23rozdział

3.1K 183 9
                                    

*Dwa tygodnie później*

Obudziłam się w jakimś nieznanym mi miejscu...to był szpital,ale nie ten w,którym znajdowałam się wcześniej..

Do sali weszła niska zgrabna kobieta o promiennym uśmiechu.

-Gdzie ja jestem?

-W szpi...-nie dałam jej dokończyć-wiem że w szpitalu ale gdzie? Co ze mną? Gdzie mój chłopak!?chce wiedzieć wszystkooo! -Nakrzyczałam na nią ale nie wiem czemu...

-jesteś w szpitalu z powodu tego uszkodzenia... w plecach i złamania ręki.Twój chłopak na Ciebie czeka w holu i nie jest sam.. Zostałaś przewieziona bo Twój stan się polepszył a tam nie było miejsc,a pilnie dziewczyna potrzebowała pomocy.

-Przepraszam,dziękuję....i..i proszę o drobną przysługę.

-Jeśli tylko będę mogka jakoś pomóc...

-Chciała bym się spotkać ze znajomymi.

-Góra,trzy osoby a później inni mogą wejść..

-To niech wejdzię Eryk Horan,Kamila Popińska i Niki Bojsen.

-Dobrze,coś jeszcze?

-Eeem..nie dziękuję.
Wyszła

Ja czuję się coraz to lepiej a lekarze w tamtym szpitalu gadali że jeszcze dwa dni i wyjdę do domu.

Do sali po chwili weszli moi kochami przyjaciele i Niki >♥

Szeroko się uśmiechnęli i przywitali,Kamila wzięła jakieś krzesło i postawiła koło łóżka,następnie siadając na nie.

-Z kim leżysz na sali ? -pokazała palcem na łóżko,które w tej chwili było nie pościelone i puste...pewnie badania albo operacja.

-Nie wiem..jeszcze.

-Jak się czujesz ?-zapytał Eryk siadając na moim łóżku.

-Powiem że coraz lepiej.

-To dobrze..przytaknął Nikuś.

-Kocham Cię mała-Niki podszedł do mnie i złączył nasze usta...i wyszedł.....yyy?

-O co chodzi? -no nie wiedziałam czy on wyszedł i nie wróci czy coo..

-On ma teraz dużo pracy...yy...my raczej też spadamy musimy pomóc Nikiemu..dali mi całusa w policzek i poprostu wyszli.

-To jakaś epidemia..wyszeptałam i zamknęłam oczy do snu.

-O tu..trochę w lewo...uważaj na jej głowę...bardzo dobrze..

Cooo!? Chce spać! Cholerne baby!

Zaraz...zaraz...może to ten pacjent,który ze mną sąsiaduje.

Przekręciłam głowę w prawo i zobaczyłam dziewczynę..ta twarz coś mi mówi ale nie wiem . ;-;

Zamknęłam oczy i postanowiłam że z są takie nudy..że się prześpię.

Nagle usłyszałam ciężkie wzdychanie.

Otworzyłam oczy a TA dziewczyna chciała po coś sięgnąć i..i nie mogła.

-Eeem,może pomogę?-zapytałam lekko zdezorientowana.

-Um..jeśli tylko możesz..wiesz na dole w szafce mam telefon a nie mogę ruszyć nogą..-chyba było jej jakoś przykro..tak jakby myślała że ona jest problemem albo sprawia go innym..nie było tak,każdy człowiek potrzebuje pomocy i to nie oznacza że jest jakiś gorszy.

-Nie ma sprawy...pomogę Ci.

Wstałam z łóżka,i podeszłam do szafki,z dolnej części otworzyłam i wyjęłam białego htc'ka? Tak.

-Bardzo proszę.-Podałam dziewczynie telefon i usiadłam zaraz obok niej..dość mam tego leżenia.

Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i podziękowała a następnie wyciągnęła rękę w moją stronę.

-Em..Zuzia jestem.Noo tak! To Zuzanna z tamtego szpitala! Nareszcie jakaś znajoma buzia.

-Tak się właśnie zastanawiałam czy to Ty..Ola,miło mi.

-Aa no tak to Ty z tamtego szpitala tak? Taak!

-Jak się czujesz?

-A wiesz że dobrze?

Obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.Gadaliśmy tak aż do chyba białego rana..Zuzanna opowiazała mi o swojej rodzinie,problemach,znajomych i tak dalej,a ja zrewanżowałam się tym samym.Juz wiem że mam nową super przyjaciółkę!
*Kamila*

-Trochę w lewo..oo no i brawoo! -Robimy to już chyba od wczoraj..trochę to męczące ale będzie warto!

Przywiesiłam jeszcze kilka blantów na złote sznureczki i było pięknie! To będzie mega impreza!

Nagle po całym pokoju zaczął lecieć mój dzwonek..szybko podbiegłam do stolu wzięłam telefon i odebrałam.

-Halo?-usłyszałam męski zachrypnięty głos.Chyba ojciec Oli..jakoś straciłam do niego sympatię..własny ojciec olał swoją córkę dla pracy czy tam nowej dziewczyny...trochę to chore nie?

-Tak?

-Em,słuchaj Kamila..ciężko mi to powiedzieć ale..ehh,powiedz Oli że nie będzie mnie kolejne dwa tygodnie,muszę jechać do WŁOCH..

-Um lepiej sam niech pan powie!Ona leży w szpitalu mogła z tego nie wyjść a pan nawet nie przyjechał ..tylko został pan dla jakiejś pierdolonej kurwa mać pracy! Pan ją kurwa kocha!? Znajomi potrafią przyjechać z daleka a pan nie!?

Nie ma mowy! Ja jej nic nie mówię..żegnam!-Rozłączyłam się i spojrzałam na zdezorientowanego Nikiego..Co?-huknęłam i usiadłam na kanapie.

-Czy..czy to był P.Dariusz?

-Tak..chciał żebym to ja powiedziała Oli że nie będzie go dwa tygodnie kolejne bo ma jakiś pierdolony wyjazd do włoch...no co to kurwa jest!

-Ej,spokojnie..jeśli chcesz ja jej to powiem.

-Nie.On ma to zrobić..nie jesteśmy jego lalkami z,którymi może robić co tylko zechce.To my będziemy za dwa dni pocieszali ją a nie wszyscy się śmiali i bawili..chyba że..

-powiemy jej o tym po zabawie!

-Tak!-Właśnie wszystko szło ku naszym dobrym planą.:D
Mamy 23! Wiem wiem do dupy ale coś mi nie idzie ostatnio..chcę wam powiedzieć że rozdziały będą się pojawiały raz albo dwa razy w tygodniu bo nie mam czasu za bardzo :/ przez taką jedną kochaną idiotkę,którą serdecznie pozdrawiam Kami pozdrawiam Cię i wszystkich aktywnych czytelników.Kocham Was pa!! :***
Ps.szykuję dla was nowy rozdział,który pojawi się jutro bądź dzisiaj :*

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz