18. Bo ty potrzebujesz mnie, a ja potrzebuję ciebie.

410 19 47
                                    

#trylogiaabyss

Gwiazdki i komentarze zawsze mile widziane ;3

Kocham i miłego, Iskierki!

Wstałam, podnosząc się do pozycji siedzącej. Oparłam łokcie o kolana, rozmasowując skronie. Jęknęłam na pulsujący głowę ból. W innym wypadku mogłabym zrzucić to na kaca, tyle że od jakiegoś czasu nie dotknęłam ani kropli alkoholu. Zmarszczyłam delikatnie brwi, ale od razu tego pożałowałam, gdy ból się nasilił, a z ust wymsknęło mi się ciche syknięcie.

Powoli odwróciłam głowę do boku, chcąc zobaczyć jaką mniej więcej mamy porę dnia, ale zasłony w pokoju były zasłonięte. Sięgnęłam, więc po telefon leżący na szafce nocnej, a kiedy moje palce musnęły stojący obok wazon z kwiatami, zatrzymałam się w bezruchu, wbijając w niego wzrok.

Na usta wpłynął mi uśmiech, poprzez wczorajsze wspomnienie wieczoru. Oblizałam wargi, a cisnący się na nie zaciesz się poszerzył. Przełknęłam szybko ślinę, odrywając wzrok od kwiatów, chwytając za smartfon.

Wyświetlacz wskazywał kilka minut po jedenastej. Przetarłam dłonią twarz, wtulając się razem z telefonem pod kołdrę. Owinęłam się nią, niczym naleśnik. Zaczęłam sprawdzać wszystkie media społecznościowe, po czym weszłam w przeglądarkę, wpisując imiona rodziców, jako frazę.

Obróciłam się na plecy, widząc kolejne, puste wiadomości, napływające co kilka godzin. Paparazzi nie odpuszczało, chociaż co się dziwić, skoro zaginięcie polityków było teraz tematem numer jeden. Zmarszczyłam brwi, widząc zdjęcie zrobione z ukrycia, gdy razem z Samem opuszczaliśmy budynek FBI, a pod nim nagłówek:

,, Dzieci polityków przesłuchiwane przez służby federalne. Czyżby byli sprawcami, upozorowania zaginięcia, a może nawet porwania?"

- Ja pierdolę. - przyłożyłam sobie dłoń do twarzy, przecierając ją.

Odechciało mi się sprawdzania czegokolwiek. Wygramoliłam się z łóżka, odsłaniając okna, po czym wyszłam z pokoju, zbiegając na parter.

Zatrzymałam się na ostatnim stopniu, wbijając zdezorientowany wzrok w brata, który zwrócił na mnie uwagę i Nicholasa, który siedział odwrócony do mnie plecami, na krześle barowym. Przekręciłam trochę głowę i dostrzegłam barczystego mężczyznę w garniturze. Nie był jednym z naszych, nasi nosili pod marynarkami białe koszule, z czarną muszką, a ten miał na sobie czarną koszulę i czarną muszkę. Oczywiście, były one przykryte marynarką, ale to pierwsze co rzuciło mi się w oczy.

Zmarszczyłam brwi, kierując się w stronę kuchni, ale nie oderwałam od niego wzroku, dopóki na mnie nie spojrzał.

- Jak się czujesz? - zapytał Sam, gdy sięgnęłam dłonią po kubek, z zamiarem zrobienia sobie kawy.

- Trochę głowa mnie boli, ale poza tym, jest okej. - odpowiedziałam, wsypując do czerwonego kubka trzy łyżeczki kawy rozpuszczalnej. - Chcecie kawę? - odwróciłam się, patrząc na tę dwójkę.

Sam skinął głową, zatracając się w pracy przy laptopie. Przerzuciłam wzrok na tego drugiego, którego kącik ust wystrzelił do góry, gdy tylko napotkał moje spojrzenie.

Zjechał mnie wolno spojrzeniem, zatrzymując się na chwilę tam, gdzie nie powinien. Odchrząknęłam wymownie, a chłopak ponownie złączył ze mną malachitowe tęczówki.

- Espresso. - oznajmił, zwilżając wargi. Przytaknęłam głową, odwracając się, by zalać zagotowaną w czajniku wodą kawę moją i Sama, po czym kliknęłam odpowiednie guziki na ekspresie, robiąc kawę dla bruneta.

Come in Abyss. Abyss #1 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz