Rozdział 15: W pełni sprawności

234 22 2
                                    


Następnego dnia

-No gotowe.- Powiedziała staruszka po ściągnięciu białego materiału z jej skrzydeł.- Rusz nimi.- Wstała z kanapy i delikatnie je rozłożyła nie bolały. Wydawały się sprawne.

- To co lot próbny?- Uśmichnął się Keigo.

- Nie tak szybko Hawks. Najlepiej jak by rozruszała je pomału. Miały długi zastuj mogą ją łapać skurcze najlepiej jak by wznosiła się stopniowo przez te dwa dni.

- Oczywiście - Oznajmił poważnie .
- Dobrze teraz wyjdź.

- He? Czemu?

- Bo muszę obejrzeć jak goją się blizny a jedna jest na plecach chyba nie myślisz ze będzie siedzieć przy tobie w biustonoszu.- Chłopak uniósł ręce w goście obronnym i poszedł do jej sypialni. Zdjęła koszulkę a kobiecina ją obejrzała.- Wszystkie blizny zniknęły prócz ten jednej.

- Tej pod skrzydłem?

- Tak niestety była za głęboka. Wybacz że nie byłam w stanie nic z nią zrobić.

- To nie pani wina.

- Nie chce byś miała z jej powodu kompleksy.

- To jest rzecz która się mnie nie trzyma.

- Trzymam za słowo. Poszukam pewnej maści, co prawda blizna nie zniknie ale wyblaknie nie powinna być mocno widoczna.

- Nie trzeba chce by taka została.- Staruszka spojrzała na nią zdziwiona.- Chce by mi przypominała że nigdy więcej nie mogę spocząć na laurach.

- Rozumiem, będę już szła.- Gdy staruszka wyszła zawołała Keigo.

- I jak wsztko dobrze?- Nie widział co powiedzieć bo nadal była w samym staniku i spodenkach ale stała plecami do niego.

- Bardzo źle wygląda ?- Zapytała

- Chodzi o blizne czy o całokształt? - Potarł swój kark.

- A jak myślisz ?

- Blizna jak blizna nic nie ujmuję całokształtowi.

- Zabawne.- Spojrzała za okno była ładna pogoda.- Przelecimy się?

- Dopiero co złożyłem łóżko.

- Hawks !

- Żartuje przecież. Niedaleko jest park pójdziemy jak się ściemni by nie było zbytnio ludzi.

- Dobrze.- Do momentu wyjścia z mieszkania postanowiła oglądać seriale, gdy Hawks przyszedł i kazał się ubierać. Nałożyła spodnie z dziurami oraz różową bluzę z kapturem która sięgnała do pępka. Na ulicach nie było za dużo ludzi a w parku już w ogóle, gdy stanęli rozpostarła skrzydła i zaczęła nimi ruszać by po chwili unieść się niecałe trzy metry nad ziemią.

- I jak ?

- Chyba dobrze. Nie czuje by było coś nie tak.- Mężczyzna również się wzbił na jej wysokość. Stopniowo leciała wyżej.

- Może starczy?

- To tylko 15 metrów.

- Wiem ale boję się że...

- Nie ma czego w razie co mnie złapiesz prawda?

- Tak lecz...- Nie dała mu dokończyć, bo w mgnieniu oka zaczęła lecieć coraz wyżej. Zatrzymała się dopiero gdy miała idealny widok na całe miasto. Może siedziała w domu tylko tydzień ale brakowało jej wiatru smagającego twarz i tych widoków.

- Misaki taka wysokość to nie jest dobry pomysł. Niby czujesz się dobrze ale nie wiesz kiedy.....

- Spokojnie.

- Mimo to wolał bym byśmy latali niżej. - Westchnęła głośno i przestała ruszać skrzydłami przec do leciała w dół. Spojrzała ile zostało do ziemi, gdy uznała że jest wystarczająco rozłożyła szeroko skrzydła i wylądowała pokazując Keigo kciuk w górę, chwile potem stał już przy niej.

- Czyli rozumiem że po jutrze będziesz normalnie na praktykach ?

- Czyli rozumiem że jeśli już normalnie funkcjonuje to wracasz do siebie?

- Na to wygląda ale zostaje do jutra w razie w.

- To wracamy?

Bogini (Hawks×Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz