*OLA*
Niki nie daje znaku życia, ja nie wiem gdzie jestem..zajebiście.
- Patric ? - zapytałam po chwili ciszy.
- Tak ?
- Masz ładowarkę do i phon'a ?
- No mam.
- Mogłabym troszkę podładować ?
- No oczywiście!
- Dziękuję.
- No to może zostaw pod ładowarką telefon a my pojedziemy nad morze, co ?
- Nie wiem czy chcę..- Nie miałam jakoś specjalnie ochoty gdzies przebywać i się dobrze bawić jak jestem zgubiona!
- No proszęę, tylko ten jeden raz. - No..tak ładnie prosił.
- No dobrze.
- Super! To chodź.
- Ale już ?
- No tak..teraz jest najlepsze słońce.
Nic nie powiedziałam, ruszyłam za nim i wsiadłam do auta.
Jechaliśmy w ciszy..trochę niezręcznej ale co ja mogę..
Po godzinie dojechaliśmy na plażę, dziwo było mało ludzi, w sumie to dobrze.
- Podoba się ? - zapytał.
- Tak, jest ślicznie.- powiedziałam prawdę.
Podbiegłam do brzegu i zaczęłam iść dalej, aż woda sięgała mi za biodra.
- Hej ! Poczekaj.
Brunet doszedł do mnie i ustawił obok.
- Kto pierwszy tam przy beczkach ? - zapytałam.
- Okej..
- Trzy...czte..i..ry!
Zaczęliśmy płynąć..oczywiście ja prowadziłam!
- Nie mogę pojąć! Jak mogłaś mnie tak wystawić!
- Hee! Czasami jestem bardzo szybka..dobra idę do baru, tak mi się pić chce, że masakra.
- Okej.
*NIKI*
Byłem właśnie nad morzem, spacerowałem z nadzieją, że znajdę tam moją Olę..ale nic. Zobaczyłem bar, postanowiłem do niego iść i się czegoś napić.
Zamówiłem sok pomarańczowy i czekałem.
Nie ma jej już drugi dzień, martwie się jak nigdy o nikogo. Gdzie jest moja Ola!? Jak coś jej się stało..nigdy sobie nie wybaczę!
*OLA*
- Chcesz coś ? - zapytałam.
- Nie dzięki. Ej Ola chodź do tego drugiego baru...patrz jaki tam tłum.
- No ..masz rację. - był tam taki tłum, że stałabym z trzy godziny. Chwilowo napotkałam wzrokiem na faceta w takiej samej bluzie co Niki ale kiedy podeszła do niego jakaś kobieta..stwierdziłam, że to nie Niki i odeszłam za Patriciem.
- Co jest ? - zapytał zdezoeienotwany.
- Nie, nic. Gorącu tu prawda? - dodałam szybko aby nie zaczął drążyć tematu..co mi jest.
- prawda. - przyznał.Kupiliśmy soki dla nas obydwu i poszliśmy na nasz koc.
- Zaraz wracam.- oznajmił i wstał z koca, następnie odszedł i podszedł do jakiejś grupki ludzi.
*NIKI*
- Eem, przepraszam zamawiasz coś ? - zapytała jakaś dziewczyna..ja nawet nie patrząc na nią tylko kiwnąłem głową.
Zaraz spojrzałem na plażę..boże czy to Ola!? Tam na kocu..jej koszulka, buty...szybko wstałem i miałem zacząć biegnąć w jej stronę ale nagle przyszedł jakis chłopak i wziął ją za rękę i szybko się oddalili.
Już myślałem, że to ona..a tu znowu nic!
*OLA*
Patric podbiegł i złapał mnie za rękę, zdezorientowana pobiegłam za nim aż na drugą stronę plaży.
Była tak pusta, że aż się zdziwiłam..
Weszliśmy za palmy i usiedliśmy na leżakach.
***
- Zmęczona?
- Bardzo..
- Dzwoń do tego tam..jak on ma, Nikolasa.
- Nikiego. - poprawiłam go.
- No mówię przecież! - zaśmialiśmy się.- pewnie chłopak od zmysłów odchodzi..
- Dzwonię.
Pierwszy sygnał...drugi...trzeci...czwarty.
- Halo ? - usłyszałam damski głos.
- Przepraszam pomyłka.
- Jakaś kobieta odebrała..może zły numer wpisałam.
- Zadzwoń jeszcze raz.
Pierwszy sygnał..drugi..trzeci...
- No słucham? - znowu ona! Co jest grane ?
- Kim jesteś? Czemu odbierasz telefon mojego chłopaka!?
- Eem..-speszyła się..jestem Elza.
- I ?
- Tak wyszło..nie chciałam..-nie dałam jej skończyć.
- To wiesz co !? Powiedz mu, że to koniec! Nie chcę go znać! Miłego życia!
- To nie tak ! Czekaj! - rozłączyłam się i schowałam zapłakną twarz w dłonie.
*NIKI*
Kurwa! Zapomniałem telefonu z baru...oby tam jeszcze był, bo co jeśli Ola dzwoniła? Jutro po niego pojadę.
Jaki jest taki jest.
Dodaję dzisiaj taki na przeprosiny za poniedziałek. Kocham Was