33. DATHMARA

219 31 8
                                    

Leżałam w łóżku, rozpamiętując chwile spędzone w bibliotece. Każde muśnięcie, każdy jęk, każde spojrzenie, a wszystko to przepełnione po brzegi krystalicznie czystym pożądaniem. Gdybym miała podsumować wszystkie zaliczone za życia zbliżenia, nie potrafiłabym wymienić bodajby w połowie drugiego takiego jak wczorajsze. Dech zapierało mi w piersiach na samo wspomnienie intensywności odczuć, co dopiero mówić o ich faktycznym doznawaniu. Nerenette nie był pierwszym lepszym mężczyzną. Był wyjątkowy, z czego dopiero teraz zaczynałam zdawać sobie naprawdę sprawę.

Przymknęłam powieki, pozwalając ogarnąć się wspomnieniom. Pragnęłam jeszcze raz przeżyć każdą z minionych sekund, żałując, że ostatecznie nie zaciągnęłam mężczyzny po wszystkim do sypialni. Czy byłam zaniedbana? Absolutnie nie, nie licząc chwili obecnej, kiedy napięcie między nogami samoczynnie zdawało się narastać. Właściwie do końca nawet nie rozumiałam, co działo się z moim ciałem ani z umysłem, nad którym niemalże całkowicie straciłam panowanie. Racjonalne spojrzenie zdawało się nic niewartą błahostką. Jedyne czego pragnęłam, to obecność Nera tuż obok.

Częściowo świadomie przyłożyłam dłoń do ciała, układając ją na dekolcie i przypominając sobie przyjemność odczuwaną, kiedy Ner wsunął pomiędzy piersi ogon. Przesunęłam ręką w dół, usiłując imitować opuszkami palców delikatny, a zarazem wyrazisty dotyk mężczyzny, którego nieszczęśliwie aktualnie brakowało w pobliżu. Owszem, zdarzało mi się czasem fantazjować, ale pomimo usilnych chęci nigdy nie doznałam spełnienia, nawet nie potrafiąc wyobrazić sobie, jak po prawdzie powinna wyglądać ekstatyczna eksplozja. Nigdy wcześniej nie doznałam prawdziwego orgazmu. 

Westchnęłam, wypuszczając z płuc mimowolnie przetrzymywane powietrze. Dłoni nie zatrzymałam przy piersiach, masując je, jak wczorajszego wieczoru robił to Nerenette. Podskórnie czułam, że moje spragnienie zaspokoić mógł tylko on sam, jęcząc przy tym nieszczęśliwie. Drugą ręką przesłoniłam usta, zdając sobie sprawę, że wolałabym, aby nikt przypadkiem nie usłyszał mojego jęku za drzwiami. Co prawda dopiero pierwsze promienie lekko pomarańczowego słońca rozświetlały Irdium, ale nigdy nie wiedziałam do końca, jak wcześnie na warcie pojawia się Deshay. Nigdy też nie miałam pewności czy ktoś ze służby nie kręci się akuratnie za drzwiami. Przygryzłam wargę, nie przestając sunąć dłonią wzdłuż ciała.

Palce wsunęłam w majtki, nie otwierając oczu. Zanim Ner zaspokoił mnie wczoraj w bibliotece, nawet nie odczuwałam większej potrzeby intymności. Niestety bądź stety, stało się, a intensywne pieszczoty mężczyzny przedarły się przez wzniesiony dawno temu mur, rozbijając go w gruz. Docisnęłam palce do łechtaczki, poruszając nimi i zataczając kółka. Przygryzłam dłoń lekko, żeby nie zostawić śladów na różowej skórze, jednocześnie chcąc zagłuszyć odgłosy wydobywające się samoczynnie z gardła.

Gotowa byłam przysiąc jeszcze wczoraj, że w rzeczywistości nie kochałam Nera. Uważałam, że w przeciwnym wypadku nie odczuwałabym najmniejszej trudności, żeby wyznać mu uczucie bądź odpowiedzieć na prozaiczne pytanie przyjaciółki. Tylko jak miałam wytłumaczyć sama sobie, że samo jego wspomnienie rozpalało mnie do granic możliwości? Pożądanie zdawało się zbyt niewielką przyczyną wywołującą nie tylko fizyczne reakcje organizmu, ale także mentalne. Ponadto tak silnego przeżycia jak wczoraj nie doznałam jeszcze nigdy, a przecież Ner nawet nie dostąpił spełnienia. Po prawdzie, nawet nie wypełnił mnie własną erekcją.

Jęknęłam, czując bolesność na myśl o Draconie. Nie chciałam przywoływać Keryjczyka w pamięci, ciskając nim w najdalsze głębiny raz na zawsze, a jednak jego postać sama rozbłysnęła w mojej głowie. Przestałam poruszać palcami, zatrzymując je w miejscu, zaś dosłownie w ułamku sekundy odczułam nieprzyjemną suchość. Przygryzłam wargi. Dracon nie był jak Nerenette, Nerenette nie był jak Dracon. Wystarczyło, żeby tę pozornie prostą informację na stałe przyswoiła moja głowa i nic, absolutnie nic nie stałoby na mej drodze do szczęścia.

Sięgając gwiazd. Dathmara. TOM III [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz