Cz.24

111 15 6
                                    


-Zbieraj się! Varian do 2,Jake śniadanie! Już!
-Nie mam czasu!
-Grace! Gdzie są moje spodnie!?!
-Nie wiem! Norm! Jak dzieci jesteście wszyscy! Norm zostajesz dzisiaj!
-Dlaczego?
-Do cholery ! -Wszyscy spojrzeli w końcu na Grace, która wciskała w dłonie Jake jajecznic, wszyscy zaspali, absolutnie wszyscy, wioska już dawno nie spała, Varian nie wiedział, gdzie zostawił ciało Grace krzyczała, Norm biegał i nie mógł znaleźć swoich rzeczy a Jake był dupiekiem.

Varian wskoczył do kapsuły, pierwszy.
Otworzył oczy zmęczony, głowa go bolała tak samo ciało, ledwo wstał spod drzewa, spał na ziemi...
Gdzieś na boku wioski...
Przebiegł szybko do wioski, nogi mu się trzęsły, wpadł tam z mętną głową, znalazł  Tsu'tey, podbiegł do niego zdeterminowany i złapał go za ramiona, ścisnął i popatrzył w oczy.
-Zrobiłem coś wczoraj?!- Popatrzył na niego jak na idiotę, potem na twarzy na'vi zmalowało się zniesmaczenie i gniew, Varian nie rozumiał.

-Spałeś z nią!- Odepchnął go obrzydzony, wściekły do granic możliwości, i tylko zdrowy rozsadek nie pozwala mu go uderzyć.
-Słucham? Nie pamiętam nic ze wczoraj rozumiesz?Nic! Z kim spałem?!- Nie zdążył odpowiedzieć,  reszta wyciągnęła ich do zbierającego się chaosu, nie wiedział co się dzieje, nie wiedział co widzi.
Ale widział Jake, i Neytiri... Nie podobało mu się to, wyglądali na przerażonych, jakby wyszli z ognia walki uchodząc ledwo z życia.
Grace też przybiegła z boku, stojąc obok Variana.

Nie słuchał przez długi czas, nie wiedział, co się dzieje wokół niego, czuł się przytłoczony, ciężko było mu oddychać albo stać na własnych nogach...
Miał migawkę przed oczami, światło mu migało a głowa bolała okropnie, oparł się o Grace, gdy usłyszał krzyki, bili się...

-Cholera...-Usłyszał jak Grace knie, Varian jedynie co zrobił to zawył z bólu, całe jego ciało krzyczało z bólu, wbił się w Grace, która dopiero teraz zauważyła, w jakim on jest stanie.
-Varian?! Co ci jest?
-Oddech... Brak...brak...-Uczepił się jej, upadł na ziemie dysząc, coś było nie tak z kapsułą..
Czuł to, czuł zrywającą się co moment więź.
Migało mu przed oczami, trząsł się i nie zdążył zanotować, upadł nadal przytomny.

W jego wizji widział światła, migające wszędzie i nigdzie, po całej jego wizji, Moat do niego przybiegła, drżał cały, po chwili i Grace padła, padł Jake, padli oni wszyscy, wiedział, że są odłączeni, ale on nadal był świadomy...

Czuł podwójnie...
Nie wiedział, co się dzieje, nie był w stanie ruszyć ciałem, czuł i widział, czuł też ból.

Wszystko, co widział skupiało się na nienawistnym spojrzeniu Tsu'tey, leżał na posłaniu...
Zimno... Było mu zimno...



Ogółem zbliżamy się do końca historii z Avatara 1, i mam pytanko.
Bo mam pomysł, zarys na drugą część  (praktycznie całą historię mam już spisaną i jej koncept)
I, czy byście chcieli drugą część?
Tak się pytam tylko...


Soul Dream- AvatarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz