| rodział 24 |

91 2 24
                                    

Wróciłem na salę i usiadłem obok Maggie, a następnie usłyszałem najgorszą propozycje.

Ej ludzie to może zagramy w butelkę? - zapytal Dan.

Wszyscy się na to zgodzili, więc ja nie miałem już nic do gadania. Pierwsza zakręciła Maggie gdyż jest ona solenizantką. Zakręciła butelką i na szczęście wylosowała na mnie.

Macie wybór albo w policzek albo w usta. - wyjaśniła Mary.

Myślałem, że pocałuje mnie w usta jednak ku mojemu zdziwieniu dala mi buziaka w policzek. Każdy był zdziwiony.

Teraz ty kręcisz Jake. - powiedziała Jessica.

Maggie się tylko spojrzala z zazdrością i przyglądała się butelce, która zatrzymała się na Danie. Każdy oprócz mnie i Danielsa wybuchł śmiechem.

Nie, nie ma mowy. - odpowiedziałem

Nie pocałuje hackermana, mogę wziąć jego dziewczynę jak już.

Jakeee czekamy. - zaśmiała się Mary

Inaczej Dan pocałuje Maggie. - dopowiedziała Jessica.

Gdy tylko usłyszałem to wstałem i dałem szybko w policzek. Odrazu pobiegłem na dwoje miejsce i zacząłem wycierać usta, a Daniel policzek, nawet Maggie się śmiała.

Haha ale śmieszne, zrobiłem to tylko po to aby nie pocałował Maggie. - powiedziałem oburzony.

Uroczy jesteś. - uśmiechnęła się Maggie i złapała mnie za rękę. Następny kręcił Dan wylosował Mary. Mary musiała do niego podejść i nastawiła policzek. Po wszystkim zareagowała tak samo jak ja. Zakręciła i wypadło na Jessice. Dziewczyny nie miały nic przeciwko i na szybko się pocałowały.

Słodkoo. - skomentowała Maggie.

Następnie kręciła Jessica wypadło na Maggie. Dziewczyny postanowiły się pocałować. Patrzyłem z zazdrością na pocałunek Dziewczyn, który trwał conajmniej 3 sekundy. Spojrzałem się na Maggie, ponieważ nigdy ze mną tak długo się nie całowała. Podobnie zareagowała Mary na Jessice. Jessica tylko przytuliła dziewczynę, a Maggie siedziała jak gdyby nigdy nic.

No dobra to skończymy chyba grę bo widzę, że niektórzy zrobili się zazdrośni.  - powiedziala Maggie, spoglądając się centralnie na mnie.

No dobra to czas na szampana. - ucieszył się Daniel.

Pójdzie ktoś po 5 plastikowych kubeczków? - spytała się Mary.

Jasne ja pójdę. - oznajmiła Jessica. Po chwili rudowłosa wróciła z 5 kubeczkami.

Maggie możesz wlać każdemu bo jest bezalkoholowy. - powiedziałem dziewczynie.

Wysłać hackermana do sklepu po alkohol i kupuje bezalkoholowy. - powiedział oburzony Daniel.
Maggie otworzyła szampana, a następnie jednakowo rozlała wszystkim. Wznieśliśmy toast i zaczęliśmy rozmawiać popijając szampana zanim się obejrzeliśmy wybiła godzina 12:14. Przyjaciele Maggie stwierdzili, że będą się już zbierac. Dziewczyna podziękowała i pożegnała się z każdym po kolei, gdy tylko opuścili salę spojrzałem na dziewczynę z uśmiechem.

Tak pamiętam. - odwzajemnila usmiech dziewczyna. Usiedliśmy oboje na łóżku. Zanim cokolwiek zrobiłem dziewczyna odrazu powiedziala:

Tak Jake możesz;)

Zaśmiałem się i zamknęliśmy oboje oczy i zacząłem się zbliżać do twarzy Maggie. Nagle przerwała nam Jessica.

O boże przepraszam zapomniałam tylko telefonu, przepraszam. - powiedziała zawstydzona dziewczyna. Zasmialismy się z tej sytuacji, odgarnąłem włosy Maggie i ponownie zamknęliśmy oczy i tym razem pocałowałem Maggie, dziewczyna położyła rękę na moim poliku i zaczęła odwzajemniać pocałunek. Tym razem trwał aż 4 sekundy zanim się oderwaliśmy. Oboje po tym uśmiechnęliśmy się.

Maggie zaraz wracam, pójdę szybko do toalety. - zabrałem plecak i Opuściłem salę, wybiegłem szybko z szpitala i pobiegłem do cukierni.

Dzień dobry, przyszedłem po zamówieniem na tort waniliwo jagodowy.

Sprzedawczyni podała mi tort i ruszyłem spowrotem do szpitala tym razem wolniej bo miałem tort w rękach. Przed wejściem do szpitala zatrzymałem się i wyciągnąłem świeczki i zapalniczkę w plecaka wbiłem świeczki w tort I podpaliłem je. Wszedłem do szpitala I przeszedłem obok recepcjonistki jak najszybciej żeby nie zauważyła tortu. Wszedłem do sali Maggie śpiewając ,, sto lat". Dziewczyna wstała uśmiechając się do mnie gdy tylko skończyłem śpiewać zdmuchnęła świeczki. Odłożyłem tort na pusty stolik naprzeciwko stolika Maggie. Dziewczyna rzuciła mi się w ramiona.

Maggie mam dzisiaj jeszcze coś do załatwienia, więc muszę się już zbierac.

Jake, ale mam dzisiaj urodziny dlaczego nie możesz tego odłożyć na jutro?

Niestety muszę już iść.

Wyłożyłem wszystkie rzeczy z plecaka i przytuliłem dziewczynę na pożegnanie. Dziewczyna tylko stała patrząc jak odchodziłem przez całą drogę do drzwi czułem jej wzrok na sobie.

,, Baby, you're not good for me" - Duskwood FanfictonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz