.62rozdział

2K 114 0
                                    

*Ola*
Wyjrzałam przez okno i dopierdo zorientowałam się, że mamy piękną jesień..to moja ulubiona pora roku!
Te wszystkie kolorowe liście nabierały jeszcze bardziej soczystych barw co, było takie fascynujące.
-Co tak patrzysz? -Kamila wyrwała mnie z zamyśleń.
-Mamy piękną jesień! Jeszcze lepszą niż tamta.
-O boziuu..co roku to słyszę haha.
-No coo!-zaśmiałyśmy się oboje i wróciłyśmy do kuchni pijąc gorącą czekoladę.
-Nigdy nie przestanę jej pić.-Odparła Kamila i upiła kolejny łyk z kubka.
-Swoją drogą...pamiętasz Kryatiana? tego..kiedyś z nim byłam w gimnazjum.
-Aa..tego lamusa? Nie no nawet spoko był..tylko obleśny jak nie wiem co.
-No..a teraz to takie ciacho, że nigdy byś go nie poznała.
-Pff jasne..jest tutaj?
-Tak..znowu tu mieszka. Zaraz zadzwonie to się sama przekonasz jakie z niego słodkie ciastko.
-no..okej, ale pamiętaj-spojrzała na mnie.-ja mam męża i dziecko.
-Haha no wieem.
*wybrałam numer* po chwili słyszałam sygnał.
-Hej fasolka.
-No ejj nie mów tak do mnie.
Możesz wpaść?
-Za..kwadrans.
-Dobraa..to do zobaczenia.
-pa fasolka.
Chciałam go jeszcze uświadomić, że nie ma prawa tak do mnie mówić ale się rozłączył.
- za piętnaście minut powinien być.
-Dobrze..a może zadzwonię po Eryka i Bartka?
-Kto to Bartek? -spojrzałam zdezorientowana i wstałam z krzesła kuchennego.
-A..zapomniałam Ci powiedzieć, że zmieniłam z Wojtka na Bartka.
-Okeeeej...dzięki za info.
-Oj przeztań. Dzwonić?
-Z chęcią zobaczę Bartusia - podkreśliłam słowo i uśmiechnęłam się do samej siebie.-Kamila dzwoniła a ja postanowiłam się przebrać.
Poszłam na górę i z mojej komody wyciągnęłam czarne legginsy i najlepszy sweterek pod słońcem.
Cały czerwony z kolorowymi liściami, podwijane na nadgarstkach...on był jednym z jednych jakich noszę chyba.
Zamykając komodę wypadła jakaś kartka.
Wzięłam ją w lewą dłoń i poszłam na łóżko.
Owtorzyłam kopertę..wyjęłam całą zawartość i wygodnie usadowiłam się na łożu.
Najpierw zaczęłam czytać..
Kochana Olu.
Wiem, że to co teraz piszę jest żenadą, ale chcę byś wiedziała..to ja zawiniłem a nie Ty.
Byłaś niewinna a ja głupi jak but..
Wiem, że Cię skrzywdziłem co było absurdalne po tylu latach i przeżyciach, wiem przepraszam :(
Kocham Cię najbardziej na świecie moja myszko ♥ pamiętaj, że zawsze jesteś w moim sercu ♥
Twój Niki."
Byłam już całkowicie zalana łzami..to wszystko wróciło.
Spojrzałam na zdjęcie.
Ja, Niki..i nasze dziecko.
Położyłam się i patrzyłam w nie jak w anioła..zamknęłam powieki i odpłynęłam.

*
-Olka otwieraj te drzwi! I to już!
-Halo Ola słyszysz nas?
-Ciocia otuż!
Całe te krzyki..tak jakby wydobywały się z mojego snu dlatego nie reagowałam.
*Krystian*
Wszyscy poszli..zostałem sam z Olą za drzwiami.
Miałem tego dość a jak coś się stało?
Poszedłem na górę i ponownie próbowałem się dobić-nic.
Postanowiłem, że wypierdole te drzwi. Wzięłem lekki rozbieg i raz..dwa...trzy...
Wpadłem razem z drzwiami na podłogę i szybko podszedłem do Oli.
Obok leżała kartka i zdjęcie.
Wiem, że nie powinienem ale musiałem.
Przeczytałem, obejrzałem..gotowało się zemnie.
-Co..co tu się stało do jasnej cholery!?
-Nic..przepraszam ale muszę już iść mam ważne spotkanie.
-Co się stało?
-Do..zobaczenia.
Wybiegłem z domu i ruszyłem do siebie. Nie wiem czemu to zrobiłem może to stary list?
Eh..wszystko się kurwa dupi.
Jak ona do niego wróci...nie pozwole na to nigdy!

Wiem wiem do dupy wiem XD ale musicie to wybaczyc ;D
KCW :*
Nastepny postaram sie szybciej mordki :**

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz