Obudzilam się przed chłopakiem więc stwierdziłam że już się ubiorę. Wzięłam zielona bluzę I czarne jeansy i poszłam do łazienki. Po przebraniu i ogarnięciu się, poszłam zobaczyć czy Jake już wstał, jednak jeszcze sobie słodko spał uśmiechnęłam się na ten widok I poszłam do salonu.
Hej jak się spało na kanapie - zapytałam się Dana, Thomasa i Cleo.
Okropnie! Dan chrapał! - powiedziała oburzona Cleo.
To nie ja! To był Thomas!
Chyba w twoich snach!
Spokojnie Cleo już dzisiaj jadę z Jake'iem ,więc będziesz mogła spac w pokoju gościnnym.
Czemu tak szybko?
Mamy coś do załatwienia jeszcze. - odpowiedziałam Cleo I poszłam zaparzyć kawy mi i Jake'owi. Po zaparzeniu kawy poszłam obudzic Jake'a. Zastałam chłopaka jak sie spodziewałam śpiącego. Położyłam kawę na komodzie i usiadlam obok niego na łóżku lekko go szturchajac. Chłopak był zdezorientowany ale gdy zobaczył mnie uśmiechnął sie co muszę przyznać było bardzo urocze.
Chodz Jake trzeba sie zbierac nie możemy na zawsze tutaj zostać.
Ale dlaczego nie? - powiedział zaspanym głosem
Bo nawet nie masz pizamy.
A no racja.
Zaśmiałam się z porannego zdezorientowania jake'a.
Położyłam ci kawę na komodzie, gdy będziesz gotowy przyjdź do salonu. - powiedziałam Jake'owi po czym wyszłam z pokoju i wróciłam do salonu. Piłam kawę czekając na Jake'a w tym czasie rozmawialam z Cleo. Opowiadała mi głównie jak to Dan potwornie chrapał w nocy. Gdy Jake przyszedł nie przytulił mnie na przywitanie ( 😱 ) tylko poszedł umyć kubek. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem on dobrze wiedział o co chodzi, lecz tylko uśmiechnął się do mnie śmiejąc. Skoro tak się bawimy sam sobie pójdzie na chinczyzne ;) Nie no aż tak chyba okrutna nie jestem. Gdy jake mył kubek zamiast mnie przytulać to poszłam spakować swoje rzeczy do plecaka. Gdy miałam już zapełniony plecaj po brzegi poszłam do salonu, a następnie położyłam plecak w przedpokoju, później podeszłam do jake'a.
Jake jak coś to ja już jestem spakowana, więc możemy jechać w każdej chwili. -wyszeptałam Jake'owi na co chłopak chciał mnie wziąć na kolana gdyż przeszedl na kanape ale nie, nie, nie, jestem na niego obrażona, więc odeszłam od niego uśmiechając się jak on do mnie myjąc kubek. Poszłam pożegnać się z przyjaciółmi, gdy pożegnałam się już z każdym poszłam przed drzwi i gdy założyłam moje buty zawołałam jake'a. Pomogłam mu założyć buty I wyszliśmy z mieszkania. Dan był najszczęśliwszy, że Jake wkoncu jedzie. Ruszyliśmy w stronę samochodu , jake próbował wsiąść za kiwrownice ale nie dałam mu.
No chyba coś cię boli, że myślałeś że wpuszczę cię za kierownicę.
Chłopak na szczęście nie sprzeciwił się, gdyż wiedział, że mam racje i tak o to ruszyliśmy do mojego domu w sumie już naszego.