Obudził mnie głośny dzwonek do drzwi. Lekko przetarłam oczy, rozglądając się dookoła. Na stole przekąski były już poukładane a świeczki zniknęły.
-Kurde, mamo nie teraz-usłyszałam donośny głos Kyliana-Ethan, nie wchodź tam!-krzyknął, idąc za chłopakiem, który wparował nagle do salonu.
-Siema!-kiwnął głową, siadając obok mnie. Chłopak wziął do ręki pilota, włączając telewizor.
Szybko wstałam, poprawiając kanapę. Złożyłam koce a poduszki położyłam obok.
-Przepraszam cię, nie wiedziałem że mama wpadnie-powiedział cicho Kyky, podchodząc do mnie-Coś tam robi w kuchni, ale zaraz ją wygonie.
-Na spokojnie, nic się nie dzieję-uspokoiłam go-Nie zawracaj sobie tym głowy, ja już będę szła.
-Siedź, nie wypuszczę cię-zagroził z groźną miną. Zrobił kilka kroków do tyłu, znikając za ścianą.
-Jestem Ethan, brat tego debila-wstał nagle nastolatek.
-Chloe-uścisnęłam dłoń, którą wcześniej wystawił.
-Oglądasz ze mną?-zapytał, wskazując na telewizor.
-Jasne, tylko pójdę się przywitać z twoją mamą, okej?-odpowiedziałam, a chłopak tylko pokiwał głową.
Stwierdziłam, że niekulturalnie byłoby z mojej strony gdybym olała wizytę mamy chłopaka, u którego spędziłam noc. Niepewnie zapukałam we framugę, zwracając na siebie uwagę.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się szeroko-Jestem Chloe, Chloe Alarie.
-Cześć kochanie, Fayza-przytuliła mnie lekko-Chcesz coś do picia? Herbatki? Może kawki?
-Nie, dziękuje bardzo-odpowiedziałam, opierając się o ścianę.
-Ukroję ci kawałek ciasta, które wczoraj zrobiłam! Zaraz ci przyniosę-powiedziała, podchodząc do przeźroczystego pojemnika z ciastem.
Wróciłam do salonu i usiadłam obok Ethana, który uważnie oglądał telewizję.
-Czemu spałaś na kanapie?-zapytał, kaszląc-Kylian zawsze jak sprowadza dziewczyny, ląduje z nimi w łóżku. Dziwne.
-Nie jestem kolejną dziewczyną, która pcha mu się do łóżka-burknęłam, lecz on tylko podniósł brwi, przewracając oczami.
No tak się kolego bawić nie będziemy
-Proszę bardzo-do pomieszczenia weszła nagle pani Fayza z talerzykiem-Smacznego-podała mi naczynie i widelczyk. Ukroiłam kawałek i natychmiast go spróbowałam.
Boże, niebo w buzi
-Jakie to jest pyszne!-jęknęłam, krojąc kolejny kawałek.
-Cieszę się, że ci smakuję-klasnęła w dłonie-Dobrze, Kylian ja idę posprzątać ci w kuchni, bo widzę że sam tego nie zrobisz. Syf niemiłosierny!
-Mamo!-zbeształ kobietę, która tylko przewróciła oczami, wychodząc.
-Nieładnie Kyky-zwrócił się do brata-Czemu twoja kolejna panienka spała na tej niewygodnej kanapie? Każdą zapraszałeś do siebie, do miękkiego łóżka.
-Zamknij się Ethan-posłał mu piorunujące spojrzenie-Nie wtrącaj się.
-Spokojnie, wyluzuj-podniósł ręce w geście obronnym-Zdziwiony byłem po prostu.
Spuściłam głowę, bawiąc się widelczykiem. Czułam się trochę niekomfortowo, ponieważ czułam na sobie wzrok starszego piłkarza.
Gdy dojadłam ciasto, odniosłam talerz do kuchni i wróciłam do rodzeństwa.
-Będę się zbierać-rzuciłam, biorąc powoli swoje rzeczy-Dziękuje Kylian za gościnę, było naprawdę miło.
-Nie wątpię-prychnął jego brat, kiwając głową na boki.
-Wal się-popchnął go lekko napastnik, podchodząc do mnie-Zaczekaj, zaraz sobie pójdą.
-Nie, na luzie. Muszę ogarnąć kilka spraw w biurze, więc musze już zmykać-ubrałam kurtkę-Jeszcze raz dziękuje za zaproszenie.
-Jesteś zła? Nie słuchaj młodego, on zawsze coś palnie głupiego.
-Absolutnie! Spokojnie, nic się nie dzieję. Twoja sprawa z kim sypiasz-wzruszyłam ramionami-Do widzenia!-krzyknęłam do kobiety w kuchni.
-Trzymaj się Chloe!-pomachała mi.
-Nara Mbappe. Nie zapomnij otworzyć mi garażu-odwróciłam się, otwierając drzwi i wychodząc z jego ogromnego mieszkania.
______________
Przepraszam, że taki krótki, ale jadę do babci na kilka dni, więc nie będę w stanie nic wstawiać
Napisany na szybko, więc mogą być jakieś błędy
Papa
CZYTASZ
Love is blind||Kylian Mbappe
Teen FictionChloé poznaje mężczyznę, o którym wiele słyszała. Mnóstwo dobrych, jak i złych opinii na jego temat. Kylian jest osobą pewną siebie, która myśli że może mieć wszystko. Natomiast dziewczyna jest dość skromna, lecz łatwowierna. Czy Mbappe skradnie...