8

1K 33 8
                                    

Obudził mnie głośny dzwonek do drzwi. Lekko przetarłam oczy, rozglądając się dookoła. Na stole przekąski były już poukładane a świeczki zniknęły.

-Kurde, mamo nie teraz-usłyszałam donośny głos Kyliana-Ethan, nie wchodź tam!-krzyknął, idąc za chłopakiem, który wparował nagle do salonu.

-Siema!-kiwnął głową, siadając obok mnie. Chłopak wziął do ręki pilota, włączając telewizor.

Szybko wstałam, poprawiając kanapę. Złożyłam koce a poduszki położyłam obok. 

-Przepraszam cię, nie wiedziałem że mama wpadnie-powiedział cicho Kyky, podchodząc do mnie-Coś tam robi w kuchni, ale zaraz ją wygonie.

-Na spokojnie, nic się nie dzieję-uspokoiłam go-Nie zawracaj sobie tym głowy, ja już będę szła.

-Siedź, nie wypuszczę cię-zagroził z groźną miną. Zrobił kilka kroków do tyłu, znikając za ścianą.

-Jestem Ethan, brat tego debila-wstał nagle nastolatek.

-Chloe-uścisnęłam dłoń, którą wcześniej wystawił. 

-Oglądasz ze mną?-zapytał, wskazując na telewizor.

-Jasne, tylko pójdę się przywitać z twoją mamą, okej?-odpowiedziałam, a chłopak tylko pokiwał głową.

Stwierdziłam, że niekulturalnie byłoby z mojej strony gdybym olała wizytę mamy chłopaka, u którego spędziłam noc. Niepewnie zapukałam we framugę, zwracając na siebie uwagę. 

-Dzień dobry-uśmiechnęłam się szeroko-Jestem Chloe, Chloe Alarie.

-Cześć kochanie, Fayza-przytuliła mnie lekko-Chcesz coś do picia? Herbatki? Może kawki? 

-Nie, dziękuje bardzo-odpowiedziałam, opierając się o ścianę.

-Ukroję ci kawałek ciasta, które wczoraj zrobiłam! Zaraz ci przyniosę-powiedziała, podchodząc do przeźroczystego pojemnika z ciastem.

Wróciłam do salonu i usiadłam obok Ethana, który uważnie oglądał telewizję. 

-Czemu spałaś na kanapie?-zapytał, kaszląc-Kylian zawsze jak sprowadza dziewczyny, ląduje z nimi w łóżku. Dziwne.

-Nie jestem kolejną dziewczyną, która pcha mu się do łóżka-burknęłam, lecz on tylko podniósł brwi, przewracając oczami.

No tak się kolego bawić nie będziemy

-Proszę bardzo-do pomieszczenia weszła nagle pani Fayza z talerzykiem-Smacznego-podała mi naczynie i widelczyk. Ukroiłam kawałek i natychmiast go spróbowałam. 

Boże, niebo w buzi

-Jakie to jest pyszne!-jęknęłam, krojąc kolejny kawałek.

-Cieszę się, że ci smakuję-klasnęła w dłonie-Dobrze, Kylian ja idę posprzątać ci w kuchni, bo widzę że sam tego nie zrobisz. Syf niemiłosierny!

-Mamo!-zbeształ kobietę, która tylko przewróciła oczami, wychodząc. 

-Nieładnie Kyky-zwrócił się do brata-Czemu twoja kolejna panienka spała na tej niewygodnej kanapie? Każdą zapraszałeś do siebie, do miękkiego łóżka.

-Zamknij się Ethan-posłał mu piorunujące spojrzenie-Nie wtrącaj się.

-Spokojnie, wyluzuj-podniósł ręce w geście obronnym-Zdziwiony byłem po prostu. 

Spuściłam głowę, bawiąc się widelczykiem. Czułam się trochę niekomfortowo, ponieważ czułam na sobie wzrok starszego piłkarza. 

Gdy dojadłam ciasto, odniosłam talerz do kuchni i wróciłam do rodzeństwa.

-Będę się zbierać-rzuciłam, biorąc powoli swoje rzeczy-Dziękuje Kylian za gościnę, było naprawdę miło.

-Nie wątpię-prychnął jego brat, kiwając głową na boki.

-Wal się-popchnął go lekko napastnik, podchodząc do mnie-Zaczekaj, zaraz sobie pójdą.

-Nie, na luzie. Muszę ogarnąć kilka spraw w biurze, więc musze już zmykać-ubrałam kurtkę-Jeszcze raz dziękuje za zaproszenie. 

-Jesteś zła? Nie słuchaj młodego, on zawsze coś palnie głupiego.

-Absolutnie! Spokojnie, nic się nie dzieję. Twoja sprawa z kim sypiasz-wzruszyłam ramionami-Do widzenia!-krzyknęłam do kobiety w kuchni. 

-Trzymaj się Chloe!-pomachała mi.

-Nara Mbappe. Nie zapomnij otworzyć mi garażu-odwróciłam się, otwierając drzwi i wychodząc z  jego ogromnego mieszkania.

______________

Przepraszam, że taki krótki, ale jadę do babci na kilka dni, więc nie będę w stanie nic wstawiać 

Napisany na szybko, więc mogą być jakieś błędy 

Papa

Love is blind||Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz