*Randall*
Dojechaliśmy na skatepark, który muszę przyznać, całkiem ciekawie się prezentował. Sądząc po graffiti na murach oraz młodzieży przebywającej tutaj, mimo trwania lekcji, miejsce to musiało być oblegane dość często. Wysiedliśmy więc i po wzięciu naszych desek udaliśmy się w kierunku ramp.
- Jedź pierwszy i pokaż, co potrafisz. - Silvia posłała mi wyzywający uśmiech, zapewne zakładając, iż sama zdoła mnie przebić. Niedoczekanie jej. Nie chwaląc się, na desce czuję się, jak ryba w wodzie.
- Skoro tak bardzo lubisz się peszyć. - pewnym siebie krokiem podszedłem do rampy, po czym zjechałem z niej po desce. Dałem sobie kilka minut na rozgrzewkę, po czym wykonałem serię tricków, których nauczyłem się, jeżdżąc po skateparkach w różnych zakątkach świata. Co poradzić, życie na walizkach ma też i swoje plusy. Moja mini widownia w postaci kilku uczniów spędzających tu także i swoje wagary, zaczęła mnie oklaskiwać. Po zrobieniu teatralnego ukłonu spojrzałem na brunetkę, obok której zdołałem wylądować.
- To, co Raito. Teraz ty. - uśmiechnąłem się, widząc zmieszanie dziewczyny. Miałem na celu się popisać, ale nie spodziewałem się, że zrobię na niej aż takie wrażenie.
- Tak, tak. No pewnie. - odparła już nie tak przekonana o swoich umiejętnościach, jak wcześniej. Zdaje się, pewna już swej kompromitacji podeszła do rampy. Przyznaję, że akrobacje w powietrzu szły jej całkiem nieźle. Naprawdę nie mam pojęcia, czego ona się tak obawiała. Momentami frunęła z furią sokoła. Momentami unosiła z gracją anioła. Oczu nie mogłem oderwać do momentu, w którym wiatr przywiał mi gazetę zapewne zakupioną przez jakiegoś emeryta. Nie zwróciłbym na nią uwagi jakoś szczególnie bardzo, gdyby ta nie wylądowała wprost na mojej twarzy. Przeklęta pogoda. Zirytowany już miałem wyrzucić makulaturę i skupić się na dalszym podziwianiu Silvii, ale poprzez jedno zdjęcie nie mogłem sobie na to pozwolić. Wszak na jednej ze stron znajdował się artykuł wspominający o zniknięciu miraculum małża. Spojrzałem ostatni raz na dziewczynę, po czym przysiadłem na murek, by dowiedzieć się, czy autor dał jakieś konkretne podejrzenia codo sprawcy. Spiąłem się strasznie, ponieważ to ja...
- Interesujesz się włamaniami? Dobrze trafiłeś. W Nowym Yorku często się takie zdarzają. - podskoczyłem, usłyszawszy głos Silvii tuż obok siebie. Pospiesznie też zamknąłem gazetę, by ta nie dojrzała, o czym czytałem, ale na to ewidentnie było już za późno.
- Nie, ja tylko... Właściwie to, tak. Czasami śledzę drobne przestępstwa. Niewinne hobby zaraz po zbieraniu map. - podałem dziewczynie wymijającą odpowiedź. Ku mojej wielkiej uciesze, ta jej wystarczyła. Po spędzeniu z brunetką jeszcze następnej godziny wróciłem do domu, starając się nie myśleć o tym, do czego mogłoby dojść, gdyby Silvia, lub ktokolwiek inny dowiedział się, co moja rodzina naprawdę robi w Nowym Yorku. Odkryła, z jakiego powodu od siódmego roku życia jeżdżę z rodzicami po świecie. Nie chcąc przeszkadzać mamie w pracy, przemknąłem do swojego pokoju, gdzie też się zamknąłem. Z ciężkim westchnięciem rzuciłem torbą w kąt, samemu opadając na łóżko.
- Wiesz, mógłbyś nie rzucać mną za każdym razem, kiedy masz doła. - z mojej torby wyleciała szara kawami, spoglądając na mnie z lekką pretensją w fioletowych oczach.
- Wybacz, Nykks. Jestem po prostu... niewyspany. - podniosłem się z łóżka ze zrezygnowanym westchnięciem. Wiedziałem, że kwami zaraz będzie prawiła mi morały, mimo iż to ja byłem jej panem i w każdej chwili mógłbym ją zmusić do zamknięcia ust. Mógłbym. Z łatwością. Wystarczyłoby tylko pstryknąć palcami. Ale najzwyczajniej w świecie nie chciałem tego robić. Protestantom nie wypada bratać się z kwami, ale to nie jest powiedziane, że żaden z nich tego nie robi. Niejednokrotnie słyszałem chociażby, jak moja mama plotkuje ze swoją o najróżniejszych kwestiach, jakby te były przyjaciółkami od serca. Sami zresztą spróbujcie nie zaprzyjaźnić się z istotą, która towarzyszy wam, odkąd skończyliście siedem lat.
CZYTASZ
Miraculum : Sieć Intrygi - pamiętnik tej drugiej
FanfictionKto by nie kojarzył bajki "Piękna i Bestia." Urodziwa dziewczyna, która pokochała potwora. Potwora, pod powłoką którego krył się królewicz o złotym sercu. NIGDY nie słyszałam większej bzdury. W moim przypadku piękna nie cofnie się przed niczym, by b...