-Jak się czujesz?
-Jak kret...
-Kre...Kret?
-Nieważne...-Machnął ręką i spojrzał w drugi bok, jego ton głosu była bardziej niż martwy, zrezygnowany....
Varian tak bardzo nie chciał stracić zdrowego rozsądku, ale ślepota na jedno oko tylko to pogarszała, czuł się bezbronny, jak dziecko we mgle. Moat była jedyną osobą, z którą rozmawiał, nikt nie sprawdzał, czy on żyje, jak się ma...
Nawet ona... Nie było, jak się czujesz? Nie było troski...wszyscy byli zajęci własnymi żalami, nie powiedział nic, usunął się w cień, pogrążając się we własnym szaleństwie, nie mógł spać od paru dni, chodził jak umarły, był cieniem dawnego siebie, koszmary, widok krwi, ognia...wypaliło to w jego głowie koszmar, który nakładał się na rzeczywistość, bał się, każdy szmer na boku sprawia że się trząsł i oglądał na boki. Nie umiał rozmawiać z innymi, nie widział dużo teraz, odsunął się w końcu na bok, po tym jak inni go odsunęła, rozumiał, rozumiał ich wszystkich, mieli własne żale i demony do pokonania po tej walce, ale oni byli wszyscy wspierani, nawzajem, każdy każdego, ale jego nikt.
Płakał za Trudy, za Grace i Tsu'tey, nie umiał poradzić sobie z własnym żale, to wszystko go pochłaniało...
Obok niego siedział Norm i Moat, ignorowali go, sam nie zwracał uwagi na samego siebie, jego myśli były puste, po prostu siedział i oddychał.
Czy to dobrze ze on nie chce tutaj być? Że chce zniknąć? Zapaść się pod ziemie, schować...
Nikogo nie będzie i tak to obchodziło...
Wstał, leniwie skierował się do swojego Ikrana, Gęba leżała na ziemi, czując jego obecność podniosła głowę i zamruczała, pogłaskał ją po pysku i westchnął.
Potem odszedł w innym kierunku, nikt go nie widział...On zabrał swoje rzeczy. Nie widzieli jak odlatuje.
A on nawet samemu się nie obejrzał.
Może to dobrze, tak będzie lepiej, oczyści trochę umysł i wróci.
Wróci gdy wszystko będzie dobrze.
Varian odszedł, zostawił wszystkich za sobą, jedynie on i jego wierny Ikran, i cały świat do zwiedzenia...cała Pandora, tyle ludzi do poznania...
To może być początek nowej przygody...Albo koszmaru...
End
Kontynuacja wleci albo dzisiaj albo kiedyś, ale będzie.
go on, have this, it's official.
CZYTASZ
Soul Dream- Avatar
Science-FictionVarian uciekł, uciekł od problemów swojego życia. Nie do innego kraju, miasta, ale na inną planetę...