Po tym jak mąż Susan dowiedział się o tym jak zarabia tyle pieniędzy postanowiła dowiedzieć się kto wypaplał jej tajemnice. Była zdenerwowana to najłagodniejsze określenie tego co czuła. Selena z Lara pomogły Susan znaleźć tego człowieka. Nie było to dla nich trudne, wystarczyło kilka telefonów do sprawdzonych ludzi. Najtrudniejsze dla Susan było zorganizowanie na szybko kostiumu kuloodpornego, ale nie było to niemożliwe. Chciała przede wszystkim zabezpieczyć brzuch, jej dziecko. Bo gdyby coś stałoby się z dzieckiem, nie wybaczyłaby sobie, a tym bardziej Alex byłby zezłoszczony.
Lecz kiedy wszystko było gotowe, pod pretekstem odwiedzenia sali muzycznej gdzie Susan miała grać na pianinie, udali się do konfidenta. Trudno było namówić Alexa, by nie puszczał nikogo z ochroniarzy z nimi, ale się udało. W końcu Księżna znała wiele sztuczek, by manipulować ludźmi.
W domu jednego z członków gangu przebrała się w swój strój. Selena przyniosła pistolet z podpisem Markiz, to był jej ulubiony. Napis ten jednak nie był widoczny z daleka, lecz jego rozmiar i czcionka były idealne. Teraz należało udać się do domu osoby, która zdradziła sekret Susan.
Susan czekała z tyłu, mimo wszystko była odpowiedzialna nie tylko za swoje życie. Ona nie bała się postrzału, bała się narazić swoje dziecko. Razem z nią czekała Selena na wypadek czegoś niespodziewanego. Dziewczyny wszystko słyszały dzięki podsłuchowi.
- Proszę, nie zabijacie mnie — błagał — ja mam dziecko
- Dziecko ? - szepnęła do siebie Susan — Ile ma lat ? - zapytała Seleny
- Trzy lata — odpowiedziała
- Błagam — krzyczał mężczyzna
- Bezpiecznie ? - Susan wolała się upewnić, że nie zostanie ranna
- Możesz wchodzić szefowo — poinformował ją jeden z jej ludzi
Susan weszła do środka. Na twarzy miała czarną maseczkę okulary a na głowie czapkę z daszkiem z logiem gangu, koroną z róż.
Lara była z dziewczynką założyła jej słuchawki na uszy i głośno puściła bajkę.
Susan się nie patyczkowała podeszła do niego i zapytała
- Wiesz, dlaczego tu jesteśmy ?
- Dałem parę informacji księciu Alexandrowi o jego żonie. To ona was nasłała ?
- Tak — odpowiedziała krótko
- spodziewasz się dziecka, proszę, nie rań mojego — prosił błagalnym tonem
- Jej nic nie będzie, ale ty zginiesz — w jego oczach był tylko strach i błaganie o szybką śmierć
Susan dała sygnał Larze, by zagłuszyła dźwięk pistoletu. Jednym precyzyjnym strzałem odebrała mu życie.
***
Susan zdjęła strój, który był bardzo niewygodny i wróciła do pałacu. Kiedy tylko weszła do swojego pokoju, zadzwonił telefon. Wyświetlił się numer Nasti, Susan od razu odebrała
- Przełącz mnie na słuchawki i ustaw jak niej ciszej — zaczęła rozmowę Nastia
- Już, coś się stało ? - zapytała Susan
- Słyszałam, że byłaś na mieście
- byłam
- Alex nadal cię podejrzewa — ton głosu Nasti był spokojny
- O co tym razem ? - Susan lekko się zirytowała
- Nie wie, że jesteśmy mafijną rodzoną. Nie ma pojęcia o gangach i naszym świecie. Lecz nadal nie wie, co sądzić o informacji, że sprzedajesz broń. - dziewczyna dokładnie wytłumaczyła co widziała we śnie
- no cóż, nie zamierzam przestać
- To twoja praca zbyt wiele dochodu mamy z tego, żeby rezygnować — realistyczna część Nasti przemówiła
- Powiedz mi tylko czy będzie wszystko dobrze z dzisiejszym incydentem ?
- Tak. Muszę kończyć pa Susi
- Pa siostrzyczko
Nadszedł nowy rok, w związku z nim w sali bankietowej odbył się zamknięty bal sylwestrowy. W pierwszą sobotę nowego roku miały odbyć się zaręczyny Anastazji i Huntera.
Anastazja bardzo się stresowała przed imprezą.
- Ana nie ma co się denerwować, wszystko pójdzie zgodnie z planem. - Susan próbowała uspokoić przyjaciółkę
- Boję się, że powtórzy się sytuacja z twoich zaręczyn
- Wyrazie czego zasłonie cię moim ciałem — uśmiechnęła się do niej. Mówiąc to, poczuła lekki niepokój. Czyżby coś miało, puść nie tak.
- Córeczko wyglądasz pięknie — do pokoju wróciła Elizabeth
- Dziękuję mamo
- Nie martw się córeczko, wszyscy będą przeszukani. Nic się nie wydarzy — uspokajała ją rodzicielka, ale Susan coraz bardziej odczuwała dziwny dyskomfort. Niczego nie była już pewna. Przez ciąże jej odczucia szaleją i nie jest pewna czego się spodziewać.
Uroczystość rozpoczęła się od lampki szampana. Następnie było zapoznanie rodzin. Każdy witał się, przedstawiał i krótko powiadał o sobie. Pierwsza przywitała się rodzina przyszłego pana młodego. Byli to ojciec i głowa rodziny Damian, straszy brat Huntera Hans i najmłodsza siostrzyczka Hannah, która miała osiem lat.
Obie rodziny dobrze się bawiły inni goście również. Tańce i rozmowy dla Susan trwały w nieskończoność. Strasznie się jej dłużyło, chciała znaleźć się już w domu. Jej brzuch z dnia na dzień był coraz cięższy więc i jej coraz trudniej było funkcjonować. Wiele ludzi jej gratulowało dziecka, to również ją męczyło. I te pytania chłopczyk czy dziewczynka, a jak na imię. Przez to wszystko Księżna była zmęczona i zirytowana.
Punktem kulminacyjnym miał być moment włożenia pierścionka na palec Anastazji. Lecz ewidentnie coś poszło nie tak. Susan poczuła, jak jej dziecko niespokojnie się poruszyło. Chwilę później miała nóż przy gardle. Sytuacja z zaręczyn Susan i Alexandra się powtórzyła.
Susan zrobiła znudzoną minę, której nie widział Hans. Tak to brat Huntera postanowił napaść Księżną Susan.
- Ty zdecydowałaś, żeby wybrać mojego młodszego brata! Dlaczego nie ja ?! Przecież mi niczego nie brakuje !
- Cieszę się, że dobrze wybrałam. Moja bratową nie będzie musiała poślubić wariata — uśmiechnęła się, pewność siebie nigdy nie opuściła Susan.
- zabije cię ! - wrzasnął, na co Susan odważnie złapała za ostrze noża. Udało się jej wytrącić go z ręki Hansa. Zakrwawiony nóż upadł na ziemię, Susan zachwiała się i upadła na ziemię. Wtedy on złapał nóż i kiedy chciał wbić go w serce przyszłej matki, nagle Anastazja zasłoniła bratową swoim ciałem. Równolegle do tego rozniosły się dwa wystrzały z pistoletu.
Jedna kula wbiła się w nadgarstek Hansa a druga w jego kostkę.
Zrobił się zamęt, wyniesiono rannego Hansa i opatrzono ranną księżną i księżniczkę. Susan miała ranną dłoń a Anastazja lekkie draśnięcie na obojczyku.
Według zasady rodziny Markiz, Susan mogła od teraz zaufać Anastazji w stu procentach. No może nie w stu, ale na pewno swoim zachowaniem wiele zyskała u Susan.
CZYTASZ
Ksieżna Luna
FantasyW świecie gdzie wilkołaki to legenda z dawnych lat, żyje wataha Aleksanda Marshalla. Jest jednym z nielicznych książąt wilkołaków. W słonecznym miasteczku we Włoszech znajduje Susan Markiz która nie jest bezbronną kobietą. Wychowana w złym śmiecie p...