Dziewczyna smacznie spała gdy obudziło ją brutalne szturchanie.
- Misaki wstawaj! - Zerwała się do siadu rozpościerając skrzydła przez co papiery latały w powietrzu a z szafki spadł wazon i szklane figurki, a osoba która wybudziła ją ze snu upadła na ziemię. Spojrzała na intruza całe szczęście to tylko Hawks. Chwila Hawks?
-Jak ty tu wlazłeś?- Zapytała masując zesztywniły kark .
- Balkonem. Zostawiłaś otwarty.- Spojrzała na drzwi rzeczywiście nie zamknęła ich gdy wróciła.- Dobrze tylko po co?
- Zdajesz sobie sprawę która jest godzina?- Wzięła telefon do ręki była 11.22
- Nie możliwe bym aż tyle spała?
- Musiałaś się zregenerować po tym wszystkim. Wszyscy się martwili od wczoraj nie odbierasz waliłem w drzwi ale nie otwierałaś.
- To wleciałeś oknem.- Wstała i poprawiła się.
- Pomyśl o tym pozytywnie. Masz już za sobą moją kontrolę .
- Napijesz się kawy?- Zaproponowała wciąż zaspana.
- Skoro już pytasz to chętnie.- Usiadł na kanapie a ona wstawiła wodę.
- Przebiorę sie.- Wyjęła z szafy luźniejszy swetr i spodenki znikając za drzwiami toalety. Wygrzebanie się z kostiumu zajęło dłuższą chwilę, jak pójdzie musiała obowiązkowo się wykąpać, gdy wyszła kawa była zalana a przy kubku stał talerz z kilkoma kanapkami.
- Siadaj musimy pogadać. - Usiadła po drugiej stronie stolika w fotelu biorąc w ręce kubek z przyjemnie ciepłą kawą.
- Słucham?- Czekała w niepewności na to co powie. Z Hawksem już tak było że raz jego musimy pogadać znaczyło coś poważnego a raz zbierało mu się na gadanie trzy po trzy.
- Jak się czujesz? - Podniosła pytająco brew.
- Naprawdę?
- Naprawdę. Wczoraj wyglądałaś na wyczerpaną.
- Dawno tak intensywnie nie używałam daru. Było by inaczej gdybym nie zregenerowana ciebie.- Na wspomnienie tego pocałunku zrobiło mu się ciepło.
- Może zostaniesz dziś w domu?
- Nie ma takiej opcji zaraz idę na spacer musze się naładować zwłaszcza że zaraz południe.
- Jesteś niemożliwa. Dziś przyjdziesz do agencji ogarnąć papiery ja idę do szpitala odwiedzić Endeavora.
-Dobrze, to otworzyć ci drzwi czy wyjdziesz jak wszedłeś?
- Może całus na dowidzenia?- Uśmiechnął się szeroko na co przewróciła oczami.- Żartuje.-Gdy poleciał wzięła prysznic, a pod nim przypomniał się jej ten chłopak z pierwszej klasy. Podniosła głowę tak by woda leciała na jej twarz. Odgarnęła włosy i zakręciła wodę. Białe loki zawinęła w turban a ciało owinęła ręcznikiem. Ubrała spodenki i koszulkę na ramiączkach nałożyła sandały na koturnie i wyszła. Spacerowała dobrą godzinę czuła jak jej ciało wchłaniało promienie to było tak przyjemne uczucie. Zwłaszcza jak czuła wracające siły po tak gwałtownym wyładowaniu. Nawet nie zdążyła się obejrzeć gdy była już pod agencją. Weszła do biura i ręce jej opadły dwa wielkie stosy papierów. Poprawiła warkocze siadając za biurkiem. Da radę, kto jak nie ona. Gdy ogarnęła jeden stos do gabinetu wszedł Hawks.
- Masz 10 minut spóźnienia.- Zaśmiał się cicho na jej słowa.
-Dobrze wyglądasz za moim biurkiem.- Wstała i przeszła obok niego.
- Idziemy na ten patrol czy nie?
- Czujesz się na siłach?
- Gdybym się nie czuła nie pytała bym.
- Nie masz kostiumu.
- Ale mam licencję.- Postanowił dać za wygraną. Latali tak dwie godziny, gdy postanowili zrobić przerwę na odbiorniku radiowym. Siedziała cicho oglądając to co się działo na dole.- Powiedz mi Hawks?-Spojrzał w jej stronę .-Czemu innych starzystów których przyjmujesz zostawiasz samych sobie a mnie uczysz najlepiej jak umiesz.
- Masz duży potencjał.
- Nie tylko ja jedna. Fakt może nie mają takich aspiracji jak ja, ale też się do czegoś nadają, na przykład ten z 1-A.
- Taaaa ogólnie musze ci coś powiedzieć. Klasa Tokoyamiego jedzie na wyspę Kino.
- Tam jest spokojnie na co tam tyle uczniów?
- Wiesz niby spokojnie, ale od czegoś muszą zacząć. Zwłaszcza że jedyny bochater który tam był przeszedł na emeryturę, będą tam puki nie znajdą zastępstwa.
- Rozumiem i co w związku z tym?
- Będziesz ich pinować w razie jakby coś się stało.
-Że ja?- Zapytała kpiąco.
- Nie ja.
- Hawks nie nadaje się do takich rzeczy. Zresztą Present Mic się na to nie zgodzi.
- Zgodził. Dlatego masz tydzień by się z tym oswoić. Oni wyjeżdżają za sześć dni ty dołączysz dzień później.
- Ile muszę tam być?
- Dwa tygodnie.
- Podlejesz mi w tym czasie kwiatki? Nie chce by monstera mi uschła wypuściła nowy listek.
- Masz manie na te kwiaty.
- Jak ty na prysznic. Ja mając tak długie włosy nie mam tylu szamponów i żeli.
- Każdy ma swoje dziwactwa.- Mimo że często ją irytował i miał trywialne podejście do życia, to po śmierci mamy był jedyną osobą która widziała że to przeżywała. Choć nie było tego po niej widać, on to dostrzegł. Sprawdzał czy jadła, odwiedzał ją, był jej mentorem ale w jakimś stopniu traktowali się inaczej może to nie profesjonalne, ale ona trzymała ten dystans który mężczyzna usilnie chciał skrócić.
CZYTASZ
Bogini (Hawks×Reader)
FanfictionMisaki Haneda jest uczennicą drugiego roku na UA odbywa starz w agencji Hawksa. Zdynstansowana wobec swojego mistrza który nadmiernie się nią interesuje. Doświadczona przykrymi zdarzeniami z przeszłości nie chce mieć z nikim bliższych kontaktów, al...