Rozdział 25: Ujawnione uczucia

247 19 6
                                    

Lecąc myślała o tym wszystkim. Co z Touyą o stosunkach Natsuo, Shoto oraz Fuyumi z ojcem, ale tematem który głównie zaprzątał jej umysł był Hawks. Ciekawe czy był już w domu? Przez ten tydzień w okół niej było jakoś dziwnie cicho. Czemu? Nie umiałam się określić? Czemu boi się cokolwiek z tym zrobić, nawet nie jest pewna czy chce czegoś więcej od Hawksa. Co nie zmieniło faktu że jego brak jej doskwierał. To chyba druga osoba po Touy której jej brakuje, choć z odejściem brata Shoto się pogodziła, nie wie czy zniosła by drugą taką stratę. Nagle zmieniła kierunek lotu lądując na balkonie mężczyzny. W jego apartamencie jest ciemno, mimo to zapukała w szybe spojrzała w dół było wysoko mieszkał na 26 piętrze. Wróciła wzrokiem do środka. Mężczyzna wyszedł zaspany z pokoju w samych dresowych spodniach ewidentnie był zdziwiony jej widokiem. Podszedł do drzwi i je otworzył.

- Wybacz pewnie cię obudziłam.- Powiedziała spokojnie.

- To nic. Coś się stało?- Podrapał się po karku, i teraz nie widziała co zrobić przyleciała tu pod wpływem emocji nie myśląc o tym co mu powie.

- Byłam ciekawa czy wszytko u ciebie dobrze.- Gdy go zobaczyła zrobiła się jakaś spokojniejsza.- Nie będę ci już przeszkadzać śpij dalej. Wybacz za najście.- Chciała wejść na barjerke i odlecieć.

- Tylko po to tu jesteś? Zobaczyć czy wszystko dobrze. Przypomnij mi kto ma nad kim kuratelę?- Zapytał lekko ironicznie uśmiechając się. Usiadła na barierce nic nie mówili tylko patrzyli się na siebie. Miał lekko rozczochrane włosy co dodawało mu swego rodzaju uroku.- Będziemy się tak na siebie patrzeć?

- Przez ten tydzień bardzo dużo myślałam.

- O czym na przykład?- Zapytał zaciekawiony.

- O wszystkim. O tym co czuję, dlaczego to czuje i w jaki sposób to stłamsić. Tak jak wcześniej ci mówiłam że nie rozumiem uczuć które mną targają to nic się w tej kwestii nie zmieniło. Zastanawiałam się czemu nie chce dopuszczać do siebie ludzi. Każdy na którym mi zależy w końcu i tak odchodzi. W efekcie końcowym i tak zostaje sama. Ojciec, matka, Touya. Dlatego staram się wyplenić z siebie uczucia, nie czując nikogo nie polubię przez co do nikogo się nie przywiąże. Nigdy nikogo nie kochałam w sposób romatyczny. Jedyne co czuje to ciekawość do drugiej osoby, dlatego gdy widzę że za bardzo się do siebie zbliżamy skracam to i unikam rozmowy. Boje się sama przed sobą przyznać do tego co tak naprawdę czuje.- Mężczyzna patrzył na nią starając się zrozumieć co chcę przekazać swoją wypowiedzią.-Sama już się pogubiłam w tym co mówię.

- Misaki.- Widział że walczy teraz sama ze sobą. Spojrzał w jej stronę a ona zwróciła wzrok na panoramę miasta.

- Jak mam być szczera przyleciałam tu bo chciałam cię zobaczyć. Może też dla tego że tęskniłam.- Mówiąc to nie chciała spojrzeć mu w oczy- Pamiętasz
rozmowę na temat naszej relacji? Powiedziałeś że ci na mnie zależy. Zapytałam oburzona czego odemnie oczekujesz. Powiedziałam tak by uniknąć pytania czy mi na tobie też.- Przemogła się i spojrzała w jego oczy- Zależy mi na tobie Keigo. Przez ten tydzień zdałam sobie sprawę że przywiązałam się do ciebie, co mnie przeraża bo... - Mężczyzna nie dał jej dokończyć przytulił się do niej. Pierwszy raz odwzajemniła jego uścisk. Czuł jak nerwowo biło jej serce. Musiała się strasznie stresować tym wyznaniem, przez ten tydzień dużo o niej myślał cieszył się z tego co wyznała.

- Wejdźmy do środka jest zimno.- Powiedział puszczając dziewczynę.- Chciał bym z tobą jeszcze porozmawiać by mieć pewność co do niektórych rzeczy.

- Keigo nie uważasz że wystarczająco się dziś otworzyłam.- Wziął ją za rękę i pociągnął za sobą do środka zamykając drzwi usiedli na kanapie.

- Czyli rozumiem że staż wraca do normy?- Zapytał.

- Chyba tak.

- Chciał bym wiedzieć czy jestem w stanie liczyć na coś więcej.

- Nie chce cię kłamać mówiąc tak, ani robić nadzieji. Zależy mi na tobie lubię cię ale nie darzyłam głębszymi uczuciami nikogo i nie wiem czy jestem w stanie. Tak samo mówiłam ci że zaciekawił mnie Shoto nie chce by były jakieś spięcia z tego tematu.

- Ale Shoto tylko cie tylko ciekawi ?

- Tak nie znam go za dobrze nie czuje do niego tego co do ciebie.

- A jeśli bym ci powiedział że po prostu chce byś była przy mnie? Nie będę robił ci o nic problemów. Może z czasem poczuła byś coś więcej do tego czasu po prostu chce byś była.- Spojrzała skołowana na chłopaka nie wiedząc co o tym myśleć, aż tak mu na niej zależało że akceptował to jaka jest.

- Nie przeszkadza ci to?- Przysunął się do niej dość blisko.

- Nie zawsze taka byłaś po prostu zostałaś zraniona, dlatego wszystko dystansujesz i masz podejście jakie masz, ale mam nadzieje że uda mi się tobie pokazać że nie musi tak być.- Wziął jej twarz w dłonie i przysunął się bliżej patrząc na reakcję dziewczyny, ale siedziała spokojnie czekając na to co zrobi. Przejechał kciukiem po jej policzku i delikatnie pocałował ją w usta. Wcześniej myślał że po prostu z nim pogrywa. Znał ją dwa lata a dopiero teraz zdał sobie sprawę że jej zachowanie jest takie a nie inne bo przerażały ją jej własne uczucia. Pewnie czuła miłość ale bała się sama to przed sobą przyznać. Chciał pomóc jej się z nimi oswoić, ale musi to zrobić stopniowo by jej nie wystraszyć. Niby silna i obojętna a tak naprawdę wrażliwa. Odsunął się od niej pierwszy raz widział ją skrępowaną była urocza.

- Wiesz że możesz ze mną zawsze pogadać. Chciał bym byś zaczęła mówić co czujesz.

- Postaram się. Powinnam iść jest późno.

- Jeśli chcesz możesz zostać?- Zaproponował.

- Nie jestem pewna.

- Jak uważasz.

- Wolała bym wrócić do domu. Jeśli nie masz pytań.

- Pytań mam od groma ale nie wszystko naraz.- Zaśmiał się a ona wstała z kanapy idąc na balkon.

- Do jutra Keigo.- I odleciała patrzył na nią puki nie zniknęła z jego oczu. Był zadowolony z obrotu spraw, byli na dobrej drodze. Tylko teraz musiał zrobić wszystko by nie poczuła czegoś więcej do syna Endeavora.

Bogini (Hawks×Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz