26

410 9 3
                                    

Cały dzisiejszy dzień spędziliśmy na zwiedzaniu centrum i nie tylko. Dochodziła już 20 a my nadal byliśmy na mieście. Jutro na 21 idziemy na jakąś imprezę wiec mam nadzieje ze będzie fajnie bo przyda mi się rozrywka.

Każdy z nas już powili robił się zmęczony wiec stwierdziliśmy ze będziemy już wracać.

- ej chcesz iść ze mną na mały spacer? - zapytał się mnie Mateusz gdy już byliśmy prawie przy hotelu.

- mogę iść tylko powiem Michałowi ze będę później żeby się nie martwił ani nic.

I tak jak powiedziałam tak zrobiłam podbiegłam do Michała który nie był do końca trzeźwy ale nie było z nim aż tak źle.

- Michał ja idę na spacer z Mateuszem będę później jak coś. - powiedziałam Michałowi który nagle zmienił swój stream twarzy na jak by taki zły.

- po co ty z nim idziesz. - odpowiedział lekko szorstkim tonem.

- zapytał to idę jaki masz problem.

- wyjebane mam idź i się nawet z nim wyruchaj na tym spacerze. - gdy to powiedział lekko mnie to trafiło. Zabolały mnie jego słowa bo zrobił ze mną trochę dziwkę która by się ruchała z pierwszym lepszym. Widziałam jak Szczepan uderzył Matczaka w ramie gdy to powiedział.

- co proszę, o co ci kurwa chodzi idę z nim tylko na jebany spacer a ty mówisz takie coś nawet nie wiem po co ci to powiedziałam bo mogę robić sobie co tylko chce. - kiedy to mówiłam czułam ze zaraz się rozryczę czemu on powiedział takie coś nic mu nie zrobiłam.

- idź sobie z tym sowim chłoptasiem i daj mi już spokój. - odpowiedział po czym odwrócił się i odszedł. Trochę nie wiem co się właśnie wydarzyło.

Widziałam ze Iga to słyszała i podeszła i mnie przytuliła. Miło z jej strony ale ja nadal nie wiem co mu zrobiłam. Fakt spędziłam praktycznie cały dzień z Mateuszem ale no bez przesady. Wyjaśnię to z nim jak wrócę a teraz nie będę już o tym myślała.

Spacer z Mateuszem był bardzo przyjazny miło mi się z nim rozmawiało serio. Dał mi swoją bluzę jak już robiło się zimno. No miły gest nie powiem nawet mi się trochę spodobał ale i tak miałam ciagle w głowie Michała i jego słowa.

Po jakiejś godzinie wracaliśmy już. Otworzyłam drzwi do mojego i Michała pokoju i zobaczyłam jego leżącego na łóżku z wódka i kilkoma skrętami. Jego stan był okropny. Nie wiem nawet czy zobaczył ze wróciłam. Trzasnęłam drzwiami a on od razu podniósł na mnie wzrok. Miał całe czerwone oczy pewnie od palenia.

- o wróciłaś widzę ze dobrze się bawiłaś co. - mówił trochę się płacząc z słowach. Widziałam że jest bardzo pijany wiec nie chciałam się z nim kłócić bo jeszcze by powiedział coś czego żałuje.

- o co ci chodzi Michał byliśmy tylko się przejść i nie wiem czemu robisz ze mną taką dziwkę która by mogła się ruchać z pierwszym lepszym facetem którego spotka. Ogarnij się Michał i czemu doprowadziłeś siebie do takie stanu.

- a nie jesteś nią? - gdy to powiedział coś mnie zabolało w sercu. Osoba do której próbowałam poczuć coś więcej nauczyć się kochać mówi mi takie coś. Nie odpowiedziałam mu nic więcej tylko bardzo szybko poszłam do łazienki zabierając moja piżamę.

Zmylam makijaż i wzięłam prysznic i nagle zaczęłam płakać tak po prostu płakać. Nie wiem czemu ale strasznie mnie zabolały słowa Michała. Wiem ze jest on pijany ale to boli i to bardzo.
Stwierdziłam ze nie powiem o tym przyjaciołom może kiedyś ale nie teraz nie jestem gotowa strasznie źle się czuje przez to co powiedział a ja przecież nic mu nie zrobiłam.

życie // MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz