Dojechali do czarnej metalowej bramy mierzącej ponad cztery metry. Płot, który był identyczny jak brama, oplatał bluszcz, utrudniał on podglądanie przez osoby spoza ternu pałacu. Przed bramą stało dwóch strażników z bronią. Nie było żadnego problemu ze wpuszczeniem ich na teren miasteczka wilkołaków. Najpierw mijali kamienice masywne budynki, ozdabiały je pnący się po budynkach bluszcz i drobne rzeźby. Wjechali na brukowany plac, na którym centralną część zajmowała fontanna. Pałac był przepiękny kamienny z posągami wilków i innych zwierząt. Miał mnóstwo wąskich okien i kilka tarasów.
Jednak dopiero gdy auto zatrzymało się przed drzwiami wejściowymi, Susan dostrzegła ludzi. Stali oni w półkolu czekając na przyjazd Alfy i Luny. Byli ubrani w najlepsze ubrania, chcąc przypodobać się bowiem Lunie. Widok ten wywołał fale emocji w sercu Susan. Trochę się stresowała, uważała bowiem, że po tak długiej podróży nie wygląda najlepiej, trochę była zawstydzona, gdyż nigdy nikt jej tak nie witał. Myślała, że to powitanie na lotnisku jest jedynym, bardzo by jej to odpowiadało.
Pogoda była zupełnie inna niż we Włoszech. W Nowym Jorku było mnóstwo chmur na niebie oraz kilka kropel spadało na ziemię. W związku z tym stojąca na środku matka Alexa została osłonięta czarnym parasolem.
Alex otworzył drzwi swojej ukochanej i z jego pomocą wyszła z auta. Wszyscy oprócz księżnej schyliła głowy, przez to Susan poczuła się jeszcze bardziej zawstydzona.
Po uroczystym przywiązaniu Alfa zabrał matkę siostrę i partnerkę na piętro książce, gdzie mieszkała rodzina księcia. Idąc na czwarte piętro, wchodzi się do salonu, dopiero z niego idąc w prawo lub lewo można było dotrzeć do sypialni. Na prawo były sypialnie panującej pary i ich dzieci natomiast po lewej dla dalszej rodziny książęcej.
- Jeszcze raz cię witamy Susan -zabrała głos księżna Elizabeth
- Serdecznie dziękuję za ciepłe przyjęcie Księżno
- Och kochana jesteśmy rodziną mów mi mamo albo Eliza- zaproponowała księżna
- Dobrze mamo Elizo - dziewczyna szczerze się uśmiechnęła
- To ja was na chwilę zostawię obowiązki wzywają — Alex ulotnił się szybko, zostawiając soją partnerkę z mamą i siostrą.
- Denerwujesz się - oznajmiła księżniczka Anastazja
- odrobinę jestem w nowym miejscu i tak jakoś - tłumaczyła się
- Nie musisz się obawiać, mój syn nic złego ci nie zrobi. Ale gdybyś potrzebowała porozmawiać to pamiętaj, że jesteśmy twoją rodziną.
- Swoją drogą jak się wabi twój pies ?- zmieniła temat Anastazja
- Milka
- oryginalnie - uśmiechnęły się wszystkie
- Pewnie jesteś znaczona Anastazjo zaprowadź lunę do pokoju - zarządziła matka
- Oczywiście - odrzekła dziewczyna
- Dziękuję - powiedziała Susan
Dziewczyna razem z psem weszły do pokoju, który od razu wpadł w gust Susan. Drewniane łóżko z pościelą w szaro białą kratkę, drewniane meble oraz ściany koloru jasnoszarego. Wszystkie jej walizki już były w pokoju, ale wolała poczekać z rozpakowaniem na Alexa, gdyż nie wiedziała, ile miejsca w garderobie może zająć. Wypakowała jednie jedzenie dla Milki i dała jej zjeść. Dziewczyna usiadła na fotelu obok pułki na książki, która nie była zapełniona nawet w połowie. Wyjęła swoją książkę o roślinach leczniczych i zaczęła zagłębiać się w jej treść. Nawet nie zauważyła kiedy do pokoju wszedł jej partner.
- Co czytasz kochanie - pocałował ją w głowę
- Przypominam sobie działania ziół - uśmiechnęła się
- Widzę że jeszcze się nie rozpakowałaś może ci pomóc ?
- Czekałam na ciebie, bo nie wiedziałam które pułki mogę zajść
- Cała prawda strona garderoby jest twoja. Jeśli masz jakieś książki, możesz je ułożyć na tym regale. W łazience możesz schować swoje rzeczy w szafce po prawej stronie.
- No dobrze, ale może zrobię to jutro, bo jest już ciemno - powiedziała odkładając książkę na stoliczek
- Nie ma sprawy sugeruje, żebyś poszła się wykąpać i pójdziemy spać. - zdecydował Alex
- Dobrze tylko znajdę coś do spania - ruszyła w kierunku walizek
- Weź tylko spodenki koszulkę ci dam
- Ok tylko wyprowadzę Milkę na spacer. Nie chcę żeby się tutaj załatwiła.
- Więc zapraszam panią na wspólny wieczorny spacer
Nie spacerowali długo, gdyż zimno wcale nie umilało im tego czasu. Ale zanim zeszło słońce, zdążyli zwiedzić ogród, który był oczkiem w głowie księżnej Elizabeth. Usiedli na huśtawce, oglądając przepiękny zachód słońca. Milka załatwiła swoje potrzeby, nawet trochę pobiegała, ciesząc się obecnością swojej pani. Milka od razu polubiła Alexa czuła do niego respekt, gdyż czuć było od niego wilkiem. Co nie znaczy, że nie rzuciłaby się na niego gdyby chciał zrobić krzywdę Susan.
Kiedy wrócili do swojego pokoju, książę oddał jedną z koszulek swojej partnerce. Kiedy dziewczyna się myła, on poszedł do łazienki będącej na korytarzu. Gdyż nie każdy pokój na tym piętrze posiadał własną łazienkę. Szybko się umył i wrócił z mokrą głową do pokoju. Wtedy wyszła ona w koszulce do połowy uda, dodatkowo wisiała na niej jak na wieszaku.
Susan na myśl o spaniu w jednym łóżku z alfą spięła swoje mięśnie. Nie wiedziała, jak ma się zachować czy on będzie chciał ją przytulić. Nigdy nie spała w jednym łóżku w mężczyzną nigdy nawet nie miała takiego. To wszystko było dla niej nowe nic dziwnego, więc że się wstydziła, denerwowała czy była zestresowana.
- Czemu się denerwujesz ? - zapytał zaskoczony Alex. Sądził, że dziewczyna, zgadzając się na przeprowadzkę, będzie od razu chętna, do jakich czułości potrzebował książę
- To nic takiego - nerwowo się uśmiechnęła. Wiedziała, że on czuje jej emocje, ale mimo wszystko próbowała go oszukać
Chłopak postanowił nie drążyć tematu i po prostu oboje położyli się spać. Spali na dwóch krańcach łóżka, a właściwie leżeli. Susan nie mogła zasnąć, była zbyt zestresowana obecnością Alexa. Książę czuł emocje partnerki, dlatego też delikatnie przysunął się do Susan i objął ją tak delikatnie jak umiał. Dziewczyna, czując jego powolne bicie serca i spokojną aurę odprężyła się i w rezultacie zasnęła. Kiedy dziewczyna była pogrążona we śnie, alfa zaciągnął się jej zapachem, który wręcz ubóstwiał. Chwilę po tym przyciągnął dziewczynę bliżej siebie i on również zasnął.
CZYTASZ
Ksieżna Luna
FantasyW świecie gdzie wilkołaki to legenda z dawnych lat, żyje wataha Aleksanda Marshalla. Jest jednym z nielicznych książąt wilkołaków. W słonecznym miasteczku we Włoszech znajduje Susan Markiz która nie jest bezbronną kobietą. Wychowana w złym śmiecie p...