4 rozdział

8K 386 8
                                    

Po jakiś 30minutach stałyśmy z Nat przed dużą salą , gdzie odbywały się imprezy.

-Widzisz gdzieś Kamile!? -musiałam krzyczeć aby Nat mogła coś usłyszeć przez muzykę-Tak,jest w kuchni ..

Zmierzałyśmy w stronę mojej przyjaciółki ,Nat za nią nie przepadała ale czasami była jak jej przyjaciel od lat.

-Nareszcie jesteście! Myślałam że już zostanę tu sama z tym całym tłumem ludzi!. -faktycznie, było tu tyle ludzi że nie byłam w stanie tego ogarnąć.

-Chciałabym wam kogoś przedstawić-powiedziała Kamila, ja już wiedziłam że są to chłopacy..zawsze chce Nat i mnie ze sfatać mimo tego że jestem z Bartkiem..

-Nie mam ochoty..

-Chodźcie..proszę! -nie chciałam iść,a jednak to zrobiłam, sama nie wiem dlaczego. Prowadziła nas w prost na dwuch chłopaków..dość przystojnych.

-To jest Ola, moja przyjaciółka.

-Kacper-powiedział blądyn wyciągając w moją stronę swoją rękę..odwzajemniłam ten gest.

-Ja jestem Mateusz,ale chyba się już spotkaliśmy? -Tak, boże Mateusz jak mogłam o nim zapomnieć, wszystko mu opowiedziałam,o problemach,zwyczajnie o wszystkim.

-Tak,pamiętam , Ola jestem.

Następnie Kamila wzięła ze sobą Kacpra,i Nat dając wymówkę że muszą truchę ogarnąć ludzi na sali..

Wiedziałam że zrobiła to celowo.

-Pięknie wyglądasz..-poczułam że na mojej twarzy pojawił się piekący rumieniec-Dziękuje,Ty też fajnie wyglądasz-jak zwykle przy ,przystojnych chłopakach zaczłam gadać bez sensowne rzeczy..

Mateusz był wysokim brunetem, z grzywką na bok co mi się podobało,najlepsze były jego głębokie dołeczki. Miał mocno kasztanowe oczy które już pokochałam..był dobrze zbudowany, jego mięśnie były bardzo widoczne pod białą bluzką.

-Ile masz lat?

17, a ty ?

-19,yyym ..-widziałam lekkie zdenerwowanie u chłopaka jak by chciał mi coś powiedzieć,ale by się wstydził..-Czy dasz się jutro wyciągnąć z domu ? Dooo kina? -Czy ja dobrze słyszałam!? Taki ktoś jak on nie powinien wychodzić,z takim kimś jak ja..-Jasne, to może dam Ci swój telefon?

-Spoko..dziękuję.

Jeszcze chwile pogadaliśmy i nagle przyszedł Kacper.

-Zatańczysz ze mną ślicznotko?

-Czemu nie..-tańczyliśmy tak już od jakiejś godziny,i potem poszłam się czegoś napić.
Boże nawet nie wiem po jakiego to dodaje..nie mam weny,wychodzą coraz bardziej krótkie rozdziały i do tego zjebane..można komętować,hejty też są mile widziane :/

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz