*narracja trzecioosobowa*
Nad Nowym Yorkiem rozpościerała się już kopuła nocnego nieba. Mieszkańcy jednego z największych miast świata spali w miarę spokojnie, o ile spokojnie spać można w takiej metropolii, jak akurat ta. Nikt wszak nie mógłby przypuszczać, iż niczym niewyróżniający się spośród innych jubiler jest właśnie obserwowany przez fioletowe ślepia postaci odzianej w biel. Gdyby ktoś miałby okazję dojrzeć ów osobnika za dnia, mógłby uznać, że z niego straszne dziwadło. Na twarzy maska, jakby wykonana z futra wilka. Białe uszy na głowie dobrze widoczne na tle czarnych włosów. Z białego kombinezonu gdzieniegdzie wychodziło siwe futerko, którego nie brak było również na puchatym ogonie wilka. Jego nadgarstek zdobiła metalowa bransoletka z ośmioma blaszkami symbolizującymi każdą z faz księżyca. Dziwak, niejeden by powiedział. Ale nie był dziwakiem. Nie w oczach wtajemniczonych. W oczach ich był on w posiadaniu magicznej biżuterii, która ofiarowała mu magiczne umiejętności. Widząc, że teren jest już absolutnie czysty, postać przemknęła niezauważona z dachu naprzeciw przez ulicę i tym sposobem w zaledwie parę sekund znalazła się u progu obserwowanego sklepu.
- Air Wolf. - szepnął, zaś parę sekund później poczuł, jak jego ciało przeistacza się w twór wykonany z wiatru. Wykorzystał tę niecodzienną powłokę, by dostać się do środka zaledwie przez dziurkę od klucza. Znajdując się już w środku, ponownie przybrał postać człowieka w wilczym kostiumie. Postać rozejrzała się po sklepie, spoglądając na znajdujące się tam błyskotki, jak na bezwartościowe bibeloty. Na zamaskowaną twarz wkradł się uśmiech dopiero w momencie, gdy jego wzrok spoczął na broszce w kształcie muszli.
- Diamentowy Małż. - szepnął do siebie, kładąc odzianą w białą rękawicę zakończoną pazurami, dłoń na powierzchni gabloty, gdzie znajdował się pożądany przedmiot.
- Fire Wolf. - szepnął, całe jego ciało zaś spowiły płomienie. Siła gorąca postaci pozwoliła na stopienie gabloty wykonanej z grubego szkła. Od razu po pozbyciu się ognistej przemiany, uzdolniony magicznie włamywacz sięgnął po przedmiot będący celem jego misji.
- Udało się. - z zadowolonym uśmiechem uciekł on z miejsca zdarzenia dokładnie w ten sam sposób, w jaki się tam dostał. W Nowym Yorku często dochodziło do drobnych przestępstw i ludzie jako tako do nich przywykli, ale ów wilk nie spodziewał się, że jego pierwsza misja tutaj przyjdzie mu z taką łatwością. Czy to uśpiło jego kompetencje? Tego już nikt nie miał się dowiedzieć, ale jednak coś sprawiło, iż jego następne łowy nie okażą się wcale takie banalne.
*Diana*
Mój budzik zabrzmiał już po raz kolejny, ostrzegając mnie, iż każda kolejna minuta zwlekania sprawi, że zapewne znowu spóźnię się do pracy. Zerwałam się więc z łóżka i pospiesznie założyłam elegancki żakiet, który był moim strojem służbowym. Ogółem wszak niezbyt lubowałam się w takowych stylizacjach. Z reguły stawiałam na wygodę, ale co poradzić? Praca reporterki w jednej z najlepszych redakcji w Nowym Yorku do czegoś zobowiązuje. Ubrana już pospiesznie upięłam swoje rude loki tak, by wyglądały one w miarę schludnie. Nie miałam czasu już na podkreślenie swoich orzechowych oczu, więc bez makijażu wybiegłam z domu, w ostatniej chwili łapiąc taksówkę. Niestety, jak to bywa w tym mieście, z dobre dwadzieścia minut straciłam na staniu w korku. Jak więc można się domyślać, do siedziby redakcji dojechałam grubo spóźniona. Wchodząc do wielkiego budynku, modliłam się w duchu, by redaktor naczelna mnie nie przyuważyła. Ale niestety, mój wrodzony pech musiał skrzyżować mą drogę z samą Clarissą Raito. Redaktor naczelną naszej gazety, a zarazem żoną właściciela najbardziej znanej agencji modelek w mieście.
- Diana, a ty znowu spóźniona?! - spytała poirytowana, nie jedynie z powodu wysokich szpilek spoglądając na mnie z góry.
- Przepraszam, pani redaktor. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. - spojrzałam na blondynkę ze skruchą w oczach. Ta w odpowiedzi jedynie wywróciła swoimi.
CZYTASZ
Miraculum : Sieć Intrygi - pamiętnik tej drugiej
FanfictionKto by nie kojarzył bajki "Piękna i Bestia." Urodziwa dziewczyna, która pokochała potwora. Potwora, pod powłoką którego krył się królewicz o złotym sercu. NIGDY nie słyszałam większej bzdury. W moim przypadku piękna nie cofnie się przed niczym, by b...