Wspomnienia zaczynają zanikać
Rzeczywistość przesiąknięta złem
Nie miałabym czego żałować
Gdyby to wszystko okazało się snem
Nie poznaję już siebie
Miesięcy nie ważę
Dookoła mnie same
Nieznajome twarze
Nie mam żalów ani radości
Żadnych rozpaczy ani wdzięczności
W głowie tylko pustka bezmyślna
A twarz za lustrem ukryta
Nie wiem co kłamstwem, co prawdą
Może mitem jest własna wola
A może wcale nie chcę wiedzieć
Czekając, aż skończy się niedola