ROZDZIAŁ 7. Do zobaczenia White.

386 45 7
                                    

AMY.

Skierowaliśmy się w stronę autostrady numer jeden, która biegła wzdłuż oceanu. Przyglądałam się pięknym widokom po lewej stronie. W radiu leciała piosenka Sia ft. Kendrick Lamar – The Greatest w remixie od KALM. Nuciłam sobie pod nosem co jakiś czas zerkając na chłopaka. Prowadził samochód bardzo płynnie, jazda była naprawdę komfortowa. Co jakiś czas czułam jego spojrzenie na sobie, ale nie zwracałam na to uwagii.

Po piętnastu minutach zjechaliśmy z autostrady i zatrzymaliśmy się na pasach. Obok zatrzymał się samochód marki Audi RS7, był naprawdę piękny w kolorze szarego matu. Chłopak z auta obok otworzył szybę i kiwnął głową, żebyśmy opuścili swoją. Michael opuścił szybę i zerknął w jego stronę.

— Jeżeli dojadę do parkingu przy Malibu Pier pierwszy, twoja śliczna pasażerka poda mi numer telefonu — rzucił nieznajomy z szerokim uśmiechem.

Musiałam przyznać, że był przystojny. Storm spojrzał na mnie i uniósł diabelsko kącik ust.

— Stoi! — krzyknął patrząc mi głęboko w oczy.

Zaśmiałam się i pokręciłam głową. Zamknął szybę i odwrócił się w stronę przedniej szyby. Wrzucił pierwszy bieg. Światło zmieniło się na zielone, auta ruszyły i jechały równo ze sobą. Mich płynnie zredukował biegi i przyspieszył wyprzedzając Audi o parę centymetrów, minęliśmy pierwsze skrzyżowanie, zostały jeszcze dwa i zakręt przed parkingiem.

Odcinek miał jakieś dwa i pół kilometra. Jechaliśmy już sto siedemdziesiąt kilometrów na godzinę. Kolejne skrzyżowanie, nieznajomy nas wyprzedził pokazując Stormowi środkowy palec. Zaśmiałam się pod nosem, gnojek był waleczny. Minęliśmy kolejne skrzyżowanie i zbliżał się zakręt. Domyślałam się, że chłopcy zwolnią i będą liczyć na farta. Spojrzałam na drogę.

— Przed zakrętem dodaj gazu, wciśnij jednocześnie gaz i hamulec. Następnie skręć koła w prawo i zaciągnij ręczny w tym samym momencie — rzuciłam szybko, zerknął na mnie ukradkiem i wrócił do spowrotem do drogi.

— Zakręt jest w lewo, to nie logiczne kobieto — odezwał się z uniesioną brwią.

— Chcesz wygrać? To zaufaj mi i zrób to! — wydarłam się poirytowana zaciskając szczękę.

Przy zakręcie, wykonał moje instrukcje i wszedł gładko w zakręt, w tym czasie Audi zwolniło tak jak podejrzewałam i dzięki temu dojechaliśmy pierwsi.

— A nie mówiłam! — krzyknęłam, klaszcząc w ręce z ekscytacji.

— To było nielogiczne, ale się udało. Nie wiem jakim cudem, skąd w ogóle to umiesz? — zapytał mrużąc oczy.

Jego twarz zmieniła wyraz jak w kalejdoskopie.

— Shein mnie nauczył — powiedziałam, szczerząc się na wspomnienie o przyjacielu.

— A kto to Shein? — zapytał nic nie rozumiejąc.

— A coś taki wścibski? — zaśmiałam się i wysiadłam z samochodu.

Chłopak z Audi wysiadł i podszedł do nas. Z nadzieją w oczach spojrzał na mnie.

— Może jednak dasz mi ten numer? — zapytał, ale pokręciłam przecząco głową.

— Układ był taki, że dam ci go jak wygrasz. To były twoje zasady — odparłam, rozkładając ręce.

— Nie musismy być tacy dosadni — powiedział z błyskiem w oku, pokazując swoje proste białe zęby.

— Dobra, zawijaj się chłopaku! Przyjmij przegraną na klatę jak mężczyzna i nie poniżaj się — rzucił szorstko Storm, a ja zaśmiałam się pod nosem.

Race with the Devil. #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz