*Dwa tygodnie później*
Obudziłam się w jakimś nieznanym mi miejscu...to był szpital,ale nie ten w,którym znajdowałam się wcześniej..
Do sali weszła niska zgrabna kobieta o promiennym uśmiechu.
-Gdzie ja jestem?
-W szpi...-nie dałam jej dokończyć-wiem że w szpitalu ale gdzie? Co ze mną? Gdzie mój chłopak!?chce wiedzieć wszystkooo! -Nakrzyczałam na nią ale nie wiem czemu...
-jesteś w szpitalu z powodu tego uszkodzenia... w plecach i złamania ręki.Twój chłopak na Ciebie czeka w holu i nie jest sam.. Zostałaś przewieziona bo Twój stan się polepszył a tam nie było miejsc,a pilnie dziewczyna potrzebowała pomocy.
-Przepraszam,dziękuję....i..i proszę o drobną przysługę.
-Jeśli tylko będę mogka jakoś pomóc...
-Chciała bym się spotkać ze znajomymi.
-Góra,trzy osoby a później inni mogą wejść..
-To niech wejdzię Eryk Horan,Kamila Popińska i Niki Bojsen.
-Dobrze,coś jeszcze?
-Eeem..nie dziękuję.
WyszłaJa czuję się coraz to lepiej a lekarze w tamtym szpitalu gadali że jeszcze dwa dni i wyjdę do domu.
Do sali po chwili weszli moi kochami przyjaciele i Niki >♥
Szeroko się uśmiechnęli i przywitali,Kamila wzięła jakieś krzesło i postawiła koło łóżka,następnie siadając na nie.
-Z kim leżysz na sali ? -pokazała palcem na łóżko,które w tej chwili było nie pościelone i puste...pewnie badania albo operacja.
-Nie wiem..jeszcze.
-Jak się czujesz ?-zapytał Eryk siadając na moim łóżku.
-Powiem że coraz lepiej.
-To dobrze..przytaknął Nikuś.
-Kocham Cię mała-Niki podszedł do mnie i złączył nasze usta...i wyszedł.....yyy?
-O co chodzi? -no nie wiedziałam czy on wyszedł i nie wróci czy coo..
-On ma teraz dużo pracy...yy...my raczej też spadamy musimy pomóc Nikiemu..dali mi całusa w policzek i poprostu wyszli.
-To jakaś epidemia..wyszeptałam i zamknęłam oczy do snu.
-O tu..trochę w lewo...uważaj na jej głowę...bardzo dobrze..
Cooo!? Chce spać! Cholerne baby!
Zaraz...zaraz...może to ten pacjent,który ze mną sąsiaduje.
Przekręciłam głowę w prawo i zobaczyłam dziewczynę..ta twarz coś mi mówi ale nie wiem . ;-;
Zamknęłam oczy i postanowiłam że z są takie nudy..że się prześpię.
Nagle usłyszałam ciężkie wzdychanie.
Otworzyłam oczy a TA dziewczyna chciała po coś sięgnąć i..i nie mogła.
-Eeem,może pomogę?-zapytałam lekko zdezorientowana.
-Um..jeśli tylko możesz..wiesz na dole w szafce mam telefon a nie mogę ruszyć nogą..-chyba było jej jakoś przykro..tak jakby myślała że ona jest problemem albo sprawia go innym..nie było tak,każdy człowiek potrzebuje pomocy i to nie oznacza że jest jakiś gorszy.
-Nie ma sprawy...pomogę Ci.
Wstałam z łóżka,i podeszłam do szafki,z dolnej części otworzyłam i wyjęłam białego htc'ka? Tak.
-Bardzo proszę.-Podałam dziewczynie telefon i usiadłam zaraz obok niej..dość mam tego leżenia.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i podziękowała a następnie wyciągnęła rękę w moją stronę.
-Em..Zuzia jestem.Noo tak! To Zuzanna z tamtego szpitala! Nareszcie jakaś znajoma buzia.
-Tak się właśnie zastanawiałam czy to Ty..Ola,miło mi.
-Aa no tak to Ty z tamtego szpitala tak? Taak!
-Jak się czujesz?
-A wiesz że dobrze?
Obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.Gadaliśmy tak aż do chyba białego rana..Zuzanna opowiazała mi o swojej rodzinie,problemach,znajomych i tak dalej,a ja zrewanżowałam się tym samym.Juz wiem że mam nową super przyjaciółkę!
*Kamila*-Trochę w lewo..oo no i brawoo! -Robimy to już chyba od wczoraj..trochę to męczące ale będzie warto!
Przywiesiłam jeszcze kilka blantów na złote sznureczki i było pięknie! To będzie mega impreza!
Nagle po całym pokoju zaczął lecieć mój dzwonek..szybko podbiegłam do stolu wzięłam telefon i odebrałam.
-Halo?-usłyszałam męski zachrypnięty głos.Chyba ojciec Oli..jakoś straciłam do niego sympatię..własny ojciec olał swoją córkę dla pracy czy tam nowej dziewczyny...trochę to chore nie?
-Tak?
-Em,słuchaj Kamila..ciężko mi to powiedzieć ale..ehh,powiedz Oli że nie będzie mnie kolejne dwa tygodnie,muszę jechać do WŁOCH..
-Um lepiej sam niech pan powie!Ona leży w szpitalu mogła z tego nie wyjść a pan nawet nie przyjechał ..tylko został pan dla jakiejś pierdolonej kurwa mać pracy! Pan ją kurwa kocha!? Znajomi potrafią przyjechać z daleka a pan nie!?
Nie ma mowy! Ja jej nic nie mówię..żegnam!-Rozłączyłam się i spojrzałam na zdezorientowanego Nikiego..Co?-huknęłam i usiadłam na kanapie.
-Czy..czy to był P.Dariusz?
-Tak..chciał żebym to ja powiedziała Oli że nie będzie go dwa tygodnie kolejne bo ma jakiś pierdolony wyjazd do włoch...no co to kurwa jest!
-Ej,spokojnie..jeśli chcesz ja jej to powiem.
-Nie.On ma to zrobić..nie jesteśmy jego lalkami z,którymi może robić co tylko zechce.To my będziemy za dwa dni pocieszali ją a nie wszyscy się śmiali i bawili..chyba że..
-powiemy jej o tym po zabawie!
-Tak!-Właśnie wszystko szło ku naszym dobrym planą.:D
Mamy 23! Wiem wiem do dupy ale coś mi nie idzie ostatnio..chcę wam powiedzieć że rozdziały będą się pojawiały raz albo dwa razy w tygodniu bo nie mam czasu za bardzo :/ przez taką jedną kochaną idiotkę,którą serdecznie pozdrawiam Kami pozdrawiam Cię i wszystkich aktywnych czytelników.Kocham Was pa!! :***
Ps.szykuję dla was nowy rozdział,który pojawi się jutro bądź dzisiaj :*