25

853 35 23
                                    

-Stara no mówię ci, chłop ideał-weszłam do środka, patrząc na Brunę i powtarzając to co piłkarz sam o mnie powiedział-O, hejka-spojrzałam udawanym zaskoczeniem na piłkarzy-Co wy tu robicie? 

-Jak to co?-prychnął Olivier-To jest nasza szatnia-zaśmiał się głośno-Prędzej my powinniśmy zapytać o to, was 

-A no racja-uderzyłam się w czoło, dalej udając-Nie zauważyłam 

-Przyszłam do Achrafa-oznajmiła poważna Hiba, podchodząc do swojego męża i dając mu coś dyskretnie-Już idziemy

-Słyszałyście wszystko?-podniósł brwi Kylian z lekko przerażoną miną-Wszystko?-powtórzył, rozglądając się dookoła

-Tak szczerze? Tylko to jedno zdanie-odpowiedziałam, podchodząc bliżej-A o czym rozmawialiście?

-Eee-przeciągnął mężczyzna, błądząc wzrokiem po pomieszczeniu-Nie no, o niczym ważnym 

-Aha...-zmarszczyłam brwi, patrząc na Griezmann'a, który wlepiał wzrok w podłogę 

Coś mi tu nie pasowało...

-Wyjdziecie? Chcemy się jeszcze ogarnąć przed rozpoczęciem-podniósł jedną brew Mbappe, kładąc swoją dłoń na moich plecach 

Bez słowa, trzepnęłam włosami i ruszyłam w stronę drzwi.  Gdy przyjaciółki również wyszły, trzasnęłam mocno drzwiami, pokazując, że poczułam się trochę urażona.

-Dziwne-mruknęła Biancardi, wzruszając ramionami 

-Biorę rozwód-zmieniła nagle temat  Hiba, idąc dalej

Momentalnie się zatrzymałam, otwierając szerzej usta. Czy ja się przesłyszałam?

-Co?

-Nie chcę żyć pod jednym dachem z człowiekiem, który został oskarżony o gwałt-przyłożyła plakietkę do czytnika, a ja dalej stałam z otwartą buzią 

-Hiba, błagam cię, powiedz że żartujesz-ciągnęłam, rozglądając się dookoła-Dzisiaj jest pierwszy kwietnia? 

-Nie-powiedziała stanowczo

-Przecież to nie jest potwierdzone! Kobieto!-zrobiłam krok w przód

-Dokładnie-dodała Bruna-Powinnaś mu ufać i wierzyć, że tego nie zrobił

-Nie było mnie wtedy w domu! Przypadek? Nie sądzę-podniosła ręce do góry-To jest moja decyzja dziewczyny, nie mieszajcie się w to 

-Zwariowałaś-rzuciłam zrezygnowana-Wybacz, ale to już jest przesada 

-Okej-wzruszyła ramionami odchodząc i idąc do łazienki

-No to się porobiło-westchnęła Bruna, otwierając mi drzwi 

Usiadłyśmy na swoich miejscach i nie mówiąc już o niczym, tępo wpatrywałyśmy się w tłum ludzi. 

*****

-Kylian, słuchasz mnie?-machnęłam mu przed twarzą-Co się z tobą dzieje? 

-Co?-otrząsnął się-Nic 

-A tak naprawdę? Znam cię-przymrużyłam oczy, zamykając drzwi od auta

-Nie mam humoru, a ty cały czas mi gadasz o Achraf'ie i tej całej sprawie-oburzył się, przewracając oczami-Nie obchodzi mnie to i proszę, nie wtrącaj się w ich sprawy

-Aha?-podniosłam brwi, zapinając pasy-Są moimi przyjaciółmi, więc logiczne że chcę dla nich jak najlepiej! Nie dadzą rady żyć bez siebie

-A co jeśli faktycznie Hakimi to zrobił, hm?!-odwrócił się w moją stronę zdenerwowany-Myślałaś nad tym? 

-Nie, bo wiem, że nigdy by tego nie zrobił! Kylian do jasnej cholery, co z tobą?

-Zmęczony jestem, okej?-uspokoił się-Powinnaś mi pogratulować tego, że otrzymam nagrodę za dwieście goli 

-Racja-westchnęłam, rozluźniając ciało-Przepraszam-objęłam go jedną ręką-Wiesz, że zawsze cieszę się twoimi osiągnięciami 

-Chloe, potrzebuje odpoczynku-strącił moją dłoń-Daj mi już spokój

****

-Dostałem zaproszenie na ślub kuzynki-zaczął, siadając obok

-Co? Kiedy?-zapytałam zdziwiona, biorąc miskę z przekąskami 

-Za dwa tygodnie-rzucił, opierając się o ręce-Zapomniałem ci wcześniej powiedzieć

-Wcześniej? Przecież zawsze daje się zaproszenia kilka miesięcy przed

-No ta-kiwnął głową-Wyszło mi z głowy po prostu-powiedział, nawet na mnie nie patrząc 

Coś mi tu nie gra

To nie mój Kylian





Love is blind||Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz