16. To ty jesteś problemem.

360 13 86
                                    


Miłego rozdziału, Iskierki!

- Mamusiu, zobacz! - zanosiłam się śmiechem, a mój brat biegł za mną. Podbiegłam do mamy, która z szerokim uśmiechem, wzięła mnie na rączki, podnosząc wysoko w górę, przez co zaczęłam się bardziej rechotać. - Zobacz, co dostałam od dziadka! - wystawiłam w stronę mamusi szmacianą laleczkę, którą dał mi dziadek,  a w tym samym czasie tatuś zaczął łaskotać mojego braciszka, którego śmiech było słychać na cały dom.

- Jest śliczna, Skarbie. - delikatny głos mojej mamy owiał mi ucho, na co cicho zarechotałam, oglądając w rączkach malutką lalkę. Octavia, Oscar i Sven też dostali prezenty, od dziadka i babci.

Mamusia szeroko uśmiechała się w moją stronę, spoglądając na chwilę na resztę mojego rodzeństwa, zobaczyć, czy nic nie nabroili. Oni zawsze sprawiali kłopoty i rodzice musieli ich pilnować, ale ja byłam grzeczna i starałam się nie przeszkadzać dla rodziców.

Nagle na dworze rozległy się głośne huki. Spojrzałam przestraszona na tatusia, który wziął Svena i Octavię na ręce, a mój drugi braciszek dociskał się do nogi taty, kurczowo się przytulając.

- Tatusiu, co się dzieje? - spytałam ze strachem, odwracając wzrok w kierunku drzwi, przy których zbierała się służba.

Poczułam, jak serduszko mamusi zaczyna szybciej bić. Przyłożyłam swoją rączkę w to miejsce, a mamusia spojrzała na mnie. Sprawiała wrażenie, jakby zrobiła się cała biała, ale to przecież niemożliwe.

- Mamusiu, boisz się? - spytałam delikatnie, nie chciałam, żeby na mnie się pogniewała.

Mama przełknęła ślinę i zaczęła gładzić mnie po główce, zatapiając paznokcie w moich gęstych włosach. Bardzo lubiłam, jak tak robiła. Przymknęłam oczka, skupiając się na dotyku chłodnej ręce mamusi, starając się ignorować krzyki z otoczenia.

Bardzo nie lubiłam, jak ktoś krzyczał. Czułam, że robię coś źle, ale rodzice zawsze nas upewniali, że to nie nasza wina.

Nagle drzwi wejściowe się otworzyły, robiąc hałas na cały dom, a przez nie wtargnęło mnóstwo ludzi.

Pisnęłam, kuląc się w ramionach mamusi, która zamarła w bezruchu.

- Danielle! Biegnij z dziećmi do schronu. Już! - krzyczał tatuś, zbierając całe moje rodzeństwo koło mnie i mamusi, wskazując rączką drogę na tyły naszego domu.

Złapałam się mamusi za szyję, patrząc co dzieje się w salonie. Jeden Pan, ubrany cały na czarno dostrzegł, jak uciekamy.  Wystawił w naszym kierunku długą broń. Taką też miał tatuś, ale nie pozwalał nam jej dotykać.

- Mamooo! - krzyknęłam z przerażeniem, gdy rozległ się huk.


Z wrzaskiem przerażenia zerwałam się z łóżka, zlana zimnym potem. Brałam szybkie, nierównomierne oddechy. Serce zaczęło mnie kuć, położyłam dłoń na klatkę piersiową, przymykając powieki, starając się uspokoić.

- Ros?! - do mojego pokoju wtargnął Sam. Stał przerażony w piżamach, skanując mnie ospałym wzrokiem. - Boże, co się stało? - zaczął podchodzić w moją stronę. - Krzyczałaś na cały dom.

Usiadł na skraju łóżka, przystawiając dłoń do mojej twarzy, zaczynając ją delikatnie gładzić. Serce nadal biło mi szybciej, niż powinno.

- T-taak, ja... - zaczęłam przykładając sobie dłoń do skroni. - Miałam jakiś dziwny sen... - wymamrotałam ledwie słyszalnie, marszcząc brwi.

Come in Abyss. Abyss #1 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz