-Stara no mówię ci, chłop ideał-weszłam do środka, patrząc na Brunę i powtarzając to co piłkarz sam o mnie powiedział-O, hejka-spojrzałam udawanym zaskoczeniem na piłkarzy-Co wy tu robicie?
-Jak to co?-prychnął Olivier-To jest nasza szatnia-zaśmiał się głośno-Prędzej my powinniśmy zapytać o to, was
-A no racja-uderzyłam się w czoło, dalej udając-Nie zauważyłam
-Przyszłam do Achrafa-oznajmiła poważna Hiba, podchodząc do swojego męża i dając mu coś dyskretnie-Już idziemy
-Słyszałyście wszystko?-podniósł brwi Kylian z lekko przerażoną miną-Wszystko?-powtórzył, rozglądając się dookoła
-Tak szczerze? Tylko to jedno zdanie-odpowiedziałam, podchodząc bliżej-A o czym rozmawialiście?
-Eee-przeciągnął mężczyzna, błądząc wzrokiem po pomieszczeniu-Nie no, o niczym ważnym
-Aha...-zmarszczyłam brwi, patrząc na Griezmann'a, który wlepiał wzrok w podłogę
Coś mi tu nie pasowało...
-Wyjdziecie? Chcemy się jeszcze ogarnąć przed rozpoczęciem-podniósł jedną brew Mbappe, kładąc swoją dłoń na moich plecach
Bez słowa, trzepnęłam włosami i ruszyłam w stronę drzwi. Gdy przyjaciółki również wyszły, trzasnęłam mocno drzwiami, pokazując, że poczułam się trochę urażona.
-Dziwne-mruknęła Biancardi, wzruszając ramionami
-Biorę rozwód-zmieniła nagle temat Hiba, idąc dalej
Momentalnie się zatrzymałam, otwierając szerzej usta. Czy ja się przesłyszałam?
-Co?
-Nie chcę żyć pod jednym dachem z człowiekiem, który został oskarżony o gwałt-przyłożyła plakietkę do czytnika, a ja dalej stałam z otwartą buzią
-Hiba, błagam cię, powiedz że żartujesz-ciągnęłam, rozglądając się dookoła-Dzisiaj jest pierwszy kwietnia?
-Nie-powiedziała stanowczo
-Przecież to nie jest potwierdzone! Kobieto!-zrobiłam krok w przód
-Dokładnie-dodała Bruna-Powinnaś mu ufać i wierzyć, że tego nie zrobił
-Nie było mnie wtedy w domu! Przypadek? Nie sądzę-podniosła ręce do góry-To jest moja decyzja dziewczyny, nie mieszajcie się w to
-Zwariowałaś-rzuciłam zrezygnowana-Wybacz, ale to już jest przesada
-Okej-wzruszyła ramionami odchodząc i idąc do łazienki
-No to się porobiło-westchnęła Bruna, otwierając mi drzwi
Usiadłyśmy na swoich miejscach i nie mówiąc już o niczym, tępo wpatrywałyśmy się w tłum ludzi.
*****
-Kylian, słuchasz mnie?-machnęłam mu przed twarzą-Co się z tobą dzieje?
-Co?-otrząsnął się-Nic
-A tak naprawdę? Znam cię-przymrużyłam oczy, zamykając drzwi od auta
-Nie mam humoru, a ty cały czas mi gadasz o Achraf'ie i tej całej sprawie-oburzył się, przewracając oczami-Nie obchodzi mnie to i proszę, nie wtrącaj się w ich sprawy
-Aha?-podniosłam brwi, zapinając pasy-Są moimi przyjaciółmi, więc logiczne że chcę dla nich jak najlepiej! Nie dadzą rady żyć bez siebie
-A co jeśli faktycznie Hakimi to zrobił, hm?!-odwrócił się w moją stronę zdenerwowany-Myślałaś nad tym?
-Nie, bo wiem, że nigdy by tego nie zrobił! Kylian do jasnej cholery, co z tobą?
-Zmęczony jestem, okej?-uspokoił się-Powinnaś mi pogratulować tego, że otrzymam nagrodę za dwieście goli
-Racja-westchnęłam, rozluźniając ciało-Przepraszam-objęłam go jedną ręką-Wiesz, że zawsze cieszę się twoimi osiągnięciami
-Chloe, potrzebuje odpoczynku-strącił moją dłoń-Daj mi już spokój
****
-Dostałem zaproszenie na ślub kuzynki-zaczął, siadając obok
-Co? Kiedy?-zapytałam zdziwiona, biorąc miskę z przekąskami
-Za dwa tygodnie-rzucił, opierając się o ręce-Zapomniałem ci wcześniej powiedzieć
-Wcześniej? Przecież zawsze daje się zaproszenia kilka miesięcy przed
-No ta-kiwnął głową-Wyszło mi z głowy po prostu-powiedział, nawet na mnie nie patrząc
Coś mi tu nie gra
To nie mój Kylian
CZYTASZ
Love is blind||Kylian Mbappe
Novela JuvenilChloé poznaje mężczyznę, o którym wiele słyszała. Mnóstwo dobrych, jak i złych opinii na jego temat. Kylian jest osobą pewną siebie, która myśli że może mieć wszystko. Natomiast dziewczyna jest dość skromna, lecz łatwowierna. Czy Mbappe skradnie...