Był już wtorek, a Hawksowi nie udało się wrócić w poniedziałek tak jak mówił, ale nie była z tego powodu zła, rozumiała że bycie numerem dwa ma swoje plusy i minusy, a tym drugim była komisja bezpieczeństwa. Dziś też była umówiona z Shoto na trening o tej samej godzinie co zawsze u niego w domu, niby mogli to zrobić w szkole ponieważ był środek tygodnia, ale wszystkie place treningowe były zajęte. Chłopakowi ćwiczyło się z dziewczyną bardzo dobrze. Poznał ją trochę i dowiedział się czegoś o swoim bracie. Czuł że w jakiś sposób są podobni. Lubił ją, ale to nie był taki sposób lubienia jak przy Izuku czy Bakugo, to było inne uczucie silniejsze które go przytłaczało i męczyło a przede wszystkim nie rozumiał go. Wrócił do swojego pokoju w Akademiku kładąc się spać ponieważ trenig go wykończył, lecz niestety nie był świadomy tego że nie było opcji by dziewczyna polubiła go w taki sam sposób jak on ją.
Następnego dnia Misaki stała pod drzwiami Todorkich i zapukała, ale nie otworzyła jej Fuyumi tak jak zawsze, tylko starsza elegancka kobieta nie była w stanie określić ile miała lat, ale zamiast włosów miała lawe ?
- A ty to ?- Zapytała patrząc na nią z góry.
- Misaki Hanade przyszłam do Shoto. Trenuję go.
-Witaj Hanade wejdź.- Przy kobiecie nagle znalazł się Shoto i zaprosił ją do środka, ale starsza dama nie przestała jej obserwować co było nad zbyt przytłaczające.
- Kim jesteś dla mojego wnuka?-Zapytała. Wnuk czyli to jest jego babcia.
- Jestem koleżanką ze szkoły. W prawdzie jestem klase wyżej ale znam się z Fuyumi i Natsuo od małego. Endeavor prosił bym ćwiczyła z Shoto by poprawił się na krótki dystans.- Spojrzała na nią tajemniczo.
- Rozumiem. Napijesz się czegoś?
- Nie trzeba.
- Choć zrobię herbaty.- Kobieta miała gdzieś co mówiła i poszła w stronę jadalni.
- Lepiej byśmy poszli babcia jest specyficzna.- Złapał ją za rękę i poprowadził do salonu, jego dłoń była strasznie gorąca.
- Masz strasznie ciepłą rękę.- Zamiast puścić jej dłoń zmienił rękę na tą zimną. Czuła się dziwnie z nikim nigdy nie trzymała się tak za ręce, bo chłopak nie zrobił tego w normalny sposób tylko splótł ich palce. Puścił ją dopiero gdy doszli do jadalni gdzie czekała już jego babcia, a jej oczy były skupione na tym że trzymali się za dłonie.
- Długo wam to zajęło.- Oznajmiła niezadowolona a ona z chłopakiem zajęli miejsca obok siebie przy stole.
- A więc jesteś na kursie bohaterskim.
- Tak na drugim roku.
- Masz ładną buzie nie wolala byś zostać modelką?
- Dobrze się czuje jako przyszła bohaterka.
- Jesteś na starzu u mojego syna?
- Nie u Howksa.
- A jaki jest Twój dar ?
- Materializacja światła.- Spojrzała na nią unosząc brew.
- Wyjaśnij.
- Jestem w stanie materializować z światła różne rzeczy tak w streszczeniu.
- Ciekawy dar.
- Babciu jeśli to wszystko to mogli byśmy iść zacząć trening.
- Jesteście razem?- Zapytała prosto z mostu na co otworzyła szerzej oczy a Shoto był tym niewzruszony.
- Nie tylko ćwiczymy.
- Ale mój wnuk trzymał cię za rękę.- Żadne z nich nie wiedziało co na to odpowiedzieć, na co kobieta się zaśmiała.
-Idzie już trenować.- Uśmiechnęła się a oni wstali od stołu. Idąc do sali treningowej.- Wybacz za moją babcie.
- Nic sie nie stało, pójdę się przebrać.-
Zamknęła się w łazience i ubrała dres do ćwiczeń gdy weszła do sali chłopak się rozgrzewał.- Pozycja wyjściowa.- Chłopak ustał jak kazała prezentując nienaganną postawę, więc przypuściła atak, bronił się bardzo dobrze. Po godzinie ciągłego treningu usiedli na macie.- Strasznie szybko się uczysz.- Dziękuje.- Spojrzała za okno myśląc o Keigo. Brakowało jej go, ale będąc z Shoto nie myślała o tym tak bardzo jak wtedy gdy była sama. Dobrze jej się z nim siedziło i ćwiczyło. Czuła się z nim komfortowo jak z Toyą, tylko że on mniej gadał i się uśmiechał. Spojrzała zamyślona na niego.- Mógł byś się uśmiechnąć?- Jej prośba wyraźnie go zdziwiła, ale zrobił o co prosiła, co minimalnie poprawiło jej humor, ale nadal to nie było to samo. Nagle zadzownił jej telefon. Podeszła do torby i odbierała go to był Keigo.
- Gdzie jesteś?- Zapytał.
- U Todorokich.
- Jestem na twoim balkonie zastanawiałem się czemu cię nie ma.- Zaśmiał się do słuchawki, a na wieść o tym że wrócił serce zabiło jej szybciej.
-Czekaj tam. Już lecę.- Rozłączyła się i wzięła torbę.- Shoto muszę iść wybacz.
- Tak szybko? Jutro też przyjdziesz ?- Zapytał.
- Dam znać, ale teraz muszę się zbierać.- Dosłownie wybiegła z jego domu wzbijając się w powietrze, z całego podekscytowania zapomniała się przebrać. Leciałam tak szybko jak była w stanie, gdy była już prawie na miejscu widziała jak Takami stał opierając się o poręcz balkonu. Zauważył ją dopiero gdy pikowała w jego stronę. Wyraźnie go to wystarczyło bo nie zapowiadało się na to by miała hamować. Drzwi od balkonu były otwarte, wleciała w mężczyznę przytulając go gdy wpadli razem do salonu.
- Wróciłeś.- Uśmiechnęła się na jego widok, a ten rozbawiony jej zachowaniem zaśmiał się.
- Mówiłem przecież że wrócę.- Złapał jej twarz w dłonie i przyciągnął delikatnie do siebie całując w czubek nosa, gdy skończył patrzyła na niego speszona. Siedzieli nadal na podłodze i patrzyli się na siebie.- Nie myślałem że kiedyś ucieszysz się tak na mój widok.
- Uwierz że ja też.- Odparła łapiąc go za rękę tak jak Shoto dziś ją. Co wyraźnie się mu spodobało.
CZYTASZ
Bogini (Hawks×Reader)
FanfictionMisaki Haneda jest uczennicą drugiego roku na UA odbywa starz w agencji Hawksa. Zdynstansowana wobec swojego mistrza który nadmiernie się nią interesuje. Doświadczona przykrymi zdarzeniami z przeszłości nie chce mieć z nikim bliższych kontaktów, al...