*Randall*
Zszedłem na dół, o dziwo naprawdę wyspany. Niby wczoraj odbył się bankiet na cześć małej oberonównej, ale zaraz po nim udało mi się zasnąć, jak niemowlęciu. Nykks także oznajmiła, że się wyspała, więc dobra nasza, zwłaszcza, że mama zagadała do mnie, jak tylko wszedłem do kuchni.
- Mam dla ciebie nowe zlecenie. - oznajmiła, smażąc jajka na bekonie. Usiadłem więc przy stole, aby poznać szczegóły.
- Zamieniam się w słuch. - mama położyła śniadanie przede mną, a zaraz potem ulotkę miejskiego muzeum.
- Otwierają dziś wystawę o tematyce Starożytnej Grecja. Pośród eksponatów znajdziesz rzeźbę Arachny. Tej, która...
- Tej, która brała udział w pojedynku tkackim przeciwko samej Atenie. - podjąłem temat, wkładając kawałek jajka do ust.
- W każdym micie jest ziarno prawdy, synu. Według niego, Atena po samobójczej śmierci Arachne przywróciła ją do życia, po czym przeobraziła w pająka, by ta mogła już zawsze tkać. Ale my wiemy, że zrobiła coś innego. Dała jej miraculum. Będzie ono ukazane tam wraz z rzeźbą Arachne tkającej haft pod okiem Ateny.
- Jak zgaduję, mam je przejąć. - wziąłem do ręki broszurę, na której znajdowała się niewielka fotografia przedstawiająca srebrną bransoletkę złączoną z pięcioma pierścieniami delikatnym łańcuszkiem imitującym pajęczą sieć.
- Miraculum pająka, znane również jako miraculum intrygi posiada moc wpływania na rzeczywistość. Jest w nim namiastka samej mocy absolutnej, dlatego też niewolno ci zawalić. Pod żadnym pozorem.
- Nie zawiodę was, dobrze o tym wiesz. - zapewniłem, nie mając jeszcze pojęcia, jak bardzo mijam się z prawdą w swoich słowach. Do szkoły pojechałem swoim własnym samochodem, jednak to nie nadchodzące lekcje obecnie zaprzątały moją głowę. Muszę obmyślić plan, jak mam wkraść się do muzeum i wykraść stamtąd miraculum pająka, tak, by tym razem naprawdę nikt tego nie zauważył. Tym razem nie mogę pozwolić sobie na wzbudzanie czyjejkolwiek ciekawości. Mimowolnie po opuszczeniu pojazdu mój wzrok spoczął na wchodzącej do szkoły Silvii. Tuż za nią szła jej bliźniacza siostra, Audrey. Wiedząc już, że dziewczyny nie przepadały za sobą nigdy, a każdy ich bliższy kontakt z reguły kończy się żarliwą kłótnią, ruszyłem od razu w kierunku budynku, obawiając się, że i tym razem nie obejdzie się bez awantury. Katastrofy niestety nie zdołałem powstrzymać. Dobiegłem do nich w momencie, gdy blondynka pchnęła swoją bliźniaczkę do przodu, przez co ta runęła na podłogę, jak długa. Wokół sióstr zebrał się tłum gapiów, jakby uczniowie naprawdę nie mieli nic ciekawego do roboty, jak tylko oglądanie czyichś konfliktów.
- Zapomniałaś już ciamajdo, że to JA wchodzę do szkoły, jako pierwsza?! Moje święte stopy nie shańbią się deptaniem po twoich śladach! W życiu! - Audrey tupnęła nogą, jak rozpieszczona trzylatka. Wywróciłem oczami, gdyż irytowało mnie jej zachowanie, i to bardzo.
- Odczep się ode mnie wreszcie. - Silvia pozbierała się z podłogi, po czym spojrzała hardo na swoją siostrę.
- Ja też nie mam ochoty mieć czegokolwiek wspólnego z tobą, ale podoba nam się to, czy nie, jesteśmy spokrewnione, więc musimy się jakoś wzajemnie znosić. Naprawdę tak ciężko po prostu omijać mnie szerokim łukiem? Musisz na każdym kroku próbować uprzykrzać mi życie?
- Tak, bo skoro już musisz istnieć, to do czegoś się przydajesz. Do bycia moim podnóżkiem. - tego było już zdecydowanie za wiele. Audrey nie miała prawa tak traktować Silvii. Ta w niczym od niej lepsza nie była. W chwili, gdy blondynka zamachnęła się, by uderzyć swoją siostrę w twarz, mocno ścisnąłem jej nadgarstek, powstrzymując tym samym od wymierzenia ciosu.
CZYTASZ
Miraculum : Sieć Intrygi - pamiętnik tej drugiej
FanfictionKto by nie kojarzył bajki "Piękna i Bestia." Urodziwa dziewczyna, która pokochała potwora. Potwora, pod powłoką którego krył się królewicz o złotym sercu. NIGDY nie słyszałam większej bzdury. W moim przypadku piękna nie cofnie się przed niczym, by b...