Rozdział 1 WYJAZD I ON

3.2K 82 11
                                    

Kilka tygodni temu dostałam propozycje aby zacząć reklamować bieliznę Calvina Kleina. Była to propozycja nie do odrzucenia i od razu się zgodziłam. Dziś był mój dzień wyjazdu do Stanów. Mój tata przez cały czas mnie namawiał abym nie wyjeżdżała ale ja nie mogłam odrzucić takiej propozycji. Rodzice odwieźli mnie na lotnisko i udałam się na odprawę. Przez to, że musiałam wcześnie wstać prawie cały lot przespałam. Na miejscu(Los Angeles) czekał na mnie Krzysiek. Był on moim menadżerem. Zawiózł mnie do domu w którym miałam mieszkać. Powiedział mi abym się rozpakowała i dzisiejszy dzień poświęciła na zapoznanie się z okolicą. Zrobiłam dokładnie tak jak Krzysiek mi powiedział. Po rozpakowaniu poszłam do pierwszej lepszej restauracji jaką napotkałam po drodze, aby coś zjeść. Resztę dnia spędziłam robiąc zakupy i spacerując po mieście. Wieczorem obejrzałam jakiś film i poszłam spać.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Zaspana wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam otworzyć. Był to Krzysiek, zdziwiony tym, że ja jeszcze byłam w piżamie zaczął rozmowę:
-Dziewczyno! Ty jeszcze w piżamie? Przecież za godzinę masz spotkanie z projektantem Calvina i masz poznać faceta z którym wystąpisz w kampanii reklamowej!
-Boże Krzysiek! Przepraszam! Ja zaspałam! Zapomniałam o tym!
-Dobra, dobra. Ty leć się naszykuj, a ja poczekam w samochodzie.
-Ok-krótko odpowiedziałam i poleciałam się ubrać i umalować. Po jakiś 30 minutach byłam gotowa i poszłam do auta. Nie jechaliśmy długo. Na miejscu zapoznałam się z wszystkimi ważnymi osobami, które będą pomagały przy tworzeniu kampanii. No ale najbardziej nie mogłam się doczekać aż poznam tego faceta. W pewnym momencie wszedł Krzysiek i powiedział abym poszła z nim do innego pokoju gdzie czeka właśnie mój partner z reklamy. Weszłam do pokoju, na krześle tyłem siedział jakiś ciemny blondyn. Kiedy się odwrócił ujrzałam jego piękne czekoladowe oczy i cudowne usta. Oczywiście znałam tego chłopaka. Był to Justin. Justin Bieber. Nie byłam jakąś tam wielką Belieber, ale lubiłam jego muzykę. W internecie widziałam masę zdjęć Justina bez koszulki, ale nie mogłam się doczekać aż zobaczę jego klatę na żywo. Jak się okazało Bieber był bardzo towarzyski i szybko złapaliśmy ze sobą świetny kontakt. Już na początku wymieniliśmy się numerami. Po kilkunasto minutowej rozmowie udaliśmy się do menadżera, który objaśnił nam jak to wszystko będzie wyglądać. Kiedy usłyszałam, że będę musiała paradować tam przed Justinem i przed innymi bez stanika nie byłam zachwycona, no ale to w końcu zawód modelki. Justin zobaczył moją zmieszaną mnie i do żartów powiedział:
-Ej mała. Jak będziesz się wstydzić to ja też się rozbiorę i będziemy tak... razem nago.
-Haha...nie no...takiej potrzeby chyba nie będzie.
Kiedy spotkanie dobiegło końca Justin zapytał się mnie:
-A może wpadłabyś do mnie dzisiaj. Pogadalibyśmy sobie trochę i lepiej się poznali?
-No w sumie dlaczego nie. A o której?
-Nwm. Może o 17? Pasuje ci?
-Tak. To o 17 u ciebie?
-Dokładnie mała. W razie czego masz mój numer.
-Ok. To do zobaczenia! Paaa!
-Paa!-odpowiedział mi Biebs, podszedł do mnie i delikatnie pocałował mnie w usta. Ja oddałam mu pocałunek i udałam się do samochodu razem z Krzyśkiem. Przez pół drogi zastanawiałam się co miał znaczyć ten pocałunek. Przecież my się prawie nie znamy! Po pewnym czasie Krzysiek powiedział:
-A ty mi powiedz szczerze.
-No co?
-Ten Justin to Ci się chyba podoba co nie?
-No...i to jak. Te oczy, włosy...on jest cudny...
-Nwm czy zauważyłaś jak on na ciebie patrzył. Ciągle spoglądał na twoje usta i tak niezmiernie delikatnie dotykał twoich włosów. Ty mu się chyba podobasz...
-Heh...fajnie by było ale wątpię w takie coś.
-Dlaczego wątpisz? Ty też jesteś sławna...piękna...no nie jesteś tak bardzo sławna jak on ale jesteś. A bez powodu w usta by cie nie pocałował.
-No...dobra. możemy o tym nie gadać. Dzisiaj o 17 jadę do niego.
-Sama?
-No, a jak? Przecież nie mam 5 lat. A po za tym powiem ci, że zachowujesz się jak mój ojciec. Ciągle byś mnie kontrolował...
-Bo ja się czuje jak twój ojciec. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i kiedy przez dłuższy czas się nie widziałam  to brakuje mi ciebie i twoich od pałów...
-oooo....jesteś taki uroczy. Ale mówisz to serio?
-Tak. Znamy się jak rodzeństwo i wiesz...
-Chyba mi nie powiesz, że się we mnie zakochałeś?
-Zakochać się w tobie nie zakochałem, ale jesteś piękną dziewczyną. A po za tym ja nie chce się w tobie zakochać, bo wiem, że ty i tak odrzucisz moje uczucia.
Chwile po tym byliśmy już w domu. Krzysiek poszedł do siebie, a ja się wykąpałam, ubrałam i umalowałam.
Z domu wyjechałam o 16:30 aby na spokojnie dojechać do Justina. Na miejscu byłam kilka minut po 17. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi Justin, który jak zawsze wyglądał idealnie. Zaprosił mnie do salonu i zapyatał co che do picia. Poprosiłam o herbatę, a Juss poszedł do kuchni ją zaparzyć. Ja rozejrzałam się po salonie. Wnętrze było bardzo funkcjonalne. Było dużo miejsca. Wszystko było kolorystycznie dobrane. Mówiąc ogólnie wnętrze domu było śliczne. Po kilkunastu minutach przyszedł Juss z herbatką. Wtedy przypomniały mi się pierwsze randki z Zaynem. Powoli jedna łza spłynęła mi po policzku, a Justin zapytał:
-Co się stało?
-Nic...
-Jak to nic? Widzę, że masz oczy we łzach.
-No, bo jak tak przyszedłeś tu z tą herbatą, to wyglądałeś jak Zayn, kiedy do niego przychodziłam na pierwsze randki...no i o to chodzi...
-Długo ze sobą byliście?
-Rok. Zayn był naprawdę cudowny...ale niestety...
-Jak to się w ogóle stało, że w już razem nie jesteście?
-Zayn był ciągle zajęty...ciągle 1D, 1D i 1D...nic więcej. Widywaliśmy się może raz na dwa miesiące. Tylko na początku tak prawie co tydzień, ale potem także ja zaczęłam wyjeżdżać i oboje doszliśmy do wniosku, że lepiej to zakończyć niż ciągnąć na siłę...
-Ty go nadal kochasz?
-To znaczy ja i Zayn byliśmy i jesteśmy ze sobą bardzo zżyci...łączy nas wiele rzeczy i wgl. Ale czy nadal go kocham? Nie, już nie. Tylko po prostu jak mi się to przypominają nasze pierwsze randki...to jakoś tak...płakać mi się chce. Ty Justin zapewne też coś odczuwasz wspominając wspólne chwile z Seleną. Byliście przecież piękną parą...
-Byliśmy taką sama parą jak ty i Zayn. Kochaliśmy się...byliśmy bardzo ze sobą zżyci...
-Ty teraz utrzymujesz z nią jakieś kontakty?
-Tak. Jesteśmy przyjaciółmi...a ty i Zayn?
-My również zostaliśmy przyjaciółmi, bo to co między nami było naprawdę było czymś pięknym i my zawsze mogliśmy i możemy na sobie polegać.
-Yyyyyy...może to dziwne pytanie, ale...wy ze sobą spaliście?
-T...tak...on był moim pierwszym...a z tego co ja wiem to ty i Sel też.
-Tak. Owszem. Spaliśmy ze sobą i to ja ją rozdziewiczyłem.
-Yhmmm...a my nie za daleko z tymi tematami?
-Yy...no może troszeczę za daleko...
-A właśnie... Co miał znaczyć ten pocałunek?
-No...to był impuls... nie wiedziałem czy to zrbić ale serce mi kazało...a ten pocałunek chyba ci się podobał...?
-Emm...no nawet...
-A może powtórzymy ten pocałunek?
-Hmmmm...może?
Wtedy Justin podszedł do mnie złapał delikatnie za podbródek, przybliżył swoją twarz do mojej i zaczął mnie namiętnie całować. Podczas pocałunku Biebes zaczął mnie obmacywać. Wtedy pomyślałam sobie, że ja się w nim zakochałam. Może dziwnie to brzmi, że zakochałam się w chłopaku które znam kilka godzin ale...Kiedy skończyliśmy się całować Justin podszedł do barku i zabrał z niego dwie szklanki i whisky. Postawił szklanki na stoliczku i nalał nam alkoholu. Kiedy spróbowałam jej po raz pierwszy skrzywiłam się, a Juss powiedział:
-Początek zawsze taki jest, szczególnie jak się nie pije alkoholu...druga już pójdzie łatwiej...
-No ja alkoholu nie pije...no chyba, że od czasu do czasu wino...
-No więc najprawdopodobniej szybko się upijesz...
Reszta wieczoru minęła nam na gadaniu o różnych głupotach.
*OCZAMI JUSTINA *
Natalia kiedy się uśmiechała wyglądała czarująco. W pewnym momencie nie wytrzymałem i kolejny raz ją pocałowałem. Dziwnie się czułem całując dziewczynę, którą znałem od kilkunastu godzin, ale to były impulsy. Ja chyba się w niej zakochałem. Ale...jak to? Zakochałem się w lasce, której prawie nie znam. Po kilku godzinach Natalia się upiła. Ledwo co stała na nogach i nie mogłem pozwolić aby w takim stanie wracała do domu. Przecież ona przyjechała samochodem, a prowadząc w takim stanie to by się zabiła. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do mojej sypialni. Położyłem ją na łóżku, przykryłem ją kołdrom i pocałowałem w czoło. Zgasiłem światło i delikatnie zamknąłem drzwi. Sam te noc przespałem na kampanię w salonie. Rano się obudziłem, wziąłem szybki prysznic, przebrałem się i zajrzałem do sypialni. Natalia jeszcze spała. Nie chciałem jej budzić więc zamknąłem drzwi i udałem się do kuchni. Zaparzyłem sobie kawę i zrobiłem sobie śniadanie. Kiedy kończyłem jeść do kuchni zeszła zaspana Natalia. Powiedziała do mnie:
-Yyy...Justin? Mógłbyś mi pożyczyć jakieś ciuchy, bo nie mam nic po za tymi co wczoraj do ciebie przyjechałam?
-No ok. Nie ma sprawy.
-Naprawdę? Dziękuje Ci Juss.
-A co Ci dać? Jakąś bluzę, koszulkę co tam chcesz?
-Może jakąś bluzę ...no daj co tam będziesz miał.
-No to chodź to ci coś dam.
Natalia poszła za mną do innego pokoju i dałem jej moją ulubioną szarą bluzę. Natka wziełam bluzę i poszła się wykąpać.
*OCZAMI NATALII*
Kiedy się wykąpałam i ubrałam bluzę Justina. Była ona za tyłek i miała cudowny zapach Jussa. Kiedy miałam ją na sobie cały czas czułam jego zapach. Zeszłam do kuchni, a Biebes zapytał się mnie:
-Co chcesz zjeść na śniadanie kochanie
-Kochanie?
-No tak.
-Czy ja czegoś nie pamiętam?
-Nie. Ja do niektórych kobiet mówię "kochanie".
-Do jakich „niektórych"?
-Do tych które mi się podobają.
-Ja Ci się podobam?
-Tak. Jesteś śliczna i mi się podobasz.
-Aha...ty się pytałeś co chce na śniadanie? Tak?
-Tak, tak. To co chcesz zjeść?
-Jeżeli mogę, to poproszę o płatki z mlekiem.
-Ok.
Zjadłam śniadanie, poszłam po swoje rzeczy i kiedy miałam już wychodzić Justin powiedział:
-Już jedziesz?
-Tak. Jestem umówiona z moim menadżerem i muszę się już zbierać.
*OCZAMI JUSTINA *
Natalia wyszła i pojechała do domu. Ja posprzątałem po śniadaniu i usiadłem na kanapie. Przez cały czas myślałem o tych naszych pocałunkach. Byłem ciekawy co sobie o mnie pomyślała Natalia mówiąc jej, że podoba mi się. Chciałem wiedzieć czy ja też się jej podobam. Z Seleną rozstałem się ponad rok temu i do tej pory czekam na nową miłość, a Natalia jest najlepszą kandydatką.
*OCZAMI NATALII*
W domu szybko się ogarnęłam i pojechałam do Krzyśka. Pogadaliśmy trochę o moim wczorajszym spotkaniu z Jussem i przeszliśmy do ważniejszych spraw. Nasza rozmowa krążyła wokół kampanii Calvina Kleina. Krzysiek zapytał mi się czy gadałam z Justinem na ten temat, a ja odpowiedziałam:
-Yyy...no wiesz...ten czas tak szybko leciał, że jakoś nie zdążyliśmy...
-No jak brakło wan wieczora i CAŁEJ nocy to ja nwm co wy tam robiliście. Wy w ogóle o czymś gadaliście czy też nie zdążyliście?
-Oczywiście, że gadaliśmy. Głownie to o naszych byłych partnerach, a potem trochę wypiliśmy...
-Aha...a tak po za tym chciałem ci powiedzieć, że...
-Że co?
-No, bo ja mam dziewczynę i niedługo chcieliśmy się pobrać.
-Tak? To fantastyczna wiadomość! Gratuluję ci! A kto jest twoją miłością?
-Margaret.
-Margaret? No to super!
-Ej...no to ty dowiedziałaś się tego czego dowiedzieć się miałaś, a teraz ty mi powiedz to coś o czym miałaś mi powiedzieć.
-No dobra...no wiesz...jak dzisiaj rano już się ubrałam no poszłam do kuchni, a Juss do mnie „Co chcesz na śniadanie kochanie?".
-A widzisz. Mówiłem, że mu się podobasz?
-Heh...no mówiłeś.
-Ej, a może zostaniesz u mnie na obiad?
-Sorry, ale nie. Wczoraj ledwo co w domu byłam, więc dzisiaj chcę pobyć sama. Chyba się nie gniewasz?
-Nie, nie skąd.
-No to ja się będę już chyba zwijać. Jakby co to dzwoń.
Poszłam na korytarz. Ubrałam się i wróciłam do domu. Z racji tej, że nie chciało mi się nic gotować zamówiłam pizze. Kiedy zjadłam położyłam się na kanapie i zaczęłam myśleć o Justinie i o naszych pocałunkach. Wtedy nie miałam już wątpliwości, że się w nim zakochała.

Przeznaczenie [Justin Bieber]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz