Rozdział 12: Bolesna popudka

244 18 10
                                    

Gdy zaczęła się przebudzić czuła starszy ból otworzyła oczy była w swojej sypialni, ale jak? Starła sobie przypomnieć co się stało po upadku. Rozejrzała się po pokoju i chciała wstać co sprawiło gorszy ból, ale mimo tego podniosła się do pozycji siedzącej była w piżamie. Uniosła koszulkę i zobaczyła że jestem cała owinięta bandażami nawet skrzydła były opatrzone jakimś dziwnym materiałem z trudem opuściła nogi z łóżka nie było nigdzie jej telefonu. Musiała się upewnić czy z uczniami i rodzeństwem wszystko dobrze.Udało się jej wstać, ale gdy zrobiła krok upadła na ziemię krzycząc z bólu. Drzwi od sypialni otworzyły się z chukiem a przez nie wpadł Hawks.

- Zwariowałaś musisz leżeć.- Podniósł ją i położył na łóżku.

- Co ty tu robisz ?
- Recovery Girl mówiła że ktoś musi się tobą zająć podczas twojego powrotu do zdrowia.

- Który mamy dziś dzień ?

- Piątek.- Wstrząsnęło nią

- Przecież na Nabu atak był we wtorek, nie mówi mi że leżę tak od trzech dni bezproduktywnie.

-Bez produktywnie to nie. Miałaś operacje i wracasz do zdrowia .

- Operacje?! - Złapała się za głowę.

- Hej, spokojnje.- Położył jej dłoń na ramieniu.- Grunt że nie ma komplikacji i wrócisz do pełni sił.

- Co z uczniami?

- Ta dwójka co ją ocaliłaś została wypisana wczoraj ze szpitala. Reszcie nic się nie stało.- Odetchnęła z ulgą.

- A dzieci ?

- Z dziećmi wszystko dobrze ich ojciec wrócił już do domu zresztą mam coś dla ciebie.- Wyszedł z pokoju by za chwilę wrócić z dwiema kartkami papieru w dłoni. Były to laurki. Jedna od Katsumy a druga od jego siostry. Na których było napisane dziękuję mój bohaterze a na drugiej nasz anioł stróż myślała że się popłaczę.

- No już już nie rozczulaj się tak. To do ciebie nie podobne, nie wiem skąd bierzesz tyle sympatii do dzieci.- Patrzyła dłuższą chwilę przed siebie.

- Hawks, dałam ciała.

- Czemu tak uważasz?

-Bo byłam za słaba by ich pokonać. Musieli mi pomóc pierwszoklasiści.

- Nie byłaś słaba. Po prostu przeciwnik przekraczał twoje możliwości, ale może to i dobrze. Wiesz co poprawić by być jeszcze lepszą.- Spojrzała na niego jego pocieszenie w sumie miało jakiś tam sens. Spoczęła na laurach wszyscy ją chwalili nie wytykali błędów których nie widziała.

- Może masz racje.

- Na pewno ją mam. To co zjesz coś.- Uśmiechnął się.

- Nie mam apetytu .

- Musisz coś jeść. Trzy dni jechałaś na kroplówkach.- Hawks nie był najlepszym kuchrzem i to co zrobił wylądowało w koszu, więc zamówił coś na dowóz. W między czasie zjawiła się Recovery Girl.

- Jak się czujesz?- Zapytała staruszka stojąc przedemną a ona siedziała w łóżku.

- Obalała i pokonana- Starsza kobieta ucałowała ją w polik.

- Nie możesz być dla siebie taka surowa Hanade.

- Samokrytyka jest ważna w tym zawodzie.

- Ty i samokrytyka piersze słyszę.- Zaśmiał się Hawks.

- Dobrze by było gdy zostaniesz w domu jeszcze dwa a najlepiej cztery dni do ściągnięcia bandaży. Wydaje mi się że nie powinno być żadnych blizn, ale nie jestem w stanie zagwarantować ci tego w 100 procentach lecz w skrzydłach odzyskasz pełną sprawność.

- Bardzo pani dziękuję.

- Zostawię was a ty Hawks pilnuj by nie ćwiczyła i nie nadwyręża się do zdjęcia opatrunków.

- Jasne.- Gdy staruszka wyszła zjawił się dostawca jedzenia. Nie zjadła dużo nie była w stanie. Czułam ogromny żal sama do siebie. Odłożyła pudełko z jedzeniem i położyła się zakrywając kołdrą tak że było widać same oczy.

- Misaki.

- Hawks nie obraź się, ale muszę sobie wszystko poukładać.- Mężczyzna zastanawił się jak poprawić nastrój podopiecznej, ale nie był narazie wstanie nic sensownego wymyśleć, najlepszą opcją było zostawienie jej samej. Wstał z jej łóżka.

-Jak będziesz czegoś potrzebować będę w salonie. - Nic nie odpowiedziała zamknął drzwi a ona zasnęła.

Bogini (Hawks×Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz