Rano po śniadaniu Hawks oznajmił że może zostawić ją samą. Miała mieszkanie dla siebie, tylko było w nim jakoś za cicho. Dziwne od jakich rzeczy może się człowiek odzwyczaić przez jeden tydzień, jak nigdy miała lenia nie chciało jej się wstawać jutro o 6 by o 8.50 być na praktykach, ale cóż jak trzeba to trzeba, cały dzień leżała na kanapie patrząc w telefon i na przemian oglądając TV, gdy o godzinie 20 zadzownił jej telefon który odebrała nie patrząc na to kto dzwoni.
- Halo?
- I jak się czujesz?
- Bardzo dobrze. Stęskniłeś się już.-Zapytała ironicznie.
- Strasznie. Chcesz polatać nad miastem ?
- Nie wiem czy mi się chce.
- Musisz się rozruszać.
- Dobra bo jak się nie zgodzę nie dasz mi jutro spokoju.
- Ubierz się ciepło. Strasznie zimno jest. Zaraz będę za balkonie.- Rozłączyła się i przebrała akurat gdy zakładała buty Hawks wylądował na balkonie. - Dziwie się że sąsiedzi na to nic nie mówią.
-Mówić nie mówią ale krzywo się patrzą .- Podeszła do niego i weszła na barierke wzbijając się w powietrze a on zaraz za nią.- Lecimy gdzieś konkretnie czy tak o?
- Zobaczysz.- Nic nie mówiła tylko leciała za mężczyzną który co jakiś czas zerkał czy na pewno leci.
- Spokojnie nigdzie nie ucieknę.
- Bardziej się martwię o to byś nie zaczęła spadać w dół.- Telefon chłopaka zadzwonił.- Halo.... nie.... niedaleko ...... zaraz będę.
- Co jest?
- Dzwonił Aizawa miałem od niego coś zabrać popołudniu. Prosił bym szybko po to podleciał. Akademik jest niedaleko to zajmie nam chwilę.
- A ja ci po co ?
- Wyszliśmy razem, wracamy razem. Zresztą chce mieć pewność że nie spadniesz. Czuć się możesz dobrze, ale staruszka gadała że do tygodnia możesz odczuć skutki operacji.
- Dobra tylko szybko.
- Załatwię to ekspresowo.-Po 5 minutach byli pod akademikiem 1A. Przez chwilę przeszło jej przez myśl by wpaść z wizytą do akademika swojej klasy, ale pewnie każdy jest zmęczony po praktykach. Naprawdę drugie roczniki pod tym kontem mają przekihane. Spojrzała na budynek, w żadnym oknie nie paliło się światło. Jest piątek więc pewnie pierwsze i trzecie klasy są już w domach. Całe szczęście że za rok będzie miała tylko jeden miesięc praktyk na semestr.
- Idziemy.- Powiedział otwierając drzwi. Nie chciało się jej kłucić więc poszła za nim ale w salonie było ciemno.
- Hawks jesteś pewny że chodziło o akademik? Wygląda jak by nikogo nie było.- Nagle światło się zapliło była tam cała 1A.- O co tu chodzi?- Spytała.
- Chcieliśmy ci podziękować gdyby nie ty nie udało by się obronić wyspy.- Stwierdziła Uraraka.
- To twój pomysł prawda?- Spojrzała na Hawksa.
- Nie mam z tym nic wspólnego.
- To był pomysł całej klasy- Mówił Izuku.
- Mnie w to nie mieszaj!-Krzyknął Bakugo.
- Tak czy siak dziękuję.- Odwróciła się chcąc wyjść z budynku.
- Senpai, zostań z nami. Yaoyrozu zaparzyła cherbate a dziewczyny zrobiły ciasto.- Starał się ją zatrzymać Kiri.
- To bardzo miło z waszej strony, ale nie zasłużyłam. Powinnam sama być w stanie obronić was i mieszkańców wyspy. Wy nie powinniście brać udziału w tamtej walce. Zawiodłam jako starsza koleżanka.
- Hanade senpai to nie prawda.- Zaprzeczył Deku.- Gdyby nie twój plan nie rozdzielili byśmy złoczyńców. Gdyby nie twoja zawziętość i znaczne osłabienie Nine ja z Bakugo nie dalibyśmy rady, mimo złamanego skrzydła i ogromnego bólu ocaliłaś nas przed upadkiem.
- Tak samo wtedy w Kiusiu pomogałaś w ewakułacji zabijąc trzy Nomu. Ochroniłaś mojego ojca i Hawksa przed złoczyńcą z ligi.- Stwierdził Shoto a ona odwróciła się do nich spowrotem.
- Jesteś niesamowita senpai kero- Powiedziała froppy.
- Miło że tak uważacie, ale jako przyszły bohater to mój obowiązek. Nie ma za co dziękować. - Hawks położył jej rękę na ramieniu.
- Dzieciaki tyle się nastarały nie możesz zrobić im tej przyjemności i zostać.- Westchnęła ciężko.
- Dobrze
CZYTASZ
Bogini (Hawks×Reader)
FanfictionMisaki Haneda jest uczennicą drugiego roku na UA odbywa starz w agencji Hawksa. Zdynstansowana wobec swojego mistrza który nadmiernie się nią interesuje. Doświadczona przykrymi zdarzeniami z przeszłości nie chce mieć z nikim bliższych kontaktów, al...