*Randall*
Chodziłem niespokojnie po celi, nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie wyprawia. Harry od tak postanowił ukryć przed nami, że jakiś facet po odnalezieniu miraculum Motyla, odbierze Szkatułę Matkę pokonanej nastolatce w nakrapianej piżamie? Przecież to był jakiś żart. I to wyjątkowo nieudany żart.
- Jak?! Jak mogłeś próbować ukryć przed nami coś takiego?! - spytałem, wręcz rozkładając ręce z niedowierzania.
- Powinieneś był to nam zgłosić. Protestanctwo powinno się tym zająć. - wskazałem otwartą ręką niby na ścianę, lecz każdy wiedział, iż na myśli mam wizję, która wyświetliła nam się tutaj chwilę wcześniej.
- Zgłosić? Po co? Żeby twój ojciec wyczuł okazję i nasłał na Wanga Fu wszystkie protestanckie oddziały?
- No dokładnie! - zawołałem oburzony, ignorując kompletnie fakt, iż pod celą drzemali uśpieni przez Mer, wartownicy.
- Rand, ja... wiem, że Fu winien jest zwrócić wam Szkatułę Matkę, ale mówienie otwarcie o porażce tej całej Biedronki, to zbyt wielkie ryzyko. Próba gwałtownej zmiany przyszłości ukazanej przez miraculum przesądu może być katastrofalne w skutkach. Nie możemy aż tak ryzykować.
- Harry, tutaj nie chodzi o moje dziedzictwo. Analizowałeś groźby tego faceta? On ewidentnie dąży do zdobycia Potęgi Absolutnej, nie może przejąć Szkatuły Matki.
- Widzę, że zagrożenie jest duże. Dlatego właśnie prosto z Egiptu poleciałem do Paryża. Chciałem wybadać sytuację. Biedronka, o której mówi ten mężczyzna, nawet się jeszcze tam nie pojawiła. On sam zresztą też nie. Miraculum Skarabeusza może i pokazuje przyszłość, ale nie określa czasu, kiedy owe wydarzenia będą miały miejsce. Mogą minąć dni, miesiące, a nawet i całe lata. - nie skomentowałem słów bruneta w żaden sposób. Wciąż nie potrafiłem pojąć, czemu Harry od tak postanowił zataić przed nami zagrożenie ze strony właściciela miraculum Motyla, wizję zaś starając się zrozumieć jedynie na własną rękę.
- Wiem, że jesteś wściekły. Kiedy zobaczyłem przyszłość, też nie wiedziałem, co mam o niej myśleć. Ale podoba nam się to, czy nie, musimy ją zaakceptować. Nie jesteśmy bogami, byśmy mogli dokonywać zbyt drastycznych zmian w linii czasowej.
- Wang jest w Paryżu? - spytałem już dużo spokojniej, nieco też zbaczając z tematu.
- Nie wiem. Szukałem go, ale nie zdołałem odnaleźć. Jeśli rzeczywiście tam JEST, a nie dopiero MA przyjechać, to dobrze się ukrywa.
- Albo po prostu sam nie dałeś rady przeszukać całego Paryża. - warknąłem wciąż zdenerwowany.
- Widzisz? W ogóle mnie nie słuchasz. Po głowie chodzi ci tylko, jak dorwać zbiegłego zdrajcę. Tak samo i twój ojciec byłby głuchy na moje argumenty. Dlatego właśnie...
- No właśnie, co? Co dalej?! Poleciałeś do Paryża, okej. Doszedłeś do wniosku, że póki co nie mamy się, czym martwić, no dobra. ALE, CO DALEJ? Jaki ty właściwie miałeś plan? Chciałeś zniknąć, jak zrobił to Fu? Ukryć miraculum, które znalazłeś? Liczyłeś na to, że cię z nim nie dorwiemy?
- Ty mnie nie rozumiesz, Rand.
- Masz rację. NIE ROZUMIEM. Bo po prostu NIE DA SIĘ pojąć twojego toku rozumowania. - nie myśląc o dawnych przyjaciołach, w swoim wilczym tempie wybiegłem z budynku. Nie dbałem o to, że drzwi zostawiłem otwarte. Że Mer pokusi się o uwolnienie Harry'ego. Sprawa z wizją pochłonęła mnie całkowicie. Przyszły właściciel miraculum Motyla pozyska dostęp do Szkatuły Matki, dążąc przy tym do pozyskania Mocy Absolutnej. Owszem, nasze kroniki podają, iż magiczne klejnoty motyla oraz pawia zostały bezpowrotnie utracone. Trzeba jednak pamiętać, iż protestanctwo między innymi zajmuje się właśnie odnajdowaniem zaginionych miraculów. Tym razem jednak ktoś zdoła nas ubiec, a jeśli mam być szczery, nie wydaje mi się, żeby Fu dołączył do zgubionych przez siebie kamieni karteczkę z napisem; "uczciwego znalazcę uprasza się o zwrot." Pomijając już fakt, że mężczyznę z wizji raczej trudno będzie nazwać "uczciwym znalazcą." Nie wiedząc za bardzo, co zrobić ze swoimi myślami, udałem się do domu. Nie dbając o zwrotną przemianę, rzuciłem się na łóżko w swoim pokoju, biorąc telefon do ręki. Dopiero teraz dojrzałem szereg nieodebranych połączeń od Silvii oraz jedną wiadomość pisemną.
CZYTASZ
Miraculum : Sieć Intrygi - pamiętnik tej drugiej
FanfictionKto by nie kojarzył bajki "Piękna i Bestia." Urodziwa dziewczyna, która pokochała potwora. Potwora, pod powłoką którego krył się królewicz o złotym sercu. NIGDY nie słyszałam większej bzdury. W moim przypadku piękna nie cofnie się przed niczym, by b...