i czekałem na jakąkolwiek wiadomość od lekarza w tym czasie chciałem się zapytać Jessikę czy Maggie coś jej pisała.
Jessica?
Poprostu mów mi Jessy 😤
Maggie coś do ciebie pisała?
Tak, dlaczego pytasz?
O czym ci pisała to bardzo ważne.
Żaliła mi, że pokłóciliście się ostro i obwiniała siebie. Próbowałam ją pocieszyć powiedziała mi, że poprawiłam jej humor i poszłam później do Mary.
Dlaczego pytasz?
I czy masz zamiar jej wybaczyć?
Wiem, że zraniła ciebie ale jej naprawdę na tobie zależy.Maggie ona...
Jake co się stało?!
Miała próbę samobójczą dlatego to było takie ważne.
O mój boże 😕
Co z nią?!Nie wiem, wybaczyłem jej już dawno Jechałem do niej gdy napisała mi, że nie daje beze mnie rady, obwiniła się o wszystko i pożegnała się ze mną wtedy przyspieszyłem ale gdy dojechałem na miejsce było już za późno zobaczyłem tylko jej rękę całą w krwi, a później zemdlała.
Jadę tam.
Jessy jest teraz offline
Odłożyłem telefon do kieszeni, tym razem zamiast wpatrywac się w podłogę oparłem głowę o ścianę I patrzyłem się w blady sufit. Przez łzy zrobiłem się śpiący chociaż starałem się z całych sił nie zasnąć jednak zasnąłem. Nie spałem długo, ponieważ po kilku minutach wbiegła zapłakana rudowłosa przyjaciółka Maggie.
Jake! Wstawaj! - krzyczała do mnie budząc mnie.
Tak? - powiedziałem zaspany
Gdzie jest Maggie?!
Nie wiem w jakimś pokoju, nie wolno tam wchodzić. Próbują ją uratować ale nie wiem czy się uda.
Jake trzeba być pozytywnej myśli, uda im się ją uratować. - próbowała pocieszać mnie Jessica jednak ona też płakała. Widać, że nie wierzyła do końca w to co mówiła. Usiadła obok mnie i zakryła twarz dłońmi. Nadal byłem bardzo śpiący, więc znowu odchyliłem głowę do tyłu i poszedłem spać. Nie wiem co w tym czasie robiła Jessica ale obudziła mnie tym razem po kilku godzinach.
Jake, Jakee - mówiła do mnie szeptem szturchając mnie abym się obudził.
Tak? - powiedziałem otwierając oczy.
Lekarz tutaj idzie.
Natychmiast zerwałem się z krzesła i przetarłem oczy.
Dzień dobry. Pan Jake Donfort Tak?
Zgadza się.
Dziewczyna jest w stanie stabilnym pocięła się naszcescie nie w tym miejscu jednak nadal był duży krwotok ale nie miało skutku śmiertelnego.
Na wieść o tym oboje z Jessicą usmiechlismy się do siebie.
Można ją odwiedzić? - wtrąciła się rudowłosa.
Narazie nie, śpi ale zaraz przeniesiemy ją na jej salę.
Lekarz odszedł, a ja spowrotem usiadłem na kreślę i odetchnąłem z ulgą.
