*Ola*
Za miesiąc mały Kubuś miał przyjść na świat.
Cieszyliśmy się wszyscy...pokój dla mojego dziecka był gotowy.
Piękne łóżeczko, zielone ściany i wiele innych.Kamila natomiast zrobiła wszystko na niebiesko a na suficie zawisło zdjęcie jej z Wojtusiem na rękach.
Pamiętam jak wszystko wyglądało dwa lata temu...aż nie mogę przestać o tym myśleć..
- Kochanie..dla Ciebie.- Niki podszedł do mnie od tyłu i wręczył mi ogromny bukiet ślicznych...przepięknych! Niebieskich róż.
- Boże..są piękne, dziękuje!
Pocałowałam go czule w usta i wzadziłam kwiaty do wazonu w salonie.
- Co u Kubusia?
- Chwilowo spokojnie..oj dawał mi popalić.- uśmiechnęłam się zadziornie i usiadłam na kanapie.
- Co?
Spojrzałam na Nikiego, który gapił się we mnie jakby z rozczarowaniem.
-Co ? - zapytałam zdezorientowana.
- Czemu usiadłaś? - Czy on na głowę upadł?
- Niki..dobrze się czujesz?
- Ależ tak! Ale chciałem zabrać moją doszłą żonę na romantyczny spacer.
- Niki..bolą mnie plecy.
- Zaniose Cie jeśli trzeba.
- Ugh..no dobrze.
Ubrałam się i przy okazji zawołałam psy.
Zapiełam smycz Suni i Fikiemu a po chwili wyszliśmy z domu.
Niki złapał moją dłoń i pociągnął w stronę plaży.
Więc witam ponownie! ;D
Wiem, że rozdział jest, krótki ale chwilowo moja klawiatura w fonie nie chce mi pomagać ;-;
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Jeśli tak daj gwiazdkę i zostaw po sobie koma.
Cześć. :*