28. Nowi opiekunowie miraculów

32 4 4
                                    

*Narracja trzecioosobowa*

Lyn Sangre zajęta była wypełnianiem papierów zawierających bieżące sprawy firmy. Chociaż zarówno ona, jak i jej mąż głównie zajmowali się sprawowaniem pieczy nad piętrami minusowymi, to także i sieć lombardów będąca ich przykrywką, również potrzebowała sporej uwagi.

- Moja pani... - Cocoo niespodziewanie zwróciła uwagę swojej właścicielki. Kobieta niemal od razu dostrzegła, iż jej kwami wygląda na wyraźnie zaniepokojoną, co nie należało do codzienności.

- O co chodzi, Cocoo?

- Tam za oknem, moja pani. To przecież Świetlna Trzmielica i Czarna Wdowa. - ciemnowłosa podeszła do dużego okna. Rzeczywiście, jak oznajmiła jej kwami, zza szyby rozległ się widok na sąsiedni dach nieco niższego budynku. To właśnie na jego powierzchni spotkały się Świetlna Trzmielica i Czarna Wdowa we własnych osobach. Lyn uśmiechnęła się triumfalnie, wyczuwając okazję do aresztowania obu nastoletnich bohaterek. Była pewna, że szykują one plan ataku na ich siedzibę, bezmyślnie wystawiając się centralnie na jej widok. Prychnęła prześmiewczo, kręcąc głową z dezaprobatą. Nie potrafiła pojąć, jak ktoś może być tak nierozważny. Nie przestając się uśmiechać, wybrała numer do syna. Chciała, by on osobiście zajął się obiema dziewczynami. W końcu była to jego misja. Zanim jednak jej palec sięgnął do zielonej słuchawki, stało się coś, czego Lyn nie spodziewałaby się nigdy w życiu. Czarna Wdowa przeszła przemianę zwrotną, ukazując tym samym swoją prawdziwą twarz. Telefon wypadł kobiecie z ręki, lecz ta zdawała się nim w ogóle nie przejmować. Brunetka stała przy oknie, jakby ktoś wyrzeźbił ją w kamieniu. Szok był dla niej równie ciężki, co dla partnerki Czarnej Wdowy. Lyn znała tę dziewczynę. Jednocześnie bardzo słabo, jak i aż za dobrze. Najgorsze jednak nadeszło chwilę później. Biały Wilk przybył na dach i wykorzystując zdezorientowanie blondwłosej bohaterki, odebrał jej miraculum Świetlika. Jakkolwiek nie było to dobre posunięcie, Lyn zmarszczyła brwi w zdenerwowaniu. Jej syn stał obok swojej sympatii znajdującej się na dachu wraz z kwami Pająka, tym faktem zupełnie niewzruszony. Wnioski nasunęły się ciemnowłosej wręcz natychmiastowo.

- Wiedział. - to jedno słowo zostało nacechowane wielkim gniewem, ale i dużym rozczarowaniem. Lyn miała swego syna za ideał, a on od tak postanowił zdradzić ich ród, by bezkarnie ukrywać jakąś podrzędną dziewuchę. To było nie do pomyślenia. Lyn w końcu podniosła swój telefon, lecz zamiast do syna, wybrała ona numer do swojego męża. Edward odebrał już po pierwszym sygnale.

- Słucham cię, Lyn.

- Jeśli jesteś w firmie, przyjdź jak najszybciej do mojego biura. - z głosu kobiety wciąż nie zniknęło to zdenerwowanie spowodowane szokującym odkryciem. Zastanawiało ją, gdzie popełnili błąd, iż ich jedyny syn wywinął im taki numer.

- Co się stało?

- Szczegóły, jakie mamy do omówienia, nie są rozmową na telefon. Wiedz tyle, że daliśmy Randallowi... zdecydowanie za dużo swobody.

*Silvia*

- TO ABSURDALNE! TOTALNIE ABSURDALNE! - Audrey aż poczerwieniała ze złości, kiedy Rand pokrótce wyjaśnił jej, kim jest i czym zajmuje się jego rodzina. Słuchając tego już któryś raz, czułam, że powoli zaczynam oswajać się z pozycją swojego chłopaka. W pełni ją akceptować. Niestety, nie można było powiedzieć tego samego o Audrey. Trochę ją jednak rozumiałam. Mój pierwszy szok także był trudny do przełknięcia.

- Wiem, że to jest dziwne. I niepokojące. Niedorzeczne zresztą też. Mnie także trudno było na początku to pojąć, ale z czasem zrobi się nieco łatwiej.

- TY SIĘ NAWET NIE ODZYWAJ! - siostra spojrzała na mnie gniewnie. - ZE WSZYSTKICH ABSURDÓW, JAKIE USŁYSZAŁAM, NAJWIĘKSZYM JEST TWOJA DRUGA TOŻSAMOŚĆ! Nie mogę uwierzyć, że od samego początku to ty byłaś Czarną Wdową! I pomyśleć, że z początku cię podziwiałam... - bliźniaczka skrzywiła się z niesmakiem.

Miraculum : Sieć Intrygi - pamiętnik tej drugiejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz