30

712 33 19
                                    

-Wiesz co, z jednej strony nawet lepiej że oznajmiłaś wszystkim wasz koniec-mruknął Neymar, drapiąc się po karku-Przynajmniej ludzie nie będą mu narzucać, że cię zdradził

-Nie rozumiem-przechyliłam głowę

-Nie widziałaś?-zmarszczył brwi, powoli wyciągając telefon-Po naszym meczu, kilka dni temu, podbiegła do niego Marie, mocno go przytulając

-Marie? Pierwszy raz o niej słyszę-wzięłam urządzenie ze zdjęciami, patrząc na kobietę

-Gra w damskiej drużynie-odpowiedział-Jest jego przyjaciółką

-A to dziwne-podniosłam jedną brew-Nigdy o niej nie wspominał

-Odkąd jesteście razem, kontakt im się trochę pogorszył-wtrąciła się Biancardi, spinając włosy w kucyka 

Nie odpowiedziałam na to, tylko wzruszyłam ramionami, udając nieprzejętą. 

Mówiąc szczerze, widząc te zdjęcia, zacisnęłam mocno szczękę, powstrzymując się od nieprzyjemnych komentarzy.

Przyjaciółka...  

-Zapomniałbym!-wstał, podchodząc do szklanej szafki-Masz tu bilet na nasz najbliższy mecz-podał mi kopertę-Dostałem od trenera dodatkowy, a szkoda żeby się zmarnował

-Czy wy myślicie że moje życie kręci się tylko na oglądaniu was gdy gracie?-zapytałam podirytowana, parząc na papier 

-Tak-rzucili w tym samym czasie

-Nie zastanawiałaś się nad jakąś zmianą w wyglądzie?-podeszła do mnie kobieta, bawiąc się moimi włosami

-Po co?

-Każdy potrzebuje nowości-złożyła dłonie-Ślicznie byś wyglądała w trochę jaśniejszych włosach

-Swoje mam ładne-prychnęłam

-Nie bądź nudna!-krzyknęła-Trochę szaleństwa musisz postawić. Zresztą, po co ja coś do ciebie mówię-machnęła dłonią-I tak cię już zapisałam do fryzjera

-Co?!-wstałam

-Chcę cię zobaczyć w trochę innej wersji-puściła mi oczko-Przyjadę po ciebie jutro o 11

-Nie ma mowy! Nie chcę nic w sobie zmieniać-zmarszczyłam brwi

-Uważam, że Bruna dobrze zrobiła-wskazał na dziewczynę obok, Ney-Trochę więcej pewności siebie, Chloe

-Ja wam zaraz dam-podniosłam dłoń a oni zaczekali uciekać

Ile sił w nogach biegłam za nimi, krzycząc. Mieszkanie było ogromne, więc nie było końca zabawy.

-Dobra, poddaje się!-krzyknął Neymar, wchodząc do szafy

-Łatwo-podskoczyłam, wystawiając mu język

***
-Nie jestem przekonana co do tych włosów-mruknęłam przeglądając się w lustrze-Jakieś takie nie w moim stylu

-Przesadzasz-poprawiła swoją szminkę na ustach-Wyglądasz świetnie!

-Po co mi to było-zaczęłam kręcić głową, żałując 

-Weź już nie marudź i chodź, bo nam jeszcze miejsca zajmą-podała mi buty, rozwiązując sznurówki

-No już idę-przewróciłam oczami, biorąc klucze do drzwi

Będąc już pod stadionem, zaczepili nas ludzie z masą pytań o mnie i Kyliana. Zakryłam twarz dłońmi i szłam przed siebie, omijając każdego.

-Boje się-szepnęłam do Bruny, łapiąc ją za rękę

-Nie masz czym-posłała mi buziaka w powietrzu-Jesteś silną kobietą

-Silną kobietą-powtórzyłam cicho

Wchodząc na trybuny, zaczęłyśmy szukać wzrokiem naszych miejsc. Jako dziewczyny piłkarzy, miałyśmy na krzesłach ich nazwiska, przez co zawsze siedziałyśmy tak samo. 

-Kto to-wskazałam na dziewczynę ubraną w podkoszulek z numerem 7, siedząc na moim miejscu

-Marie-odpowiedziała, zaciskając usta w wąska linie

-Niech wypieprza stąd-zmierzyłam ją nieprzyjemnym wzrokiem-To moje miejsce

-Wiesz...-zaczęła-Nie jesteście już razem, więc Kylian mógł jej zarezerwować 

-I gdzie mam teraz siedzieć? Inne miejsca są zajęte-zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu jakiegoś wolnego krzesła

-Dupek-fuknęła-Chodź-szarpnęła mną, ciągnąc w stronę ich szatni

Widząc dwójkę mężczyzn, podeszłyśmy zdenerwowane. Bruna szturchnęła ciemnoskórego, który lekko odskoczył, widząc nas. 

-Czemu na miejscu Chloe, siedzi Marie-zacisnęła pięści-Wygoń ją, bo nie mam zamiaru przebywać w jej towarzystwie

-Wydaje mi się, że to moja sprawa kto zajmuję to miejsce zajmuje-skrzyżował ręce na klatce piersiowej patrząc mi w oczy, ignorując mordercze spojrzenie przyjaciółki 

-I gdzie ja mam teraz siedzieć? Wszystkie miejsca są zajęte-podniosłam ręce

-Na kolanach Bruny-puścił mi oczko, odchodząc

Love is blind||Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz