18

979 34 19
                                    

-Ty dalej nie spakowana? Kobieto, o trzeciej mamy być na lotnisku! Nie ma opcji że dasz radę-chwycił się za głowę piłkarz, wskazując na puste walizki

-Wyluzuj-machnęłam dłonią-Nawet północy nie ma. Wyrobię się!

-Ta, już to widzę-przewrócił oczami-Możemy coś zamówić? Wszyscy są głodni a ty oczywiście masz pustą lodówkę. Czy ty chodzisz w ogóle na jakieś zakupy? 

-Po co miałam je robić, skoro wyjeżdżamy? Żeby się jedzenie zepsuło?-podniosłam brwi, zamykając kosmetyczkę-Czemu mnie o to pytasz, róbcie co chcecie 

O drugiej ma przyjechać pod mój dom mały autobus, który ma nas przewieźć na lotnisko. Oczywiście Antoine wymyślił że takie zgromadzenie ma odbyć się u mnie, bo przecież nikt jeszcze nie wie gdzie mieszkam. 

-Ej! Zgodziła się!-otworzył drzwi, krzycząc

Po sekundzie usłyszałam krzyki i klaskanie reszty, co oznaczało że każdy się z tego powodu cieszył. 

-Dobra, chcesz czegoś jeszcze?-mruknęłam nieprzyjemnie, widząc że mężczyzna dalej przy mnie stał

-A tobie co? Od jakiegoś czasu jesteś jakaś pokrzywiona

Mówiąc szczerze, dalej dobijała mnie rozmowa z Zoe. Dziewczyna pisała do mnie kilka nieprzyjemnych wiadomości, lecz za każdym razem to olewałam. Kylian o niczym jeszcze nie wie i postanowiłam że lepiej będzie jak tak zostanie. Jeśli wydarzy się coś niepokojącego, wtedy go o tym poinformuję, lecz teraz liczy się tylko Grecja. 

-Nic mi nie jest, mówiłam ci już wcześniej-uśmiechnęłam się sztucznie-Nie martw się, leć do reszty-posłałam mu całusa w powietrzu 

Gdy wyszedł, dokończyłam ogarnianie kosmetyków. Spakowałam prostownicę i inne pierdoły do włosów. Schowałam wszystkie ubrania i buty, siadając na obu walizkach i próbując je zamknąć. 

-Jedzenie przyszło!-drzwi się otworzyły i ujrzałam wchodzącego Oliviera-O jak słodko, spakowałaś Kyliana?-rozglądnął się po pomieszczeniu

-Co? Żartujesz sobie chyba-prychnęłam skacząc po plastiku-Są moje 

-Dwie walizki?! Nikt z nas nie brał ich aż tyle! Nawet dziewczyny! Na co ci aż tyle ubrań?

-W jednej są ubrania a w drugiej buty, kosmetyki i inne gadżety-odpowiedziałam zrezygnowana-Nie stój tak tylko mi pomóż, bo zamknąć ich nie mogę

-Co mam zrobić?-podszedł bliżej

-Ważysz więcej, więc usiądź na nich i skacz-oznajmiłam powoli wstając-Ja spróbuje je zamknąć 

Jak powiedziałam, tak zrobił. Całą siłą próbowałam zasunąć zamek i po jakimś czasie się udało. Postawiłam je na ziemię i otarłam czoło z niewidzialnego potu. Wyszliśmy z pomieszczenia i usiedliśmy przy stole.

-Nie było was dziesięć minut, co wy tam robiliście?-zapytał Neymar, krojąc swoje jedzenie 

Spojrzeliśmy na siebie z szeroko otwartymi oczami, nie mrugając. Co im odpowiedzieć? 

-Olivier? Chloe?-kontynuował 

-Kazała mi skakać po walizkach!-wskazał na mnie placem, robiąc zdenerwowaną minę

-No ej!-uderzyłam go w ramię a wszyscy zaczęli się śmiać-Nie lubię cię 

-Ma ze sobą aż dwie! Chore!-krzyknął olewając moje słowa-Kylian, robota cię czeka 

-Nie ma mowy! Nie będę tachać jej rzeczy! Mam swoją, która też nieźle waży-zmarszczył brwi, wymachując widelcem 

***

-No ruchy! Spóźnimy się!-wrzasnęłam do wszystkich, gdy już dawno moje torby były w bagażniku,a reszta się obijała w domu

-Achraf zajął toaletę!-uderzył pięściami w ścianę Giroud-Wychodź, bo każdy chcę załatwić swoje sprawy! 

-Skorzystacie w samolocie! Natychmiast chodźcie-popędziłam ich, klaszcząc w dłonie 

Po dziesięciominutowym ogarnianiu ich, wreszcie każdy był na swoim miejscu. Zestresowana przez całą drogę patrzyłam w zegarek z myślą, że nie zdążymy.

-Spokojnie mała, będzie wszystko okej-dotknął mojej dłoni Mbappe-Nie stresuj się tak

Gdy miałam już coś odpowiedzieć, zobaczyłam że każdy pobiegł na przednie siedzenia z grymasem na twarzy.

-Co jest?-zapytałam, wychylając się 

-Odwróć się-powiedział Neymar, zasłaniając nos 

Na tyle siedział sam Marco ze speszoną miną. Od razu się domyśliłam jaki był powód ich odejścia stamtąd, więc po prostu oparłam się o fotel, głośno wzdychając. 

-Wstydziłbyś się!-krzyknęła mu Bruna, krzywiąc się 

Gdy byliśmy wreszcie na lotnisku, szybko wyszliśmy i wzięliśmy bagaże. Antoine podbiegł wszystko załatwić a my tuż za nim. 

Po dwudziestu minutach siedzieliśmy w samolocie. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ udało nam się szybko i bezproblemowo przejść przez bramki i inne sprawy. 

stories @chloealarie

stories @chloealarie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



-Ja chciałam siedzieć przy oknie-szturchnęłam go, poprawiając swoje włosy

-Nie marudź, powinnaś mi dziękować za to, że pomogłem ci z walizkami. Wiesz jak ciężko się biegło z takimi wielkimi pudłami?

-Ile ty chcesz tych podziękowań? Mówiłam ci już to z pięćset razy-uśmiechnęłam się lekko, opierając głowę o jego ramię 

-Uwielbiam gdy ktoś mi dziękuje-zachwycił się-Czuje się wtedy  jak jakiś bohater, który uratował komuś życie 

Ja tylko prychnęłam i zamknęłam oczy, zasypiając. 

Love is blind||Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz