46 rozdział

2.4K 145 2
                                    

*KAMILA*
Ja i Ola już o 10 byłyśmy gotowe..włosy miałyśmy rozpuszczone a na to czapki z daszkiem. Co do sukienek..moja była obcisła czarna a na to czarne bolerko, Ola była w szarej sukience też obcisłej..w sumie wyglądała lepiej ode mnie. Ale nie ma co się szczypać bo mamy zamiar dzisiaj troszkę poszaleć.
Za godzinę powinnyśmy być na miejscu dlatego postanowiłyśmy już wszyscy, że wyjdziemy i przy okazji wejdziemy do sklepu po kilka przekąsek więcej.
*
Impreza nabierała coraz więcej gości co oznaczało duży bałagan, alkochol, marihuana, fajki i tak dalej...
- No kochani...eghem! - krzyknęła Ola, która właśnie znajdowała się..na stole. Wszyscy skierowali wzrok w jej stronę i słuchali co powie dalej.
- Spotkaliśmy się tutaj..a nie ważne nie chcę zanudzać jak na pogżebie.-wszyscy się zaśmiali.
- Chcę tylko powiedzieć, że moja kochana Kamila obchodzi osiemaste urodziny i musimy zrobić wszystko aby zapamiętała ten dzień na zawsze. Ja z całego serca życzę ci wytrwałości z Erykiem i ze mną oczywiście, zdrowia co bardzo ważne, poczucia humorku jak do tej pory, aby wszystkie twoje marzenia się spełniły i wszystko co tam sobie zapragniesz ma byc twoje..kocham cię Kami. - Ta wymowa doprowadziła mnie do łez..ona jest taka kochana.
Wszyscy zaczeli gwizdać, klaskać i głośno śpiewać sto lat.
Ole skoczyła ze stołu i podbiegła do mnie wręczając mi do ręki prezent.
- Jeszcze raz kochanie wszystkiego najlepszego. Dałyśmy sobie buziaka i mocno przytuliłyśmy.
- Boże..dziękuję.
- No..śmiało otwieraj kochanie.
Otworzyłam małe pudełeczko i nie mogłam przestać wierzyć w to co trzymam w rękach!
- O boże! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuuuję! Przytulilam ją ponownie.
- Zawsze taki chciałaś więc..kupiłam go jakieś..sześć lat temu i obiecałam sobie,że wręczę ci go na osiemnaste urodziny.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę.
Jak byłyśmy małe szłyśmy ulucą koło sklepu z biżuterią. Weszłyśmy i wtedy zobaczyłam to. Najpiękiejszy naszyjnik na całym świecie. Byl cały ze srebra a po małych odstępach znajdowały się małe serduszka z diamencikami.
- Pomożesz?- wskazałam na naszyjnik.
- Jasne.- Odwróciłam się i po chwili byl on na mojej szyi
Po kolei podchodzili do mnie wszyscy z prezentami ale stwierdziłam, że otwieranie takiej ilości prezentów zajmie mi cały dzień i noc.
- No a teraz czas na osiemnaście pasów! - Krzyknął Lukas.
Myślałam, że go zabije..
-No nieee...mi podarujecie kochani.
- Nie ma mowy.- Spojrzałamna Nikiego i to był już drugi trup w moich oczch.
- Eryk..a ty chyba mi tego nie zrobisz?
- No wiesz...osiemnastka to też pasy kochanie.
O niee tylko nie to hahaha boziu.
Oparłam się o krzesło i juz po chwili poczułam pierwszy ból na tyłku od..Lukasa. Kolejny od Oli, która byla taka kochana i musnęła mnie leciutko. Później był Niki, Eryk, Dominik, Mustafa, który przyjechał razem z Dominikiem. I tak dalej aż się doczekałam końca.
*****
Byłam już dosyć wstawiona..jest druganad ranem a my dalej balujemy.. Ola z Nikim są prawie trupami..ale spoko ja też.
Pierwszy raz wypiłam taką ilość alkocholu, zjaralam tyle zioła, że śmieje się nawet do podłogi..
To jest najlepszy dzień jaki się wydarzył w tym roku.
- Koanie zataczysz ze mna ? - I mój książe też ledwo żyje..i gada.
- Jasne! - wstałam i zachwianym krokiem ruszyliśmy na parkiet gdzie dużo innych ludzi zamiast tańczyć, spali na swoich ramionach.
KOCHANI mam nadzieję, że was nie zanudziłamtym rozdziałem...pamiętajcie że was kocham ^^ dosłownie.
Papa :* <3 ♥

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz