43

511 25 4
                                    

-Przykro mi, ale nie jestem w stanie panu pomóc-westchnął głośno lekarz, odkładając długopis-Tak jak powiedziałem, dobrze znam wszystkie pielęgniarki i żadna nie nazywa się Chloe Alarie.

-Proszę pana, jestem pewien że  to Chloe!-warknąłem zdenerwowany-Proszę mi pokazać jej CV, cokolwiek! 

-Nie ma pan prawa oglądać jej prywatnych informacji-założył ręce na biodra-Rozumiem, że jest pan najpopularniejszym piłkarzem na świecie, ale żądam szacunku. Proszę na mnie nie krzyczeć.

-Co za szpital-prychnąłem, odwracając głowę.

-Valeria zaraz przyjdzie z lekami-uśmiechnął się sztucznie mężczyzna-O 17 przyjdę po pana i wspólnie pójdziemy na badania. 

-Do widzenia-zmierzyłem go wzrokiem, gdy odchodził.

Powoli wstałem, odrywając wszystkie kable przypięte do skóry. Wziąłem z torby telefon i wróciłem na swoje miejsce. Wszedłem na Instagrama, szukając byłej dziewczyny. 

Nic. Totalnie nic.
Stare zdjęcia, brak profilowego i biografii.

Kliknąłem białe kółeczko w relacjach wyróżnionych i przymrużyłem oczy, widząc nowe zdjęcie,wstawione pięć tygodni temu. 
Najdziwniejsze jest to, że prawie codziennie sprawdzam jej konto i nie widziałem tego. 

@chloealarie

Prawie upuściłem urządzenie, słysząc otwierane drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Prawie upuściłem urządzenie, słysząc otwierane drzwi. Widząc kobietę, szybko spojrzałem na zdjęcie Chloe i próbowałem porównać te dwie twarze. 

-Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego mi to zrobiłaś?-skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.

Postanowiłem dalej to ciągnąć, aby pielęgniarka się sama przyznała.

-Znowu to samo-przewróciła oczami.

-Nosisz soczewki?-zapytałem wprost przyglądając się jej kolorze oczu-Codziennie masz inny kolor.

-Wydaje ci się-zaśmiała się nerwowo-Nie noszę soczewek.

-Yhym-kiwnąłem głową-Więc, Chloe... Mam powtórzyć? 

-Powiem ci Kylian, jesteś strasznie denerwujący-podeszła do mnie, wskazując na wiszące rurki i kable-Czemu to odczepiłeś? 

-Niewygodnie się z tym czymś siedzi-odpowiedziałem-Zapytam wprost. Dasz mi swojego instagrama?-podniosłem brew, trafiając w sedno. 

-Nie mam-odwróciła wzrok, robiąc się czerwona. 

Mam cię

-To może numer telefonu?-dopowiedziałem, przechylając głowę.

-Nie mam zamiaru nic ci podawać, Mbappe-skrzywiła się-Mam chłopaka.

-Nigdy nie umiałaś kłamać-zaśmiałem się, lecz po sekundzie przestałem-Co ja gadam... Jesteś w tym świetna.

-Nie wiem co ci ta Chloe zrobiła, ale żal mi ciebie-zrobiła smutną minę.

-Oj, ty dobrze wiesz-podniosłem jeden kącik-Mam pytanie. Co zrobiłaś w nogę? Na łydce masz bliznę.

-Nie pamiętam-wzruszyła ramionami-Chyba się kiedyś przewróciłam na czymś.

-Aaaa-machnąłem dłonią-Myślałem, że rozbitym talerzem się skaleczyłaś-popatrzyłem na nią, a jej twarz wyrażała mnóstwo emocji.

Strach i przerażenie. 

Jestem w to po prostu świetny! 

-Dobra, już lepiej-zmieniła temat, ponownie przyczepiając rzeczy do mnie-Proszę ich nie ruszać-wstała, podchodząc do lady-Tu ci kładę tabletki na ten ból głowy. Przed salą stoją twoi znajomi, więc już idę.

Szybko odwróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia, przepuszczając Achrafa i Oliviera. Podbiegli do mnie, mocno ściskając na powitanie. 

-Jak się czujesz?-zapytał Giroud, siadając na boku łóżka

-Mogło być lepiej-wzruszyłem ramionami, przełykając białe tabletki-Głowa mnie w ciul boli.

-Nie zajmiemy ci dużo czasu, po prostu przejeżdżaliśmy obok i postanowiliśmy wpaść-powiedział Marokańczyk z uśmiechem na twarzy.

-Luz-machnąłem dłonią-Mam już dość tych świństw-wskazałem na opakowania po lekach-Wciskają mi je ciągle i wymiotować mi się chce po nich.

-Powiedz o tym tej swojej pielęgniarce-zaproponował Oli, wyciągając z reklamówki sok.

-Nie mam zamiaru z nią rozmawiać-rzuciłem, marszcząc czoło-Widzieliście jej twarz, prawda?-podniosłem się, przyglądając się ich twarzy-Powiedzcie, że jest podobna do Chloe! 

-Co?-mruknęli w tym samym momencie.

-Ja walę-oblizałem wargi-Kolejni.

-Stary, owszem, może jest troszeczkę ale na bank to nie ona! Rozpoznalibyśmy ją-zaśmiał się Hakimi.

-Czemu nikt mi nie wierzy! Naprawdę to ona!-krzyknąłem zdenerwowany.

-Rozmawialiśmy z nią i nawet głos ma inny-dodał farbowany blondyn-Głupio mi o to zapytać, ale... Chodzisz może do psychologa czy coś? 

Słysząc to pytanie, zamarłem. Spojrzałem na niego jak na idiotę, nie mrugając. 

-Jakiego psychologa? O czym ty mówisz?

-Po prostu-wziął głęboki wdech-Martwi nas to, że wszędzie ją widzisz... Każda kobieta ci ją przypomina.

-Nie-przegryzłem wargę-Wy sobie jaja robicie?-przeskakiwałem wzrokiem między nimi-Wy naprawdę wszyscy myślicie że zwariowałem?

-To nie tak... Trochę nas to przeraża, zrozum-westchnęli. 

-Ja po prostu dalej nie dowierzam-schowałem twarz w dłoniach-Kocham ją...

-Rozmawialiśmy już o tym-poklepał mnie po plecach jeden z nich-Owinęła cię wokół palca i kopnęła w dupę. Fałszywa suka z niej i tyle.

 Fałszywa suka z niej i tyle

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Love is blind||Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz