Rozdział 14: Czego oczekujesz

246 19 8
                                    

- Hawks. Nie jest ci niewygodnie leżąc na skrzydłach?- Zapytała patrząc w jego stronę

- Szczerze? Kwestia przyzwyczajenia.

- Idzie się przyzwyczaić?

- Mi się udało, choć na początku mnie drazniły. Misaki ?- Spojrzała na niego jedząc chipsy. - Czemu nie mówisz do mnie po imieniu?

- Bo jesteś starszy i jesteś moim tak jakby szefem.- Uniósł brew.

- Aż tyle starszy nie jestem. Tylko cztery lata. Mówiłaś że między twoimi rodzicami było więcej. - Westchnęła ciężko.

- Szczerze Hawks? Nie uważasz że nasza relacja jest dziwna? Nawet prasa to widzi.

- W sensie?

- W sensie że innych szkolisz na odczep się a mi poświęcasz tyle czasu.

- Bo masz...

- Wielki talent tak pamiętam. To jak ze sobą rozmawiamy że mówisz do mnie po imieniu nie po nazwisku, nie po pseudonimie że przychodzisz do mnie, nawet to że się mną teraz zajmujesz, nie traktujesz mnie jak ucznia tylko jak bym była twoim partnerem. Stąd te nagłówki w gazetach. Lubie cię bo bardzo mi pomogłeś i mnie wspierasz za co jestem wdzięczna, a mówiąc do ciebie pseudonimem i zachowując się jak się zachowuję, chce zachować te normalne relacje uczeń mistrz.- Niby nie mówiła prawdy ale też nie kłamała, po prostu miała swoje powody by trzymać dystans. Nie chciała się przyzwyczaić lub co gorzej przywiązać. Hawks podniósł się do siadu i patrzyli tak na siebie. Czekała za odpowiedzią, ale chyba nie na taką jaką usłyszała.

- A co jeśli ja nie chce zachować takiej relacji ?- Złapał ją skurcz w żołądku i zesztywniała. Odwróciła głowę w stronę ekranu.

- Ale taka musi być.- Wstała z łóżka i chciała iść do siebie, ale Hawks przeskoczył oparcie i ustał przed nią

- Tylko ty tak uważasz.

- Nie rozumiem? Czego ty odemnie oczekujesz?!- Zapytała pretensjonalnym i poniesionym tonem z nadzieją że zniechęci go to do dalszej rozmowy, ale on tylko patrzył na i przytulił.

- Niczego od ciebie nie oczukje. Po prostu z nikim nie spędzam tyle czasu co z tobą. Po prostu cię polubiłem.- Nic nie powiedziała poczekała tylko aż ją puści.

- Pójdę się położyć jutro przyjdzie staruszka obejrzeć moje skrzydła.- Poszła do siebie.- Dobranoc Keigo.- Powiedziała zanim zamknęła drzwi. Uśmiechnął się sam do siebie. Był w kropce była piękną kobietą do tego dobrą. Chciał by była jego, ale nie miał zamiaru na nią naciskać. Myślał ostatnio o tym jaka relacja dzieliła ją i Todorokich wspomniała wtedy w Kiusiu o Touyi że gdy odszedł przestała tam przychodzić. Musiał porozmawiać o tym z Endeavorem.

Bogini (Hawks×Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz