39 rozdział

2.7K 155 2
                                    

*NIKI*
Dni mijały jak pojebane, za trzy dni lecimy do Hollywood..ale czy jesteśmy gotowi ? Lukas to mój najlepszy przyjaciel od ciecka, i co ? Mam go tak zostawić? Nie uważam to za dobre..
Postanowiłem, że pogadam z Olą.
- Kochanie jesteś tam ? - zapukałem do jej pokoju.
- Tak, wejdź.
Wszedłem po woli do pokoju i usiadłem na łóżku.
- Co się stało ? - zapytała dziewczyna, i usiadła obok mnie obejmując w pasie.
- Hollywod to wszystko mnie chyba przerasta, tu jest Lukas i mam go tak zostawić ? Od dziecka się przyjaźnimy.
- Niki- wzięła głęboki wdech.- Lukas jest w Warszawie..nie tutaj. Jeśli chce może lecieć..ale jeśli się ogarnie.
- Serio ?
-No serio.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też - złączyłem nasze usta i
po chwili wiedziałem, że wszystko będzie dobrze.
- Um...Ola ? - zaczęłem nie pewnie.
- Tak ?
- Masz świerzą bliznę..już wczoraj miałem Ciebie pytać ale nie chciałem niszczyć nastroju. Przez co ta blizna? - widziałem jej zdenerwowanie w oczach, i zrobiło mi się jej żal.
- Prze..- jąkała się- przez Ciebie. - Coo ? ! Zabolało.
Nic nie odpowiedziałem..wiedziałem już o co chodzi. Ta dziewczyna.
- Ale byłam w szpitalu i mi ją zaszyli...jest okej.
- Nic nie jest okej. Jak mogłem sam zrobić Tobie taką krzywdę?! Nie zasługuje na Ciebie..wybacz mi.
- Ale..co Ty chcesz zrobić? - w jej oczach było przerażenie.
- Wiedz, że bardzo dużo dla mnie znaczysz ale ... ze mną nie będziesz szczęśliwa.
- Słucham ? To było dawno teraz jesteśmy razem i jesteśmy szczęśliwi! Pamiętasz tamtą noc ? ! Tylko na to czekałeś ! Wiedziałam!
- Co ! ? Nie! Wiem, że ja Cie tylko skrzywdzę niż uszczęśliwie!
- Od kąd ze mną jesteś, jestem bardzo szczęśliwa! Czasami upadniemy ale jesteśmy śilni! Kocham Cie kurwa no !
- Też Cie kocham.- ponownie złączyłem nasze usta. Ola ma racje a ja zachowuję się jak mały chłopiec, nie mężczyzna.
Zamiast ją wspierać jeszcze bardziej dołuje.

*OLA*
Właśnie kończyłam pakować wszystkie potrzebne rzeczy, ubrania, kosmetyki..i tak dalej. Niki spakował się już wczoraj wieczorem a teraz jest w drodze po Lukasa.
O 15:20 mam spotkanie z moimi wszystkimi znajomymi ze szkoły więc zaczęłam się powoli przygotowywać.
Prysznic, makijaż, ciuchy i prawie byłam gotowa. Związałam włosy w wysokiego warkocza, wzięłam torebkę podobną do kopertówki , telefon i klucze, byłam gotowa. Po dziesięciu minutach bylam już na miejscu gdzie wszyscy czekali.
- Heej - powiedzieli równocześnie i zaczęliśmy się przytulać na przywitanie, które nie powinno długo trwać.
- Pięknie wyglądasz! - jeden ze szkolnych łobuzów Damian, rzucił komplement z uśmieszkiem na twarzy.
- Dziękuję. No to co ? Lody ? - zaproponowałam a wszyscy się na to ucieszyli.
**
22:37
To był naprawdę cudowny dzień, od dawna się tak świetnie nie bawiłam!
Niestety..czas się żegnać.
W oku zakręciła się łza, za chwilę kompletnie się rozkleiłam. Przykro mi było, że muszę opuścić tych wspaniałych ludzi.
- Ej, mała co się stało ? - Zapytał Cezar przytulając mnie do siebie.
- Będę tęskniła.
- Ej, my też, ale będziemy codziennie dzwonić, pisać, gadać na skype, odwiedzać się..będzie dobrze kochanie. - Wtrąciła Klara.
- Jesteście kochani, czas się zbierać.
Widać, że im też nie było na rękę ale co ja mogę ? Ehh..
*-*
Po pożegnaniu się wróciłam do domu gdzie czekał Niki..sam jest?
- Hej, gdzie Lukas?
- Nie leci..ponoć za tydzień bo teraz nie może ale wydaje mi się, że on coś kręci.
- Eh, daj spokój..na sto procent przyleci, to w końcu Twój najlepszy przyjaciel, tak ? - No..no tak.
- No to zaufaj mu.
- Ehh..dobra. Jak było ze znajomymi ?
- A świetnie!
- No i fajnie - uśmiechnął się, podszedł do mnie wziął na ręce w stylu panny młodej i pokierował do sypialni.
- Czas spać kochanie.- pocałował mnie w czoło i położył nas na łóżku. Nie wiem kiedy ale usnęłam.
Hejo :D nie wiem jak wyszedł bo nie sprawdzałam :/
Następny będzie może cudem jutro albo w poniedziałek bo w tym tygodniu nie będę miała już czasu :( papa kocham was ! ^_^ <3 ♥ :*

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz