41 rozdział

2.3K 152 1
                                    

*OLA*
Niki nie daje znaku życia, ja nie wiem gdzie jestem..zajebiście.
- Patric ? - zapytałam po chwili ciszy.
- Tak ?
- Masz ładowarkę do i phon'a ?
- No mam.
- Mogłabym troszkę podładować ?
- No oczywiście!
- Dziękuję.
- No to może zostaw pod ładowarką telefon a my pojedziemy nad morze, co ?
- Nie wiem czy chcę..- Nie miałam jakoś specjalnie ochoty gdzies przebywać i się dobrze bawić jak jestem zgubiona!
- No proszęę, tylko ten jeden raz. - No..tak ładnie prosił.
- No dobrze.
- Super! To chodź.
- Ale już ?
- No tak..teraz jest najlepsze słońce.
Nic nie powiedziałam, ruszyłam za nim i wsiadłam do auta.
Jechaliśmy w ciszy..trochę niezręcznej ale co ja mogę..
Po godzinie dojechaliśmy na plażę, dziwo było mało ludzi, w sumie to dobrze.
- Podoba się ? - zapytał.
- Tak, jest ślicznie.- powiedziałam prawdę.
Podbiegłam do brzegu i zaczęłam iść dalej, aż woda sięgała mi za biodra.
- Hej ! Poczekaj.
Brunet doszedł do mnie i ustawił obok.
- Kto pierwszy tam przy beczkach ? - zapytałam.
- Okej..
- Trzy...czte..i..ry!
Zaczęliśmy płynąć..oczywiście ja prowadziłam!
- Nie mogę pojąć! Jak mogłaś mnie tak wystawić!
- Hee! Czasami jestem bardzo szybka..dobra idę do baru, tak mi się pić chce, że masakra.
- Okej.
*NIKI*
Byłem właśnie nad morzem, spacerowałem z nadzieją, że znajdę tam moją Olę..ale nic. Zobaczyłem bar, postanowiłem do niego iść i się czegoś napić.
Zamówiłem sok pomarańczowy i czekałem.
Nie ma jej już drugi dzień, martwie się jak nigdy o nikogo. Gdzie jest moja Ola!? Jak coś jej się stało..nigdy sobie nie wybaczę!
*OLA*
- Chcesz coś ? - zapytałam.
- Nie dzięki. Ej Ola chodź do tego drugiego baru...patrz jaki tam tłum.
- No ..masz rację. - był tam taki tłum, że stałabym z trzy godziny. Chwilowo napotkałam wzrokiem na faceta w takiej samej bluzie co Niki ale kiedy podeszła do niego jakaś kobieta..stwierdziłam, że to nie Niki i odeszłam za Patriciem.
- Co jest ? - zapytał zdezoeienotwany.
- Nie, nic. Gorącu tu prawda? - dodałam szybko aby nie zaczął drążyć tematu..co mi jest.
- prawda. - przyznał.

Kupiliśmy soki dla nas obydwu i poszliśmy na nasz koc.
- Zaraz wracam.- oznajmił i wstał z koca, następnie odszedł i podszedł do jakiejś grupki ludzi.
*NIKI*
- Eem, przepraszam zamawiasz coś ? - zapytała jakaś dziewczyna..ja nawet nie patrząc na nią tylko kiwnąłem głową.
Zaraz spojrzałem na plażę..boże czy to Ola!? Tam na kocu..jej koszulka, buty...szybko wstałem i miałem zacząć biegnąć w jej stronę ale nagle przyszedł jakis chłopak i wziął ją za rękę i szybko się oddalili.
Już myślałem, że to ona..a tu znowu nic!
*OLA*
Patric podbiegł i złapał mnie za rękę, zdezorientowana pobiegłam za nim aż na drugą stronę plaży.
Była tak pusta, że aż się zdziwiłam..
Weszliśmy za palmy i usiedliśmy na leżakach.
***
- Zmęczona?
- Bardzo..
- Dzwoń do tego tam..jak on ma, Nikolasa.
- Nikiego. - poprawiłam go.
- No mówię przecież! - zaśmialiśmy się.- pewnie chłopak od zmysłów odchodzi..
- Dzwonię.
Pierwszy sygnał...drugi...trzeci...czwarty.
- Halo ? - usłyszałam damski głos.
- Przepraszam pomyłka.
- Jakaś kobieta odebrała..może zły numer wpisałam.
- Zadzwoń jeszcze raz.
Pierwszy sygnał..drugi..trzeci...
- No słucham? - znowu ona! Co jest grane ?
- Kim jesteś? Czemu odbierasz telefon mojego chłopaka!?
- Eem..-speszyła się..jestem Elza.
- I ?
- Tak wyszło..nie chciałam..-nie dałam jej skończyć.
- To wiesz co !? Powiedz mu, że to koniec! Nie chcę go znać! Miłego życia!
- To nie tak ! Czekaj! - rozłączyłam się i schowałam zapłakną twarz w dłonie.
*NIKI*
Kurwa! Zapomniałem telefonu z baru...oby tam jeszcze był, bo co jeśli Ola dzwoniła? Jutro po niego pojadę.
Jaki jest taki jest.
Dodaję dzisiaj taki na przeprosiny za poniedziałek. Kocham Was

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz