Następnego dnia-No gotowe.- Powiedziała staruszka po ściągnięciu białego materiału z jej skrzydeł.- Rusz nimi.- Wstała z kanapy i delikatnie je rozłożyła nie bolały. Wydawały się sprawne.
- To co lot próbny?- Uśmichnął się Keigo.
- Nie tak szybko Hawks. Najlepiej jak by rozruszała je pomału. Miały długi zastuj mogą ją łapać skurcze najlepiej jak by wznosiła się stopniowo przez te dwa dni.
- Oczywiście - Oznajmił poważnie .
- Dobrze teraz wyjdź.- He? Czemu?
- Bo muszę obejrzeć jak goją się blizny a jedna jest na plecach chyba nie myślisz ze będzie siedzieć przy tobie w biustonoszu.- Chłopak uniósł ręce w goście obronnym i poszedł do jej sypialni. Zdjęła koszulkę a kobiecina ją obejrzała.- Wszystkie blizny zniknęły prócz ten jednej.
- Tej pod skrzydłem?
- Tak niestety była za głęboka. Wybacz że nie byłam w stanie nic z nią zrobić.
- To nie pani wina.
- Nie chce byś miała z jej powodu kompleksy.
- To jest rzecz która się mnie nie trzyma.
- Trzymam za słowo. Poszukam pewnej maści, co prawda blizna nie zniknie ale wyblaknie nie powinna być mocno widoczna.
- Nie trzeba chce by taka została.- Staruszka spojrzała na nią zdziwiona.- Chce by mi przypominała że nigdy więcej nie mogę spocząć na laurach.
- Rozumiem, będę już szła.- Gdy staruszka wyszła zawołała Keigo.
- I jak wsztko dobrze?- Nie widział co powiedzieć bo nadal była w samym staniku i spodenkach ale stała plecami do niego.
- Bardzo źle wygląda ?- Zapytała
- Chodzi o blizne czy o całokształt? - Potarł swój kark.
- A jak myślisz ?
- Blizna jak blizna nic nie ujmuję całokształtowi.
- Zabawne.- Spojrzała za okno była ładna pogoda.- Przelecimy się?
- Dopiero co złożyłem łóżko.
- Hawks !
- Żartuje przecież. Niedaleko jest park pójdziemy jak się ściemni by nie było zbytnio ludzi.
- Dobrze.- Do momentu wyjścia z mieszkania postanowiła oglądać seriale, gdy Hawks przyszedł i kazał się ubierać. Nałożyła spodnie z dziurami oraz różową bluzę z kapturem która sięgnała do pępka. Na ulicach nie było za dużo ludzi a w parku już w ogóle, gdy stanęli rozpostarła skrzydła i zaczęła nimi ruszać by po chwili unieść się niecałe trzy metry nad ziemią.
- I jak ?
- Chyba dobrze. Nie czuje by było coś nie tak.- Mężczyzna również się wzbił na jej wysokość. Stopniowo leciała wyżej.
- Może starczy?
- To tylko 15 metrów.
- Wiem ale boję się że...
- Nie ma czego w razie co mnie złapiesz prawda?
- Tak lecz...- Nie dała mu dokończyć, bo w mgnieniu oka zaczęła lecieć coraz wyżej. Zatrzymała się dopiero gdy miała idealny widok na całe miasto. Może siedziała w domu tylko tydzień ale brakowało jej wiatru smagającego twarz i tych widoków.
- Misaki taka wysokość to nie jest dobry pomysł. Niby czujesz się dobrze ale nie wiesz kiedy.....
- Spokojnie.
- Mimo to wolał bym byśmy latali niżej. - Westchnęła głośno i przestała ruszać skrzydłami przec do leciała w dół. Spojrzała ile zostało do ziemi, gdy uznała że jest wystarczająco rozłożyła szeroko skrzydła i wylądowała pokazując Keigo kciuk w górę, chwile potem stał już przy niej.
- Czyli rozumiem że po jutrze będziesz normalnie na praktykach ?
- Czyli rozumiem że jeśli już normalnie funkcjonuje to wracasz do siebie?
- Na to wygląda ale zostaje do jutra w razie w.
- To wracamy?
CZYTASZ
Bogini (Hawks×Reader)
FanfictionMisaki Haneda jest uczennicą drugiego roku na UA odbywa starz w agencji Hawksa. Zdynstansowana wobec swojego mistrza który nadmiernie się nią interesuje. Doświadczona przykrymi zdarzeniami z przeszłości nie chce mieć z nikim bliższych kontaktów, al...