Rozdział XLII

109 8 1
                                    

Kasjan przeciągnął się jeszcze trochę i uśmiechnął się w moim kierunku, ciekawiły mnie jego słowa, a jednak było też kilka innych takich spraw.

- Jak dużo wiesz o Azrielu? - zapytałam, nagle czując jak ktoś staje przy czarnej barierze mojego umysłu.

Ilyr znów się przekręcił, tym razem prawie uderzając mnie swoim nietoperzym skrzydłem, które poniekąd miało całkiem niezłą rozpiętość, bo ten zajmował prawie całe łóżko.

- A co chciałabyś wiedzieć? - zapytał ziewając z lekkim zaspaniem, a ja poczułam jak ta sama osoba, jakby rezygnowała i znikała..

Na moment się zamyśliłam, to wszystko było bardzo pogmatwane. Ba. Cały Azriel to była jedna wielka, prawdziwa zagadka, jednak chyba ta właśnie zagadka, cały czas mnie do niego przyciągała...

- Wiesz że miał towarzyszkę? - zapytałam cicho, dosyć niepewnie i mimo tego, że rozmawiałam o Azrielu za jego plecami, czułam że muszę porozmawiać z kimś z bezpośredniego otoczenia Ilyra, a Kasjan ostatnio zapracował sobie na sporą część mojego zaufania.

Widziałam jak ciemnowłosy nagle spoglada na mnie badawczo i ogarnia swoje czarne, nieco przydługie włosy z twarzy.

- Wiem - odpowiedział spokojnie i nagle zaczął badać mnie wzrokiem - Jednak mam lepsze pytanie. Skąd ty się dowiedziałaś?... Powiedział ci?

Zamyśliłam się na chwilę, mimo, że Kasjan znał moje umiejętności, to tak czy inaczej nie chciałam wydawać wszystkich swoich kart bezpośrednio na stół.

- Częściowo tak - mruknęłam - Reszty domyśliłam się sama. Lub dowiedziałam się od jego towarzyszki.

Wojownik lekko się uśmiechnął.

- Ah te twoje umiejętności - zaśmiał się i usiadł na łóżku - Vasidi bardzo przydana do sprawdzenia czy jakiś duch to twój towarzysz.

Wzniosłam z uśmoechem ramionami i spojrzałam na Ilyra, z lekkim wstydem, jak nie ja.

- Cóż mam już chyba wprawę. Sama już miałam towarzysza- mruknęłam cicho, a Kasjan poderwał się do góry i spadł z łóżka.

- Coś ty powiedziała? - zapytał nagle podrywając się z podłogi, a mi zachciało się śmiać, widząc jak wojownikowi potargały się włosy

Za moment westchnęłam cicho i podążyłam swoim wzrokiem w kierunku okna, no cóż trzeba było opowiedzieć choć część historii.

- Pamiętasz jak opowiadałam wam o moim życiu na innych dworach? - zapytałam, nagle w obramowaniu okna widząc mężczyznę o ciemnej skórze i czarnych włosach.

- Jak mógłbym nie - odparł mi Ilyr - Nigdy nie słyszałem czegoś podobnego.

W tamtym momencie uśmiechnęłam się połowicznie że słów Kasjana, a połowicznie oddałam swój uśmiech stojącemu przede mną dawnemu członkowi Dworu Świtu.

- Powiedziałam wam, że najdłużej spędziłam w Dworze Zimy, jednak mój towarzysz pochodził z Dworu Świtu...- powiedziałam cicho i westchnęłam - Jak to towarzysz był mi straszliwie bliski, jednak jeżeli chciałam spełnić obietnicę daną Jawowi , po jakimś czasie musiałam odejść.

- Przez obietnicę? - dopytał Ilyr

Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam w oczy wojownika.

- Właściwie to sama ją sobie postawiłam. Chciałam żeby Jaw był ze mnie dumny. - powiedziałam, a za moment uśmiech zszedł mi z twarzy - Podczas wojny został zabity. Nie mogłam sprawić by wrócił znów do mnie, bo byłam za słaba, za słaba żeby go ochronić, albo później przywrócić do życia...

Nagle poczułam ból w sercu, ktory aż emanował na całe moje ciało, przypomniało mi to jak bardzo bolało zerwanie tej więzi, przez śmierć.

Kasjan jakby dopiero teraz połączył fakty.

- Czyli to znaczy.. - mruknął i usiadł na miejscu obok mnie, tak żeby mógł spojrzeć mi w oczy - Że miałem rację i możecie być towarzyszami. Wybrykami losu.

Uśmiechnęłam się lekko i wzniosłam ramionami, tego nie wiedział chyba jeszce nikt z nas. Sama nie rozumiałam tego, dlatego, że te emocje nie były stałe, za każdym razem były nagle i nieokiełznane.

- Nie wiem czy to można tak nazwać... - rzuciłam cicho, a Kasjan roześmiał się jeszcze bardziej

- To dlatego Az jest inny - rzucił z uśmiechem.

- Jaki? - zapytałam zaintrygowana

- Zamyślony, cały czas roztargniony, zupełnie jak nie on - wyjaśnił Kasjan - Dodatkowo zaczął bardziej ukrywać swoje cienie... Jakby bal się że kogoś wystraszą.

Uśmiechnęłam się lekko, zauważając analogię w zachowaniu Pieśniarza od słów Generała, rzeczywiście, zupełnie jakby bał się że kogoś nimi odstraszy...

- Ale mimo wszystko musisz wiedzieć że Az wiele rzeczy bierze do siebie, nawet jeżeli tego nie pokazuje, albo po prostu się nie odzywa. - dodał jeszcze ciemnooki - Ale ty właściwie wiele rzeczy robisz podobnie.

Kasjan nagle pokręcił głową.

- Oboje jesteście jak dwie zagadki - mruknął a po tym się uśmiechnął - I to takie, które trudno rozwikłać. I chyba dlatego będzie z wami fajna zabawa.

2/3

Dwór Serca Cienia - Azriel | Dwór Cierni i RóżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz