40. Nowy dom.

2.5K 165 0
                                    

*Ola*
W Hollywood jesteśmy dopiero pół dnia, a mamy spędzić całe życie. Super!
Tu jest pięknie, wszystko takie inne i lepsze. Mój..nasz dom przypomina ville, samochody jak gwiazdy...to się nazywa szczęście.
- witaj kochanie, tęskniłaś ? - zapytał Niki i objął mnie w pasie od tyłu.
- Akurat podczas kiedy cie, nie było, oglądałam nasz dom.
- Mmm, i jak ci się podoba?
- No..jest świetny. Kiedy będą wszyscy?
- Dolecą za dwa dni.
- Mhm, spoczi.- podobało mi się to, że mogę być sama z Nikim w jednym dużym, domu i w dodatku naszym.
- To co robimy? - wyrwał mnie z zamyśleń.
- Nie chce mi się nigdzie iść, dzisiaj.
Możemy iść na "balkon" tylko nie spadnij.- zaśmialiśmy się obaj i ruszyliśmy na górę.
Nasz "balkon" nie miał ani jednego zabezpieczenia aby nie spaść w dół.. to mi się właśnie strasznie podobało.
Widać było ten ogromny napis HOLLYWOOD z naszego domu.
*NIKI*
No.. dom był zajebisty, auta, garderoby.. moja kobieta.
Mamy dwa dni do przyjazdu jej mamy, Kamili, Eryka i Lukasa.
- Kochanie, wiesz, że dzisiaj zabieram cie na wspaniałą kolację we dwoje.
- Dzisiaj ? Koniecznie? - zapytała i udała potwornie zmęczoną.
- Tak.- odpowiedziałem, podszedłem do kanapy na, której siedziała dziewczyna.
Złapałem ją za rękę i podniosłem.
- Ej, co ty robisz!? Ja tu siedziałam! - zawsze jest taka urocza kiedy się złości.
- Ztobiłem to celowo.
- Ach tak ?
- Tak. - zaczynałem się droczyć.
- W takim razie nie idę z tobą wieczorem, pójdę do jakiegoś klubu w wyzywającej sukience. Wypiję dużo alko i poznam jakiegoś chłopaka..może zatań..- przerwałem jej. Wiedziała jak sprawić bym był zazdrosny.
- Nie. Nigdy cie już nie wypuszczę, z moich rąk.- Chciała szybko uciec ale ja jej na to niepozwoliłem, szybko złapałem ją za rękę i przywarłem do siebie.
- Nie idę z tobą.
- Dlaczego ?
- Bo nie.
- Taka odpowiedź się nie liczy.- powiedziałem stanowczo.
- Wal się. - powiedziała a ja się zaśmiałem co ją jeszcze bardziej wkurzyłem.
- Wiesz co !? Jesteś walniętym debilem! Pieprz się! - szybko wstała nim zdążyłem ją złapać i pobiegła na sam dół..wyszła z domu zanim ja cokolwiek zrobiłem.
Miałem taką ochotę na moją myszkę..tak bardzo chce ją przytulić.
Postanowiłem, że do niej zadzwonię...może się zgubić!
- Czego!?
- Wracaj..proszę, przepraszam..no błagam wróć. Nie znasz terenu możesz się zgubić.
- Może i lepiej ! Cześć!
- Halo..ha..- kurwa! -syknąłem.
Nie ma tygodnia nawet żeby Ola nie stroiła fochów.
Pierdole...
**
Nie ma jej już trzy godziny..nie odbiera..nic..
Szybko zadzwoniłem do jej mamy, Kamili, Eryka i znajomych.
Nie wiem po co ale może się do nich odzywała, ale znowu nikt nic nie wie.
Poczekam jeszcze godzinę ale jak jej nie będzie...idę na policję.
Usiadłem padnięty na kanapie gdy poczułem, że moje oczy robią się senne.
Wstałem żeby nie zasnąć i poszedłem do ogrodu popływać w zimnej wodzie.
*OLA*
Nie wiem gdzie jestem, i phon mi padł i co ja mam teraz zrobić!?
Było już ciemno, bardzo ciemno.
Usiadłam na pieńku w lesie i zaczęłam płakać. Nie cierpię lasów ! Szczególnie w nocy...tyle horrorów obejrzałam, że miałam i mam wszystkie scenki za sobą. Te kanibale...żywe truposze..fuuu.
Szybko wybiegłam z pasu i usiadłam w jakimś parku na ławce.
- Oo, świeże mięsko..haha.- boże..co ? Kto to?!
- żartuję..jestem Patric.- podał mi dłoń i właśnie w tym momencie na niego spojrzałam, podając mu swoją dłoń.
- Ola..miło mi.
Był jak nie z tej Ziemi! Wysoki umięśniony..hm..strasznie podobny do Justina! Boskie oczy, brązowe włosy.
- Czemu tak siedzisz..późno jest.- on mnie o to pyta!? Serioo tak ciężko się domyślić? - zgubiłam się..dzisiaj, właściwie wczoraj się tu wprowadziłam i wyszłam na spacer po kłótni z chłopakiem...bateria mi padła..jestem przerażona!
- Podaj ulicę.
- Nie pamiętam..
- Nie pamiętasz..a numet chłopaka znasz?
- ********* podałam mu numer i już po cheili dostałam telefon, Patrica.
Pierwszy...drugi...trzeci...czwarty...piąty..
- Nie odbiera! Boże co ja teraz zrobię..
- Pomogę ci z chęcią.- wiem, że jesyem tu nowa i nie wiem czy mogę mu ufać od naszej dziesięcio minutowej znajomości ale nie mam wyjścia..
- Dziękuję.
*NIKI*
Dzwonił do mnie numer prywatny dlatego nie odebrałem, później pomyślałem, że to może Ola od kogoś dzwoniła..dlatego po piętnastu minutach oddzwoniłem. Niestety nikt nie odebrał.
Policja nie mogła przyjąć zgłoszenia bo coś tam..nie zrozumiałem zbytnio.
Starałem się zadzwoniç kilka razy ale znowu nic. Kurwa! Kurwa! Kurwa!
No i mamy 40 rozdział :* jak się podoba? Komentarze są maprawdę bardzo mile widziane, negatywne i pozytywne! :D jeśli się podoba zostaw po sobie motywującą gwiazdkę.
Zaobserwuj  :* Chciałam was też serdecznie przeprosić za to, że dodaje dziś a nie nie wczoraj ale jakoś nie byłam w stanie. Kocham Was ♥ do następnego.

Tam gdzie TyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz