Hej, Iskierki! Nie chcę przedłużać, więc notatka na koniec rozdziału ;)#trylogiaabyss
***
Siedziałam przy wyspie kuchennej trzymając dłoń na ustach i tępo wpatrując się w ścianę salonową. Krew szumiła mi w uszach, za to siedzący obok mnie Sam sączył piwo z butelki.
- Naprawdę nawet w sytacji, kiedy porwali twojego przyjaciela pijesz, kurwa, piwo? - rzuciłam pretensjonalnie w jego stronę.
- No sorry, ale na trzeźwo tego się nie da. - odparł, pociągając kolejny łyk.
- Zajebiście. - ucięłam, zaczynając wyginać sobie palce u dłoni.
Mój ostatni kontakt z Nicholasem nie należał do najprzyjemniejszych. Zranił mnie, zmiażdżył z ziemią, upokorzył, a mimo to cała się trzęsę z myślą, że coś może mu się stać.
Przełknęłam żółć w gardle, przymykając powieki i próbując wpaść na jakąkolwiek myśl, choć byłam zbyt rozstrzęsiona. Sam nawet nie dał się sobie opatrzeć, po prostu wstał z odłamków szkła i pierwsze co zrobił, wyjął z lodówki dwa piwa, które pije.
Nie wiedziałam co robić. Bałam się o niego, pomimo że mnie skrzywdził i myślę, że nie jedna dziewczyna po takich słowach miałaby w niego totalnie wyjebane, a nawet życzyłaby mu śmierci.
Ja tak nie umiałam.
Przez ostatnie dni miałam dość czasu, by prześwietlić z każdej strony relację, która nas łączyła. Zdałam sobie sprawę, że to od samego początku było popierdolone, a to, że daliśmy pozwolenie by to się rozwinęło, jest tylko i wyłącznie naszą winą, bo to nigdy nie miało szansy wyjść.
- Jedziemy do Sandersów. - Sam wybił mnie z rozmyślań, zeskakując ze stołka barowego, uderzając przy tym otwartą dłonią w blat.
Zjechałam go wzrokiem. Pomimo, że wypił dwa piwa, oczy miał przekrwione i błyszczące.
- Chyba cię pojebało. Jesteś pijany. - fuknęłam, skanując jego sylwetkę.
Czarna bluza i tego samego koloru dresy, zdobiły plamy krwi. Co prawda ledwo widoczne, ale wybijały się na ich tle.
- Ty kierujesz. - włożył dłonie w kieszenie dresów.
Uniosłam spojrzenie, by złapać z nim kontakt wzrokowy. Przełknęłam ślinę i zgryzłam policzki od środka.
Nie chciałam tam jechać. Wolałabym chyba połknąć szkło, ale wiedziałam, że jeśli chcę się czegokolwiek dowiedzieć, a tym bardziej pomóc, to to jest jedynym wyjściem.
- Najpierw idź weź prysznic i się przebierz. - spuściłam głowę w dół, pocierając dłonią czoło.
- Serio, kurwa? Porwali mojego przyjaciela, a ty mi każesz teraz iść i... - zaczął gestykulować dłońmi.
- Na zerowanie piw jakoś starczyło ci czasu i się nie śpieszyłeś. - fuknęłam, patrząc na niego spod byka. - Nie zawiozę cię do nich w takim stanie. Pod prysznic i to już. - rozkazałam tonem, który nie znosił sprzeciwu.
Brat jedynie zjechał mnie zabójczym spojrzeniem, ale nie mówiąc nic więcej, ruszył w kierunku schodów. Biszkoptowy labrador pobiegł za nim, a ja z ciężkim westchnieniem zatopiłam twarz w dłoniach.
Kiedy to się skończy?
Wszystko. Naprawdę miałam dość wszystkiego, ale jakiś głos w głowie mi podpowiadał, że to dopiero początek jeszcze większego syfu.
CZYTASZ
Come in Abyss. Abyss #1 || ZAKOŃCZONE
RomanceROZDZIAŁY SĄ W TRAKCIE KOREKTY! 3/28 Jak ważna może być dla nas druga osoba? Jak daleko możemy się posunąć, by ją uszczęśliwić? Jak dużym kosztem? I jak bardzo możemy się zawieść? Rosalia Walker, córka znanych polityków, wiodąca życie, o jakim inni...