Amity
Nasze królestwo urządzało dziś przyjęcie przypieczętowujące przybycie nowych mieszkańców niedawno uzyskanej ziemi wskutek wojny o koronę z okrutnym cesarzem Belosem.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek przyszłoby mi żyć w czasach wojny. Niektóre rzeczy wydają się nam tak odległe i niemożliwe, że nie bierzemy ich w ogóle pod uwagę.
Wojna toczyła się latami, a straty były ogromne. Zakończyła się ona niespodziewaną śmiercią Belosa, a władza automatycznie spadła na naszą rodzinę. Słyszałam jednak pewne pogłoski, że mógł on ujść z życiem. Kiedy próbowałam czegoś się dowiedzieć na ten temat, mama zawsze odganiała ode mnie myśli każąc mi się nie martwić, gdyż rzekomo wszystko było w porządku.Ubrałam się jak codzień rano i zeszłam na rodzinne śniadanie. Po posiłku rodzice mieli przestawić mnie i mojemu rodzeństwu w skrócie dawno ustalony plan na owe wydarzenie.
Zasiadłam do ogromnego, nakrytego po same końce stołu. Gdy wszyscy się pojawili, zabraliśmy się za posiłek.
-Emiro kochanie, bądź tak dobra i podaj tacie dzbanek z napojem.- rzekł do mojej starszej siostry ojciec.
Zielonowłosa przypadkiem wylała część zawartości szklanego naczynia na nieskazitelnie czysty, biały, ręcznie haftowany obrus, lecz uszło to nieuwadze rodziców.
-Mnie już by się za to dostało opieprz.- prychnęłam.
Tata to przemilczał, na co moja matka się odpaliła.
-Jak ty się odzywasz droga panno?- obrzuciła mnie wściekłym spojrzeniem.- Aladorze, nic z tym nie zrobisz?
Tata tylko popatrzył się na nią zmęczonym, przepracowanym wzrokiem i wzruszył nijako ramionami.
Moja rodzicielka, wiecznie naburmuszona wstała od stołu, podziękowała i odeszła. Nie rozumiem dlaczego aż tak się zdenerwowała, ale chodziła jak na szpilkach już od świtu. Sceny, to ona potrafi robić.Po śniadaniu udałam się w stronę mojego pokoju, lecz po drodze napotkałam matkę.
-Pokładam wielkie nadzieje w twój elegancki ubiór, gdyż nie mam czasu na robienie tego jak zwykle za ciebie.- rzekła z powagą moja matka Odalia
To nawet nie miało sensu... Nie ważne co bym ubrała, moja droga rodzicielka znalazłaby najmniejszy szczegół, do którego mogłaby się przyczepić.
„Blight'owie muszą być zawsze perfekcyjni we wszystkim".
Szkoda tylko, że idealni byliśmy wyłącznie na pokaz. Wszystko było sztuczne i zakłamane, lecz jeżeli chciałam tu przetrwać, musiałam w to brnąć. W końcu miałam zostać przyszłą królową.
Nie miałam konkurencji do korony, gdyż moje bliźniacze rodzeństwo Edric i Emira byli adoptowani, więc zgodnie z panującymi zasadami z pokolenia na pokolenie, korona im nie przysługiwała.
Nadszedł czas, aby się ubrać i wyjść do tych nieświadomych ludzi, co ich tu czeka.
Pomyślałam, że może w końcu kogoś poznam. Cóż, może jednak nie będzie tak źle.Dwór wypełniony był ludem wyjątkowo wcześnie. Moi rodzice przywitali inne zamożne rodziny, a co za tym szło, Scara i Bosha również tu były. Chociaż dwie znajome twarze w moim wieku. Mama nie pozwalała mi mieć innych przyjaciół, gdyż „nieodpowiednio ich sobie dobieram".
Wspomnienie o słowach mojej matki wywołało we mnie ogromne uczucie braku jakiejkolwiek niezależności, jednak szybko odgoniłam od siebie te myśli. Nie mogłam pokazać słabości. Nie tutaj.-Amity, coś ty na siebie włożyła?! I ty chcesz w ten sposób pokazać ludziom, że dokonali właściwego wyboru zamieszkując tutaj?! Wszystko jest pogniecione, a buty w zupełności niedobrane do reszty!Wyglądasz jak pięciolatek, któremu mama pierwszy raz pozwoliła ubrać się samodzielnie do przedszkola- krzyczała moja matka- Nic nie potrafisz zrobić porządnie! Wstyd mi za Ciebie.
Ostatnie zdanie wycedziła przez zęby z istną pogardą. Zupełnie jakbym nie była jej córką.
-Mamo, przecież to nic wielk...
-Z racji, iż nie mam czasu na pomoc tobie, marsz z powrotem, nawet nie próbuj się tłumaczyć, a już tymbardziej opuścić swojego pokoju. W przeciwnym razie spotka Cię sroga kara i nauczysz się czym jest posłuszeństwo droga córko. Ludzie będą się dobrze bawić i bez twojej zbędnej obecności.
Rzucała słowami, niczym sztyletami prosto w moje serce. Starałam się znosić wszelkie obelgi z jej strony, lecz to moja mama i fakt, że w jej oczach jestem niewystarczająca mnie boli.
Wściekła udałam się do pokoju z zamiarem odcięcia się od tego wszystkiego.
Nie cierpię tego miejsca.
Nie cierpię mojej matki.
Nie cierpię tego, że całe moje życie jest z góry zaplanowane bez jakiejkolwiek mojej własnej ingerencji.Postanowiłam się zdrzemnąć, aby po przebudzeniu było już po tym głupim wydarzeniu.
Lecz zanim zdążyłam zamknąć powieki, do moich uszu napłynął dźwięk z zewnątrz. Chciałam jak najszybciej zamknąć okno, ale to co ujrzałam mnie wryło w kafle przejrzyste niczym szkło, jak na zamek przystało. „Impreza" podzielona była na dwa sektory. Jeden z jak się zdaje świetną imprezą i ubawem po pachy, a drugi składający się z tych zakłamanych, przechwalających się swoim w rzeczywistości nic nie wartym dobytkiem, którego do grobu nie zabiorą ludzi.
Nie podobał mi się ten głupi podział na klasy. Za pewne był to pomysł mojej rodzicielki.
Z drugiej strony lepiej dla ludu, który nie musiał oglądać twarzy mojej matki.Wpadł mi do głowy pomysł, aby zakraść się do niższej klasy. Przyjęcie bez mojej matki... nie mogłam tego przegapić.
Granicząc z cudem wydostałam się z pokoju przez okno ledwo uchodząc z życiem. Mój cel był jasny. Stragany, muzyka, parkiet, pełno niezdrowego lecz smakowitego jedzenia. Kierując się ku jednej atrakcji do drugiej widząc szczęśliwe rodziny posmutniałam. Nie rozumiałam czemu dla mojej rodziny taka zabawa, to marnowanie czasu. Mama mówiła, że wyjdzie mi to na dobre, a ja tylko czułam, że wiele w moim dzieciństwie straciłam. Może kiedyś się okaże, że miałam rację. Lecz co taki dzieciak jak ja ma do gadania.Amity, nie okazuj słabości.
Trzymaj to w sobie.
Nie pokazuj, że da się ciebie złamać, bo ludzie to wykorzystają.
W pewnym momencie nie wytrzymałam i jak najszybciej kierowałam się z powrotem do zamku, gdy nagle zderzyłam się z kimś.~~~~~~~~~~~~
Hello!
To moje pierwsze opowiadanie, które publikuję.
Mam nadzieję, że jakoś to będzie szło i ktoś to przeczyta.
Rozdziały będą pojawiać się w miarę regularnie, a o wszelkich przerwach czy ewentualnościach będę informować na tablicy.
Byeeeeee<3
CZYTASZ
Royal Family ~ Lumity
FanfictionAmity Blight wiedzie życie z pozoru pełnej dumy następczyni tronu. Na drodze do korony stanie jej pewna przeszkoda... akcja dzieje się w świecie ludzkim pewne szczegóły są zmienione i odbiegają od toh ❗️opowieść może zawierać wulgaryzmy i sceny ni...