Puk, puk, puk. Stałem pod drzwiami już kilka minut czekając aż Liz się zbierze i otworzy. Nareszcie ktoś przekręcił klucz. Zobaczyłem szeroko uśmiechającą się dziewczynę z kruczo czarnymi włosami. Była niższa ode mnie o głowę.
-Przepraszam, że musiałeś tak długo czekać. Zapraszam. - poirytowany już trochę wszedłem do środka. Nigdzie nie było widać Jul więc zapytałem
-Czy Julia jest w domu? - Liz wydała się zdziwiona tym pytaniem więc szybko dodałem - Pytam tak dla orientacji.
-Tak, ale ma teraz swoje ciche dni. Wtedy nigdy nie wychodzi z pokoju i tylko śpiewa albo się uczy. Raczej się nawet nie zorientuje, że mam gościa. - to 'mam' powiedziało mi wszystko. Dziewczyna ewidentnie była moją fanką i nie chciała w tym momencie widzieć swojej przyjaciółki.
Po 20 minutach niezręcznego siedzenia i rozmawiania usłyszałem śpiew. Był to ładny głos, czysty, ani jednego fałszu i miał dość szeroką skalę. Czyli dużo śpiewa.
-Kto to?
-Julia, już mówiłam że w takie dni jak dziś możesz usłyszeć tylko jak śpiewa. Ma piękny głos, ale nie chce o nim nikomu powiedzieć, trzyma to w tajemnicy. Kocha to tak samo jak te jej buty które ostatnio zaginęły. Chodzi przez to taka przybita. - przerwał jej krzyk.
-Liz, idę do starbucksa po kawę karmelową. - potem tylko jakiś trzask i nikt już nie śpiewał.
Wstałem gwałtownie w obawie czy dziewczyna w której byłem zakochany nic sobie nie zrobiła. Eli tylko popatrzyła się na mnie i wybuchła śmiechem.
-Wy-szła schod-ami pożar-owymi! - wybełkotała próbując się uspokoić
-A ten trzask?
-To zamykane okno, możesz iść zobaczyć. - wskazała palcem na pokój dziewczyny
-Sorry Liz ale ja się będę zbierał bo mam jeszcze iść do Nicka.
-Nie ma sprawy, tak nawiasem to wiem, że byłeś tu tylko dla Jul. Nie wiem co planujesz Sheeran, ale jak jej coś zrobisz to dostaniesz porządnie po twarzy. Pa
--
Takie krótkie ale jest. Kocham was ludzie. Nie mam nawet 1tyś. widzów a już jest ponad 100 gwiazdek :*
Błagam o komentarze!
CZYTASZ
Oddaj mi moje Jordany || Ed Sheeran
FanfictionWidywałem ją w szkole. Była ładną dziewczyną, ale nigdy nie sądziłem, że będziemy trzymać kontakt tylko z powodu butów. -Kiedy mi je oddasz? - zapytała z irytacją -Nie wiem, nie wystarczą ci moje trampki? - miałem nadzieją, że odpuści bo polubiłem t...