ROZDZIAŁ 14 Urodziny Natalii

495 22 2
                                    

*Dwa tygodnie późnie*
Już tydzień temu przylecieliśmy do Hollywood, aby wszystko naszykować. Zaprosiłam chyba 58 osób, ale swoją obecność potwierdziło 50. Rano o 9 obudził mnie Justin, a przez to, że nie chciałam wstać oblał mnie wodą. Wtedy wstałam, ponieważ nie chciałam leżeć w mokrej koszulce. Kiedy zeszłam do kuchni czekało na mnie śniadanie i Justin z bukietem róż w prawej ręce i dość dużym, czerwonym pudełeczkiem w lewej ręce. Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale miał zajęte ręce więc najpierw złożył mi trochę zboczone życzenia i wręczył mi prezent. Otworzyłam pudełeczko i ujrzałam złoty naszyjnik z serduszkiem, a na nim było wygrawerowane: "Na zawsze twój Justin".
-Justin! Ten naszyjnik jest cudowny! Dziękuje Ci kochanie - powiedziałam i rzuciłam się w jego ramiona. Chwile staliśmy przytuleni do siebie aż Justin połączył nasze usta w namiętnym pocałunku, a potem powiedział:
-Też Cie kocham kotku.
-Czyli jesteś mój na zawsze?
-Na zawsze. - i ponownie pocałował moje usta. Potem zjadłam śniadanie które wcześniej przygotował Justin, a następnie zajeliśmy się szykowaniem domu na impreze. Jakoś dwie godziny przed imprezą chciałam wybrać jakieś fajne ciuchy i siedziałam już przed tą cholerną szafą od godziny, a nagle wszedł Justin i powiedział:
-Zgaduje, że nie masz co założyć? - ja pokiwałam głową na tak, a on zaczą się śmiać - no to ciesz się, że masz takiego chłopaka jak ja i kupiłem ci kilka rzeczy. - podszedł do mnie i podał mi kilka toreb. Spośród wszystkich ciuchów wybrałam różową sukienke, która idealnie podkreślałam moje kształty, ale zostałam mi jeszcze jedna torba od CK. Wyciągnełam z niej 5 kompletów bielizny. 2 czarne, 2 białe i jeden czerwony po czym zapytałam Justina:
-Zakładam, że mam na dziś założyć jeden z tych kompletów bielizny?
-Tak, bo to nie koniec prezentów na dziś. - cwaniacko się uśmiechną. Kiedy byłam już gotowa upewniłam się, że wszystko było gotowe i wraz z Juju czekaliśmy na gość. Jako pierwsi pojawili się chłopacy z 1D, potem Marysia, Łapanowski, moja koleżanka Tamara, Cody, Austin, Maejor, Lil, Krzysiek z Margaret (nie chce wymieniać wszystkich osób, bo wiem, że to was nie interesuje). Kiedy wszyscy już dotarli zaczeła się zabawa. Już na samym początku polały się strumienie alkocholu, a potem dzikie tańce Nialla na stole w kuchni. W połowie imprezy Justin poprosił mnie na bok i powiedział:
-Kochanie...nie upij mi sie do nieprzytomności, bo ja jeszcze coś na dzisiaj zaplanowałem - uśmiechną się zadziornie
-Dobrze, dobrze mój tygrysie, ale to chyba ja powinnam się bać, że ty się schlasz.
-Spokojnie. Nie zrobie Ci takiego czegoś w urodziny skarbie.
-Dobra Justin... chodź ze mną potańczyć - złapałam jego dłoń i pociągłam go za sobą na sam środek ogromnego salonu. Nasz taniec bardziej przypominał taniec z klubu go-go niż normalny taniec, ale trudno. Liczyła się dobra zabawa. Potem wszyscy postanowiliśmy zagrać w butelkę. Mieliśmy zagrać w rozbieraną butelkę, ale Justin powiedział, że nik po za nim nie będzie oglądal mnie nago więc nie chciałam się mu sprzeciwiać. Kiedy skończyliśmy grać w butelkę podeszła do mnie Marysia, Kuba, Bartek, Wiktor, Selena i Nicki i zapytali się mnie gdzie mamy jakąś wolną sypialnie. Zaprowadziłam ich na piętro i wskazałam pokój po prawej stronie na końcu kortarza. Cała szóstka się tam udała, a ja byłam troche zaniepokojona co będzie się tam dziać. Ja się świetnie bawiłam i z tego co widziałam to inni też. Kiedy szukałam Krzyśka znalazłam go w kącie w kuchni jak całował się z Margaret i powiedziałam:
-Teraz wiem jak ty się czujesz kiedy widzisz jak ja się z kimś całuje. - uśmiechnęłam się ciepło, a Krzysiek powiedział:
-No teraz wiesz. A co cię kochana sprowadza do twojego starego menadżera?
-Krzysiek...poprostu chciałam sprawdzić, czy jesteś trzeźwy czy leżysz gdzieś zapity na śmierć, bo nigdzie nie było cię widać.
-Spkojnie kochana. Czy ty mnie widziałaś kiedyś pijanego?
-No nie...ale różnie mogło się zdarzyć, a tak po za tym Margaret, to trafił ci się super facet.
-Tobie Natalia też. Zawsze myślałam, że Justin to zwykły dupek, bo tak go przedstawiały media, ale widze, że on jest słodki, urochy i naprewdę Cię kocha.
-Media dość często kłamią...no ale zostawie was samych, bo chyba wam w czymś przeszkodziłam.
-Nie, nie. -odpowiedziała Margaret, a ja jej na koniec posłałam ciepły uśmiech.
*OCZAMI JUSTINA *
Kiedy byłem w łazience usłyszałem jakieś jęki dochodzące z sypialni, która była piętro wyrzej. Postanowiłem iść tam i sprawdzić co się tam dzieje. To co zobaczyłem zamórowało mnie. Marysia z Łapanowskim pieprzyli się na łóżku. Selena z Bartkiem na podłodze, a Nicki robiła Kubie loda. Nie wchodziłem do pokoju tylko zobaczyłem to przez uchylone drzwi więc nikt z nich nie był świadnom tego, że ktoś ich nakrył. Wróciłem na dół do Natlii i jej wszystko powiedziałem. Ona powiedziała abyśmy zostawili ich w spokoju, bo są oni dorośli i wiedzą co robią. Posłuchałem jej i więcej tam się nie udałem. Żałowałeł, że Scooter nie mógł przyjechać na urodziny Natalii, bo jego mama trafiła do szpitala w ciężkim stanie. No ale nie było nudno. Kiedy Harry był już kompletnie pijany zwołał wszystkie dziewczyny wokół siebie po czym wszedł na szklany stolik, który stał w salionie i zaczą robić striptiz. Kiedy został się w samych bokserkach podeszłem do niego i mu powiedziałem, aby już nic więcje z siebie nie zdejmował. Na szczęście Harry mnie posłuchał i zszedł ze stołu zbierając swoje rzeczy z podłogi, ale za nim je pozbierał Natalia włożyła mu 100 dolarów za gumke od bokserek i powiedziała mu:
-To za ten cudowny pokaz Harry - i pocałowała go w policzek. Wtedy ja do niej podeszłem, przycisnołem do ściany i wyszeptałem jej zadziornym głosen na ucho:
-Jeszcze troche i impreza się skończy to ja Ci zrobie striptiz i jeszcze zerżne tak, że będziesz mnie błagać o więcej.
-Justin!!! TY ZBOCZUCHU!!!!
-Kochanie spokojnie, bo jeszcze ktoś usłyszy.
Potem pocałowałem ją dość krótko ale namiętnie w usta i puściłem ze swojego uścisku. Kiedy oboje przechodziliśmy obok schodów, które prowadziły na piętro zobaczyliśmy schodzącą na dół całą szóstkie, która się całkiem niedawno ruchała. Marysia powiedziała za nich wszystkich:
-My, czyli ja, Wiktor, Bartek, Kuba, Sel i Nicki będziemy się już zbierać, bo mamy pewną ważną sprawe do dokończenia.
-Aha. Ok. Mam nadzieje, że fajnie się bawiliście.
-Było zajebiście - powiedział Bartek, kiedy wychodzili zauważyłam jak klepną Sel w tyłek i także zuważyłam, że oboje Bartek i Selena mieli malinki na szyi.
_________________________________
Dziś jeszcze jeden rozdział!!!
Jeżeli są błędy bardzo przepraszam!
Nową okładkę zaprojektowała: rudyczarnychinskizyd

Przeznaczenie [Justin Bieber]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz